Czasem nie warto od razu rzucać się na głęboką wodę. Rozmowa z Martą Wilczek

Fundacja Sukcesu Pisanego Szminką
Marta Wilczek
Marta Wilczek Fundacja Sukcesu Pisanego Szminką
Świadomość konieczności powstrzymania zmian klimatu jest coraz większa, a rosnący poziom życia pozwala skupić się nie tylko na konsumpcji, ale też na ekologii. O ograniczaniu ilości śmieci, pasji do podróżowania i prowadzeniu biznesu na skalę światową w małej, rodzinnej firmie, rozmawiamy z Martą Wilczek, współwłaścicielką firmy produkującej MALU, która wprowadziła na polski rynek woskowijki, i finalistką 13. edycji konkursu Bizneswoman Roku w kategorii Biznes Roku: przychód poniżej 10 mln zł.

Prowadzisz firmę razem z mężem, a wasz pomysł na biznes zaczął się od podróży dookoła świata. Czemu akurat wtedy, co was zainspirowało?

Oboje z mężem jeszcze w 2012 roku wiedliśmy zwykłe życie, pracując na etat i żyjąc szybkim tempem, jakie narzuca nam obecna rzeczywistość. Połączyła nas pasja do podróży, odkrywania świata i obserwowania go w sposób nieco bardziej świadomy. W 2014 roku, już jako małżeństwo, wyruszyliśmy w ponad 2-letnią autostopową podróż, która powiodła nas przez 29 krajów i 4 kontynenty.

Mogliśmy wtedy trochę zwolnić i przemyśleć różne aspekty życia. Często pojawiał się w naszych rozmowach temat wszechobecnych śmieci, bezmyślności ich generowania oraz tego, co pozostawimy po sobie kolejnym pokoleniom. To właśnie wtedy zaczęliśmy dyskutować na temat możliwych rozwiązań we własnym życiu. Pomysł na woskowijki przywieźliśmy z Australii i postanowiliśmy, że w naszym domu postaramy się zacząć ograniczanie plastiku właśnie od jednorazowych opakowań na żywność.

Czym dokładnie jest woskowijka i czy różni się od np. zwykłego papieru śniadaniowego?

Woskowijka to kawałek bawełny nasączony mieszaniną wosku pszczelego, żywicy sosnowej i olejku jojoba. Taka kombinacja składników powoduje, że pod wpływem ciepła rąk i nacisku woskowijka idealnie przylega i owija dany produkt, tworząc opakowanie, które po użyciu możemy rozprostować, przemyć letnią wodą, zostawić do wyschnięcia i użyć ponownie. Znakomicie sprawdza się do pakowania i przechowywania chleba, kanapek, kawałków owoców lub warzyw, serów, ziół, przekąsek i do przykrycia miseczki np. z jedzeniem, którego nie chcemy zmarnować.

Od zwykłego papieru śniadaniowego, folii spożywczej i aluminiowej różni się tym, że jest wielokrotnego użytku i w 100% naturalna, biodegradowalna i antybakteryjna. Jej stosowanie przyczynia się do zmniejszenia zużycia jednorazowego plastiku i opakowań w naszym domu, ograniczając generowanie śmieci w miejscu, gdzie w codziennym życiu tworzymy ich najwięcej.

Jesteście rodzinną firmą, produkty wytwarzacie częściowo ręcznie, a oprócz prowadzenia sklepu dla klientów indywidualnych współpracujecie też z dużymi firmami, również za granicą. Jak dajesz sobie radę, jak to wpływa na Twoje życie prywatne?

Firma jest wpisana w życie naszej rodziny i zarówno ja, jak i mój mąż, bardzo się z nią identyfikujemy. Cieszymy się z sukcesu woskowijek, gdyż to udowadnia nam, że ludzie pragną proekologicznych zmian i są coraz bardziej świadomi. Mamy poczucie, że robimy coś ważnego dla naszej przyszłości i przyszłości kolejnych pokoleń, przez co obowiązki związane z prowadzeniem firmy są dla nas czymś, co wypełniamy, bo chcemy, a nie dlatego, że musimy. Oczywiście są momenty, gdy sprawy do załatwienia się piętrzą, a my ledwo łapiemy oddech. Staramy się wtedy zachować spokój, choć nie ukrywamy, że gdy dużo się dzieje, jesteśmy najbardziej efektywni. Mamy dwójkę małych dzieci i bardzo cenimy sobie rodzinne popołudnia i weekendy. Wtedy nie ma u nas miejsca na pracę. Czasy, gdy pracowałam wieczorami i po nocach, na szczęście mam już za sobą, nie było lekko, ale cel był szczytny!

