Cichanouska stwierdziła, że bez zakończenia wojny na Ukrainie, szanse na zmiany polityczne na Białorusi są minimalne. Podkreśliła, że niepodległość Ukrainy stoi pod znakiem zapytania tak długo, jak władzę na Białorusi sprawuje Aleksandr Łukaszenka, wspierany przez Rosję.
"Ukraina walczy nie tylko o swoje terytorium, nie o Krym czy Donbas, ale o fundamentalne wartości demokratycznego świata. Oni bronią nas wszystkich" - zaznaczyła Cichanouska.
Dodała również, że niezależność Ukrainy jest kluczowa nie tylko dla niej samej, ale i dla demokracji na Białorusi. "Dopóki u władzy jest Łukaszenka, wspierany przez Rosję, bezpieczeństwo Ukrainy z północy będzie zawsze zagrożone" - wyjaśniła.
Liderka opozycji przypomniała o ważnej roli Białorusinów w wsparciu Ukrainy od początku konfliktu, w tym o dokumentowaniu i przekazywaniu informacji o ruchach rosyjskich wojsk. Wskazała na znaczące zaangażowanie białoruskiego pułku walczącego u boku Ukrainy, co świadczy o solidarności Białorusinów z Ukrainą.
Cichanouska wyraziła żal z powodu roli Białorusi jako współsprawcy rosyjskiej agresji, podkreślając trudność zaakceptowania tej sytuacji. Jednocześnie zaznaczyła, że Białorusini długo tłumaczyli Ukraińcom, iż za współudział w wojnie odpowiedzialny jest reżim Łukaszenki, a nie naród białoruski.
Apelowała do międzynarodowej społeczności o wsparcie przeciwko rosyjskiej dominacji na Białorusi i w regionie, podkreślając, że pomoc Białorusi w wydostaniu się z wojny będzie znaczącym wsparciem dla Ukrainy.
"Musimy zrobić wszystko, aby Ukraina wygrała, ale nie możemy zapominać o Białorusi w procesie negocjacyjnym" - ostrzegła, wskazując na ryzyko, że Białoruś może zostać "podarowana" Putinowi po zakończeniu wojny.
Na zakończenie zaapelowała o zdecydowane działania międzynarodowe przeciwko reżimowi Łukaszenki, w tym o rozpoczęcie postępowań prawnych, podkreślając potrzebę udowodnienia skuteczności demokracji wobec dyktatorów.
Źródło:
