Spis treści
Prezydent Donald Trump w poście na serwisie społecznościowym Truth Social ogłosił utworzenie rezerwy kryptowalut, co przyniosło w pierwszym efekcie przede wszystkim zwyżkę ich kursów. Ekonomistów zdziwiło jednak poszerzenie ilości tej planowanej "rezerwy" jak i ewentualne rozpoczęcie dyskusji o ich legalizacje jako równoprawnego środka płatniczego.
- Amerykańska rezerwa kryptowalutowa podniesie tę krytyczną branżę po latach korupcyjnych ataków ze strony administracji Bidena, dlatego moje rozporządzenie wykonawcze w sprawie aktywów cyfrowych skierowało Prezydencką Grupę Roboczą do podjęcia dalszych kroków w sprawie Rezerwy Strategicznej Kryptowalut, która obejmuje XRP, SOL i ADA - napisał w poście.
- Zadbam o to, aby Stany Zjednoczone były światową stolicą kryptowalut (…) I oczywiście BTC i ETH, podobnie jak inne cenne kryptowaluty, będą sercem Rezerwy. Uwielbiam też Bitcoina i Ethereum - napisał w kolejnym poście.

Gra słów a realny ruch na kryptowalutach
Jak podaje agencja informacyjna, efekt był niemal natychmiastowy, bo XRP wzrósł o 33 proc., token powiązany z Solaną skoczył o 22 proc., Cardano poszybowała w górę o ponad 60 proc., a Bitcoin i Ether zyskały odpowiednio 9 proc. i 11 proc. Później nastąpiła lekka realizacja zysków i spadek ich wycen. Warto dodać, że sam luty był najgorszym miesiącem dla kryptowalut od 2022 roku.
- Ciekawostką może być to, że wcześniej Donald Trump mówił głównie o Bitcoinie. Tymczsem nagle rozszerzył wachlarz o kolejne kryptowaluty. O ile Bitcoin i Ether są znane, to warto zauważyć, że kolejne trzy to są projekty „czysto” amerykańskie. Wygląda to na pewną dywersyfikacje wśród kryptowalut, które miałyby tworzy tę rezerwę strategiczną - powiedział Strefie Biznesu Marek Rogalski, analityk BOŚ Banku.
Ekonomiści zwracają także uwagę, że prezydent użył sformułowania „rezerwy”, co sugeruje aktywne działanie na rynku w celu skupowania, albo też i sprzedaży danych walorów. Sęk w tym, że poza zapowiedzią brakuje jednak dodatkowych istotnych szczegółów.
- Prezydent Donald Trump już podczas kampanii wyborczej wspominał o kryptowalutach i teraz zapowiedział utworzenia strategicznej rezerwy. Moim zdaniem jest to jednak pewien początek szerszej dyskusji nad rolą kryptowalut w systemie. W tej chwili poza samą zapowiedzią nie wiemy kto miałby się właściwie zajmować skupowaniem tych kryptowalut, czy bank centralny czy jakiś wydzielony dział w administracji państwowej - powiedział Strefie Biznesu Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.
Jego zdaniem w USA dojdzie do większej dyskusji roli kryptowalut w systemie finansowym dojdzie w przyszłym roku po zmianie szefa FED-u.
- Wciąż nie wiemy, czy finalnie stanie się tak, że kryptowaluty będą rezerwą strategiczną Stanów Zjednoczonych, ani - jeśli tak się stanie, czy rezerwa ta będzie utrzymywana niezależnie od administracji, która rządzić będzie w USA, w następnych latach. Możemy założyć, że kryptowalutowa kampania Trumpa powiązana jest z emanacją i zabezpieczaniem jego własnej pozycji majątkowej - nie oznacza to jednak, że Stany Zjednoczone nie mogą zyskać, zwiększając swoje zaangażowanie relatywnie 'małym kosztem' w sektor alternatywnych dla fiducjarnego pieniądza aktywów - powiedział Strefie Biznesu Eryk Szmyd, analityk XTB.
Jego zdaniem wydaje się, że „rynkowe nowości” w postaci funduszy ETF oraz Stanów Zjednoczonych skupujących kryptowaluty z rynku, sprawiają, że istnieje spory potencjał, aby zakłócić dotychczasowe cykle Bitcoina, a trwające zwykle około 2 lat bessy mogą przejść do historii.
- Idąc dalej, spadki Bitcoina mogą być przez rynek wykupywane zwyczajnie szybciej, niż miało to miejsce kiedyś, zwiększając rynkową „alfę”, przy jednocześnie niższej zmienności - uważa Szmyd.
Legalizowanie kryptowalut versus utrzymanie nad nimi kontroli
- Moim zdaniem jest to pewien sposób na legalizowanie kryptowalut. Oczywiście możemy zadać pytanie dlaczego akurat te, a nie inne. Niemniej ja podziela opinię Christine Lagarde (prezes Europejskiego Banku Centralnego), że kryptowaluty na chwile obecną nie mogą być normalnymi środkami płatniczymi. Chyba, że dokonujemy całkowitej zmiany obecnego znanego nam systemu finansowego – powiedział Strefie Biznesu Marek Zuber, ekonomista z Akademii WSB.
Według niego w USA główną rezerwą pozostaje przede wszystkim złoto, a zapowiedź Donalda Trumpa może stanowić dodatek do tego metalu. W przypadku innych krajów będzie to już jednak inaczej się przedstawiać.
- Jeżeli inne banki centralne na świecie chciałby również posiadać takie rezerwy w kryptowalutach to ta struktura będzie składać się z rezerwy walutowej (np. USD), do tego złoto plus ewentualnie kryptowaluty. Niestety banki centralne musiałby wtedy wziąć pod uwagę fakt, że będą mogły wpływać na ich kurs, ale nie na same kryptowaluty. W przypadku klasycznych środków płatniczych to bank centralny może wpływać na ilość pieniędzy w gospodarce. W przypadku kryptowalut nie ma jak ich kontrolować. To jest bardzo poważne ograniczenie - dodał Zuber.
Zdaniem Eryka Szmyda rynek kryptowalut jest wciąż zbyt mały, aby mówić o jego wpływie na rynek obligacji w dłuższym terminie, ale co ze złotem?
- Co zaś tyczy się złota - choć utarło się, że Bitcoin „równa” do jego kapitalizacji i w przyszłości może w pewnym sensie przejąć jego rolę (tym bardziej, jeśli zobaczymy banki centralne rozważające jego zakup), widzimy, że w obliczu istotnych wydarzeń makro, czy geopolitycznych - ceny złota i Bitcoina niejednokrotnie poruszają się w innych kierunkach, wiedzione innymi katalizatorami cenowymi. Idąc dalej, oba te aktywa prawdopodobnie nie będą się zwalczać nawzajem i oba zachowują wzrostowy charakter, w długim terminie - dodaje Szmyd.
Zdaniem Marka Rogalskiego warto podkreślić, że wyceny kryptowalut są bardzo zmienne na rynku, więc używanie ich jako rezerwy może wiązać się właśnie z bardzo dużym ryzykiem dla banków centralnych, jak i dla inwestorów.
Ekonomiści są zgodni, że mamy jak na razie do czynienia z kolejną zapowiedzią prezydenta Donalda Trumpa, ale brakuje jakby „ciągu dalszego”, czyli projektów ustaw lub odpowiednich rozporządzeń.
- Poza tym nie wiemy w jaki sposób wpłynie to na system, jak będzie zabezpieczane przed ewentualną kradzieżą, czy przed nadużyciami, bo wiele mówi się o tym w kontekście działań różnych grup terrorystycznych. I na sam koniec, czy to oznacza, że stawiamy pierwszy krok do zmiany znanego nam obecnie systemu finansowego na świecie? - podsumował Zuber.