Czy Twoim zdaniem zainteresowanie ekologicznymi opakowaniami to przejaw rosnącej świadomości ekologicznej, chwilowa moda, a może konieczność?

Myślę, że jest to kombinacja tych trzech elementów. Bez wątpienia ludzie są coraz bardziej świadomi, co po części wynika ze wzrostu poziomu życia, i przez to możliwości skupienia się na innych jego aspektach, niż samo konsumowanie. Zagadnienia zmian klimatu w ostatnich latach zaczęły wychodzić poza wąski krąg osób ściśle związanych z ekologią i obecnie wiele rozwiązań proekologicznych zaczyna być dostępnych i używanych powszechnie w naszych domach.

Z drugiej strony tematyka ta została dostrzeżona przez instytucje międzynarodowe i weszła w strategie globalnych marek, co przełożyło się również na działania tzw. osób kreujących trendy. Wytworzyło to pewnego rodzaju modę na bycie eko, która z roku na rok przybiera na sile.

Z trzeciej strony coraz częściej dociera do nas, że jest to po prostu konieczność, aby przetrwał nasz gatunek i planeta, na której żyjemy. Jedną z dróg do pokonania ogromnych wyzwań klimatycznych, jakie stoją przed naszą cywilizacją, jest wprowadzanie małych zmian w naszym codziennym życiu.

Jakie masz plany na przyszłość? Planujecie rozwijać waszą ofertę o kolejne ekologiczne produkty?

W najbliższej przyszłości chcemy skupić się gównie na wykorzystaniu w pełni potencjału, jaki mają w sobie woskowijki, w tym na poszukiwaniu nowych kanałów dystrybucji, rynków zbytu i opracowaniu nowych linii produktowych . Jesteśmy przekonani, że to początek drogi . Nie wykluczamy wprowadzenia innych produktów, w oparciu o filozofię, jaką się kierujemy, w tym innych produktów zero waste.

Jaka jest Twoja największa porażka i sukces, jakie można wyciągnąć z tego wnioski?

Jako swoją porażkę długo postrzegałam to, że aż 6 razy zdawałam egzamin na prawo jazdy. Miałam wtedy 18 lat i z perspektywy czasu jestem świadoma tego, że nie byłam odpowiednio przygotowana. Zdawałam egzamin w dużym mieście, w którym wcześniej byłam tylko dwa razy, bo na tyle wystarczył pakiet godzin w szkole jazdy! Wnioskiem na przyszłość, jest to, że do pewnych wyzwań trzeba się po prostu dobrze przygotować, i że dla własnego dobra czasami nie warto rzucać się od razu na głęboką wodę.

Natomiast jako największy sukces postrzegam swoją determinację do spełniania marzenia o podróży dookoła świata. Aby zebrać fundusze, zwolniłam się z pracy na etacie , pojechałam w ciemno do Norwegii i pracowałam przez rok w fabryce łososia, by w końcu wyruszyć i doznać upragnionej wolności. Dwa lata wystarczyły, by zatęsknić za tym, co zostawiłam. Wróciłam z całkiem nowym podejściem do życia, nauczyłam się cenić to, co naprawdę ważne. Podróż była wspaniałą lekcją. Jestem przekonana, że to zaprowadziło mnie do miejsca, w którym teraz jestem i dziękuję sobie za ten odważny, pierwszy krok. Było warto!

***

Marta Wilczek - właścicielka MALU, rodzinnej manufaktury z Krakowa zajmującej się produkcją woskowijek - ekoalternatywy dla folii spożywczej i aluminiowej. Te naturalne opakowania wielkokrotnego użytku mają również właściwości antybakteryjne, zapewniające dłuższą świeżość przechowywanego jedzenia. Marta Wilczek jest finalistką 13. edycji konkursu Bizneswoman Roku w kategorii Biznes Roku: przychód poniżej 10 mln zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu