KE uznała, że lotnictwo cywilne w obu krajach nie jest w stanie „zapewnić zgodności z międzynarodowymi normami bezpieczeństwa”. Chodzi m.in. o brak odpowiedniej liczby personelu czy procesy nadzoru.
Narodowy przewoźnik Tanzanii, Air Tanzania, na czarną listę trafił już pod koniec ubiegłego roku. A Blue Wing Airlines z Surinamu był jednym z pierwszych operatorów, którzy się tam znalazł - figuruje od 2006 r. i nie został do tej pory usunięty.
Obecnie na tej liście z powodu niewystarczającego nadzoru nad bezpieczeństwem znajdują się 142 linie z: Afganistanu, Angoli, Armenii, Konga, Demokratycznej Republiki Konga, Dżibuti, Gwinei Równikowej, Erytrei, Kirgistanu, Liberii, Libii, Nepalu, Wysp Świętego Tomasza i Książęcej, Sierra Leone, Sudanu, Surinamu i Tanzanii. 22 linie lotnicze są z Rosji, 5 to indywidualne z innych państw.
Dwie dodatkowe linie lotnicze podlegają ograniczeniom operacyjnym, chodzi o określone typy samolotów: Iran Air (Iran) i Air Koryo (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna).
Największe obawy, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, budzi Afryka. Jednak znajdują się tam też bezpieczne linie. Ethiophian Airlines w ciągu 70 lat doznał tylko czterech zdarzeń, w których zginęli pasażerowie. Air Mauritius czy Tunisair także nie odnotowały ofiar przez ostatnie 30 lat.
Źródło: PAP
Biznes
