Spis treści
Gogle będzie ograniczało wyświetlanie treści mediów informacyjnych. Zapowiedziano testy
Firma Google zapowiedziała przeprowadzenie testu polegającego na niepokazywaniu 1 proc. swoich użytkowników treści mediów informacyjnych. Chodzi o wyniki wyszukiwania, Google News i Discover. W tych produktach firmy Google treści wydawców newsowych mają być niewidoczne.
– Uważamy, że działania podejmowane przez Google są przejawem nadużywania dominującej pozycji Google w dwóch obszarach, tj. dystrybucji ruchu do wydawców internetowych oraz reklamy internetowej. Jest to próba wywarcia wpływu na wydawców przed negocjacjami wynagrodzenia z Google za wykorzystywanie treści mediów – wyjaśnia w przesłanym stanowisku Maciej Kossowski, prezes Związku Pracodawców Cyfrowych.
Jak wyjaśnia, Google w swoim komunikacie powołuje się na rzekome oczekiwanie organów regulacyjnych i wydawców, którzy prosili o dodatkowe dane na temat wpływu treści informacyjnych w wyszukiwarce na korzystanie z produktów Google.
Prezes ZPWC podkreśla, że jako organizacja zrzeszająca największych wydawców internetowych w Polsce, docierających za pośrednictwem swoich mediów do ponad 25 mln Polaków miesięcznie, nie zgłaszała potrzeby przeprowadzenia takiego testu.
– Znaczenie treści prasowych w modelu przychodów Google jest od dawna przedmiotem dyskusji. Należy zaznaczyć, że relacja wydawców z Google jest złożona. Przez ostatnie 20 lat m.in. dzięki treściom mediów Google budował swoją pozycję na rynku. Znane, wiarygodne marki mediowe - szczególnie w pierwszym okresie jego działalności uwiarygadniały tę wyszukiwarkę i sprawiały, że była kompleksowym źródłem informacji dla użytkowników. W odniesieniu do powyższego, Google stał się dla wydawców głównym kanałem dystrybucji ich treści, ale to dobiega końca – podkreśla.
Zdaniem Kossowskiego, przedstawianie odpowiedzi na zapytania użytkowników bezpośrednio na stronie wyszukiwania sprawia, że do wydawców kierowanych jest coraz mniej użytkowników, a coraz więcej Google zatrzymuje u siebie.
Jednocześnie zwraca uwagę, że „równocześnie przez lata Google rozbudowywał swoją ofertę technologiczną w taki sposób, że dzisiaj rynek reklamy internetowej w bardzo znacznym stopniu uzależniony jest od jego usług". To, jak wyjaśnia, przekłada się na przychody z reklamy internetowej.
„Ogłoszenie przez Google ograniczenia treści prasowych jest niedopuszczalnym posunięciem i nadużyciem pozycji"
– Szacuje się, że dzisiaj w Polsce do Google i YouTube trafia ok. 40 proc. wydatków na reklamę on-line. To są pieniądze, które nie trafiają do wydawców. Nawet nie pracują na rzecz polskiego rynku mediów. W konsekwencji wydawcy, którzy pełnią istotną rolę w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego i są na pierwszej linii walki z dezinformacją, są dzisiaj dyskryminowani przez podmiot, który przez lata był ich głównym partnerem biznesowym w Internecie – wskazuje.
– Uważamy, że na firmie Google, która pełni tak istotną rolę społecznie i w tak znacznym stopniu zdominowała światowy Internet, spoczywa szczególna odpowiedzialność za prawidłowe funkcjonowanie i równe traktowanie lokalnych rynków, na których jest obecna. Dotyczy to wielu dziedzin życia, w tym rynku informacji – wyjaśnia. – Naszym zdaniem jednostronne ogłoszenie przez Google ograniczenia treści prasowych jest nie tylko niewłaściwą reakcją na oczekiwania wydawców, ale także niedopuszczalnym posunięciem i nadużyciem pozycji dominującej, ponieważ Google będzie oceniać Google na podstawie parametrów badawczych określonych przez Google – dodaje.
Związek Pracodawców Wydawców Cyfrowych apeluje „do polityków i instytucji stojących na straży przestrzegania uczciwych praktyk rynkowych oraz „zdrowych” zasad konkurencji na rynku krajowym, jak i europejskim, o podjęcie działań, które (zarówno teraz i w przyszłości) będą zapobiegały nadużywaniom przez podmioty takie jak Google swojej dominującej pozycji rynkowej".
