Reakcja rynku na decyzje celne
Decyzja o nałożeniu ceł spowodowała gwałtowne spadki na rynku kryptowalut, które dotknęły nie tylko bitcoina, ale również inne kryptowaluty, takie jak solana, ethereum i XRP. Projekty o niskiej płynności ucierpiały najbardziej, tracąc znaczną część wartości w ciągu kilku godzin. Po dwóch tygodniach od tych wydarzeń wyceny się unormowały, jednak wzrosty na rynku zostały znacząco zahamowane.
–Rynek kryptowalut jest szczególnie wrażliwy na niepewność, zwłaszcza gdy dotyczy ona globalnych napięć gospodarczych. Wahania, jakie widzieliśmy w ostatnich dniach, to efekt reakcji inwestorów na kolejne nieprzewidywalne decyzje polityczne. Chwilowe zawieszenie ceł dla Kanady i Meksyku doprowadziło do częściowego odbicia. Jednak sytuacja ta ponownie pokazała, jak ważne jest śledzenie światowych wydarzeń makroekonomicznych w kontekście kryptowalut. Jeśli kolejne decyzje o nakładaniu ceł na UE będą przypominały te z początku lutego, to bitcoin może stracić, podobnie jak reszta rynku, nawet przeszło 20 proc. w stosunku do swoich szczytów – mówi Mateusz Kara, prawnik i prezes zarządu Ari10.
Wzrost niepewności gospodarczej
W lutym 2025 roku Donald Trump podpisał rozporządzenie wprowadzające tzw. cła wzajemne, mające na celu zrównanie stawek celnych USA z obowiązującymi u partnerów handlowych. Decyzja ta dotknie również Unię Europejską, co budzi obawy o zaostrzenie globalnych napięć handlowych.
– Z tej perspektywy kluczowe będzie określenie, co będzie objęte cłami i które kraje – według administracji Trumpa – prowadzą negatywną dla USA politykę cen. Wtedy możemy spodziewać się większych zawirowań i wahań, choć – jak wiemy – bilans niekorzystny będzie głównie z Chinami, Meksykiem oraz Unią Europejską – przekonuje Kara.
Wzrost niepewności gospodarczej powoduje, że inwestorzy uciekają do bardziej stabilnych aktywów, takich jak dolar amerykański czy złoto. To osłabia kryptowaluty, zwłaszcza altcoiny oraz projekty o niskiej płynności, które w takich momentach tracą najwięcej.
– Najbardziej zagrożone są altcoiny oraz projekty o niskiej płynności, które w takich momentach tracą najwięcej. Tradycyjne rynki finansowe nakładają swoiste hamulce na kryptowaluty, zwłaszcza w okresach presji gospodarczej. Nakładanie kolejnych ceł może spotkać się z kontynuacją negatywnych nastrojów. Coraz więcej inwestorów zastanawia się, czy rajd po zaprzysiężeniu Trumpa nie stracił już impetu i czy dalsza hossa na kryptowalutach jest faktycznie przesądzona. Niemniej, kluczowi gracze z rynków tradycyjnych, tacy jak Goldman Sachs czy BlackRock, stanowią istotny wyjątek, aktywnie inwestując w cyfrowe aktywa w ostatnim czasie – komentuje Izabela Mazur, COO w Ari10.
Liczą się konkrety
Rynek kryptowalut przeszedł przez pierwszy moment euforii związany z powrotem Trumpa do władzy i jego zapowiedziami pozytywnych zmian dla sektora. Inwestorzy liczą na to, że Trump podejmie kroki wspierające branżę, takie jak korzystne regulacje czy zmniejszenie nacisku na działania antykryptowalutowe ze strony regulatorów.
– Jego pozytywne nastawienie jest odbierane jako potencjalny katalizator wzrostu. Jednak kolejne obietnice bez konkretnych działań mogą doprowadzić do wyprzedaży aktywów, szczególnie że decyzje o zakupie lub sprzedaży na rynku kryptowalut podejmuje się zdecydowanie szybciej – ostrzega Mazur.
Brak wyraźnych bodźców do dalszych wzrostów sprawia, że inwestorzy zaczynają realizować zyski, zwłaszcza w przypadku altcoinów. Wolumeny sprzedaży mniejszych projektów gwałtownie wzrosły, co jest typowym sygnałem ostrożności na rynku.
– Finalnie jednak, w mojej opinii, jesteśmy wciąż przed falą dynamicznych wzrostów, która nastąpi w najbliższych kilku tygodniach. Szczególnie oczekiwany jest skok wartości drugiej kryptowaluty w rankingach, czyli ethereum – zauważa Kara.
Chaos do opanowania
Chociaż działania Trumpa mogą wydawać się chaotyczne, jego strategia wokół kryptowalut jest pragmatyczna i nastawiona na maksymalizację zysków. Fakt, że otoczenie Trumpa aktywnie inwestuje w kryptowaluty, może sugerować, że odegrają kluczową rolę w najbliższych miesiącach.
– Kryptowaluty, w przeciwieństwie do tradycyjnych rynków, wyceniają zmiany szybciej, co zwiększa ich zmienność, ale też wynika z mniejszej kapitalizacji rynku. Stabilizacja i przewidywalność decyzji administracji mogłyby wesprzeć wzrost rynku kryptowalut, ponieważ spokój inwestorów sprzyja jego odbudowie – zapewnia Kara.
Jeśli najbliższe tygodnie przyniosą stabilizację, BTC ma dużą szansę powrócić powyżej 100 tys. USD, a w optymistycznym scenariuszu – pobić dotychczasowe rekordy. Z kolei gwałtowne decyzje mogą wywołać kolejną falę spadków, jednak nie powinny one utrzymać się długo.
– Rynek prawdopodobnie szybko skupi BTC na niższych poziomach, podobnie jak miało to miejsce na początku lutego. Zmiany powinny być widoczne w drugiej połowie lutego, a szczególnie w marcu. Wtedy temat może nabrać mocnego wiatru w żagle, a jeśli rynek dostrzeże w tym realne wsparcie instytucjonalne, może to być katalizator dla kolejnej fali wzrostów wartości kryptowalut – podsumowuje Izabela Mazur.
