Spis treści
Rośnie ruch w centrach handlowych
W pierwszych pięciu miesiącach tego roku ruch w centrach i galeriach handlowych wzrósł o 9,5% rdr. Takie są wyniki najnowszego badania firmy technologicznej Proxi.cloud. Wielkość próby przekroczyła 2,8 mln unikalnych konsumentów. Obserwacją objęto ponad 712 placówek. Dane zostały zgromadzone za pomocą identyfikacji wejść i wyjść konsumentów do wyznaczonych stref. Były one rejestrowane jako wizyty klientów w danych obiektach, gdy trwały co najmniej 5 minut i nie więcej niż 6 godzin.
– Faktyczny spadek inflacji w analizowanym okresie pomógł temu rynkowi konsumpcyjnemu. Do tego przyrost wynagrodzeń przewyższył wzrost wydatków. Konsumenci zobaczyli większą ilość pieniędzy w portfelach, a galerie powolutku zaczęły odbudowywać się po covidowej zapaści – zauważa dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny POHiD-u.
Jak dodaje ekspert, widać to nawet gołym okiem. „W takich placówkach jest coraz mniej wolnych powierzchni do wynajęcia. Oczywiście niektóre sklepy zniknęły z rynku bezpowrotnie, ale generalnie popyt rośnie” – mówi.
Najbardziej poszło w górę woj. łódzkie (13,6%). Za nim uplasowało się mazowieckie (12%), a dalej – świętokrzyskie (11,1%). Z kolei na minusie znalazły się takie województwa, jak warmińsko-mazurskie (-7,3%), podkarpackie (-5,2%) i zachodniopomorskie (-3,9%).
Coraz więcej nowych klientów
To nie koniec dodatnich wyników galerii i centrów handlowych. Od początku stycznia do końca maja br. odnotowały wzrost liczby unikalnych klientów o 17,3% rdr. Dr Nikodem Sarna z Proxi.cloud zastrzega jednak, że sam wynik nie świadczy jeszcze o poprawie kondycji finansowej galerii i centrów handlowych. To mogą zweryfikować tylko i wyłącznie zarządcy badanych obiektów, analizując twarde dane finansowe.
– Tego typu obiektom ewidentnie coraz lepiej się powodzi. Wychodzą one z trendu dyskontyzacji rynku i tzw. potaniania zakupów. Podniosły zarówno opłaty czynszowe, jak i eksploatacyjne. Wiedzą, że klienci ich sklepów stawiają na wyższą półkę – stwierdza dr Faliński.
Według raportu, liczba unikalnych klientów wzrosła rdr. w jedenastu województwach, a spadła w pięciu. Najbardziej zyskało dolnośląskie (11,4%). Na podium widać też lubuskie (5,4%), jak również śląskie (4,3%). Z kolei największe spadki dotyczą podkarpackiego (-5,38%), warmińsko-mazurskiego (-3,3%), a także podlaskiego (-3,1%).
– Powyższe dane odzwierciedlają różnice w zamożności przeciętnego mieszkańca danego województwa i w kondycji finansowej każdego regionu. Oczywiście potwierdzenie tej hipotezy wymagałoby jeszcze pogłębionej analizy – dodaje Mateusz Nowak.
Zakupy jednak wciąż robimy rzadziej?
Raport wykazał też nieznaczne spadki, które jednak – zdaniem autorów raportu – nie powinny niepokoić zarządców oraz najemców galerii i centrów handlowych. Minimalnie zmniejszyła się też częstotliwość zakupów. Ostatnio średnia liczba wizyt przypadająca na jednego konsumenta wyniosła 12,4, a poprzednio – 13,2.
– Ta różnica wynika z faktu, że liczba klientów urosła bardziej niż ilość wizyt. Zatem przeciętny konsument mógł spędzić w galeriach i centrach handlowych trochę mniej czasu niż rok wcześniej. Możliwe jest też to, że nowi klienci zaniżyli statystykę odwiedzin. W celu ustalenia przyczyny należałoby sprawdzić, czy spadki dotyczą całej populacji, czy to nowi klienci z jakichś względów spędzają w tych placówkach mniej czasu niż reszta odwiedzających – wyjaśnia dr Nikodem Sarna.
Jak zaznacza Mateusz Nowak, na wyniki w obecnym kwartale wpłynie aktualna sytuacja ekonomiczna naszego kraju. Przede wszystkim będzie się liczył wskaźnik inflacji. Pod tym względem początek br. był dla Polaków zdecydowanie lepszy niż analogiczny okres ub.r.
– Jeżeli ta sytuacja powtórzy się w drugiej połowie roku, to wyniki mogą pozytywnie zaskoczyć galerie i centra handlowe. Wprawdzie wielu ekonomistów uważa, że inflacja pójdzie w górę. Jednak – moim zdaniem – nie powinna zagrozić temu sektorowi – uspokaja Nowak.
Do tego dr Sarna dodaje, że o ile nie nastąpi żadne tąpnięcie na rynku, np. w postaci drastycznego skoku cen, można spodziewać się dalszych wzrostów w zakresie ruchu i liczby unikalnych klientów. Ewentualnie powinna być widoczna względna stabilizacja.
– Chociaż e-commerce rozwija się prężnie, to nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie Polacy zrezygnowali z zakupów stacjonarnych, szczególnie że zamówienia złożone online mogą odbierać też w galeriach i centrach handlowych – podsumowuje ekspert.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
