Kidawę Błońską cytuje TVN24 BiŚ. Powiedziała telewizji: - Posłowie pracują, ale z mojego doświadczenia - choć komisje potrafią pracować przez wiele, wiele godzin, to wydaje mi się nierealne w tej kadencji. Senat przygotował bardzo wiele poprawek do tej ustawy i wydaje mi się, że bardzo ciężko będzie w tej kadencji racjonalnie te wszystkie prace wykonać.
Projekt, który trafił do Sejmu w lipcu, miał pomóc w trudnej sytuacji osobom, które zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich (tzw. frankowiczom) - szczególnie po wzroście kursu tej waluty. Ustawa przewiduje, że przewalutowanie kredytu we frankach szwajcarskich nastąpi po kursie z dnia zaciągnięcia. Różnicę pomiędzy obecnym zadłużeniem, a tym którym wyjdzie po zmianie na złotówki, banki podzieli się z frankowiczami. W pierwotnej wersji ustawy forsowanej przez PO, banki i dłużnicy mieli po równo spłacić różnicę. Po poprawce przegłosowanej przez PSL, SLD i PiS, banki pokryją aż 90 proc. tej kwoty, a pozostałe 10 proc. pozostanie długiem klienta. Senatorowie jednak, jak przypomina TVN24 BiŚ, odrzucili tę poprawkę i dodali kilka swoich. Przyjęli m.in. tą głoszoną przez szefa komisji budżetu i finansów Kazimierza Kleinę (PO) zakładającą, że przewalutowanie będzie w inny sposób rozłożone w czasie w zależności od relacji wartości kredytu do wartości mieszkania (wskaźnika LtV).
Jeżeli LtV jest powyżej 120 proc. (kredyt stanowi 120 proc. wartości mieszkania), wniosek będzie można złożyć od razu. Jeżeli LtV wynosi 100 proc. - wniosek będzie można złożyć nie wcześniej niż po roku od wejścia w życie ustawy, a jeśli LtV wynosi 80 proc. - nie wcześniej niż po upływie 2 lat - poinformował TVN24 BiŚ.
Czytaj też: Piotr Kuczyński: - Nawet niemowlaki dołożą do każdego frankowicza po 130 zł
Źródło: TVN24 BiŚ