Jak wyrobić książeczkę sanepidowską krok po kroku? Do tego może być potrzebna. Ile to kosztuje?

„Pracodawca zamiast orzeczenia do celów sanitarno-epidemiologicznych może wymagać wyrobienia pracowniczej książeczki zdrowia od zatrudnionych na przykład w gastronomii, ale także w każdym zawodzie, w którym pracownik ma kontakt z dużą liczbą ludzi lub dziećmi do szóstego roku życia” – wyjaśnia Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Olsztynie.

Popularnej książeczki sanepidowskiej, jaką znamy, tak naprawdę nie ma już od 2008 roku. Przestała ona obowiązywać na mocy ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób. Książeczka została zastąpiona badaniami do celów sanitarno-epidemiologicznych, ale tak naprawdę trzeba zrobić to samo co wcześniej, czyli na zrobieniu konkretnych badań.

Podstawową różnicą jest to, że nie dostaniemy już książeczki, a jedynie orzeczenie lekarskie, którego treść zostanie wpisana do karty badań do celów sanitarno-epidemiologicznych. Jak więc wygląda ta procedura krok po kroku?

Najpierw otrzymasz skierowanie na badania od pracodawcy, trzeba się z nim wybrać do najbliższej stacji sanitarno-epidemiologicznej, gdzie otrzymasz 3 pojemniczki, za które nie trzeba płacić. Codziennie oddaje się materiał do badania, jest to nic innego, jak próbka kału. Jak konkretnie to zrobić wytłumaczy pracownik sanepidu. Po oddaniu materiału, czekasz na wyniki badań, co trwa od jednego do dwóch tygodni. Z wynikami trzeba udać się do lekarza medycyny pracy.

„Lekarz na podstawie przeprowadzonego badania lekarskiego oraz wyniku badań laboratoryjnych wydaje orzeczenie lekarskie, jak też dodatkowo po uzyskaniu informacji dotyczących rodzaju i miejsca wykonywanej pracy określa termin, kiedy pracownik powinien wykonać ponowne badania” – tłumaczy WSSE w Olsztynie.

Żeby mieć aktualnie badania sanepidowskie, tak naprawdę nie jest potrzebne skierowanie od pracodawcy. Jeśli chcesz je mieć, żeby móc wpisać do CV, że posiadasz aktualne badania i możesz zacząć pracę z dnia na dzień, jest to możliwe.

Tak jak w sytuacji ze skierowaniem, po prostu udaj się do najbliższej placówki sanepidu i poproś o próbówki. Dalej postępuj według powyższej instrukcji. Oddaj materiał do analizy, a kiedy otrzymasz wyniki, zapisz się na wizytę do lekarza medycyny pracy.

„Praca w gastronomii czy jakiejkolwiek innej branży związanej z produkcją i dystrybucją nieopakowanej żywności, wymaga ścisłej kontroli pod kątem bezpieczeństwa. Osoby, które planują pracować w tym sektorze, muszą spełniać określone warunki – jednym z nich jest posiadanie kompletu badań, wykluczających zakażenie groźnymi bakteriami” – wyjaśnia Ziko Apteka.

Badania mają na celu, czy nie jesteś zakażony bakteriami:

• Salmonelli,
• Shigella,
• pałeczkami duru brzusznego,
• pałeczkami durów rzekomych,
• prątkami gruźlicy.

Za probówki, w których przekażesz materiał do badania nie płacisz nic, dostaniesz je za darmo w stacji sanitarno-epidemiologicznej. Czy takie badanie ma jakieś dodatkowe koszty?

Tak. Trochę to kosztuje. Z reguły wydatki pokrywa pracodawca, ale może być różnie. Za samą książeczkę zapłacisz od 200 do 500 zł, w tym jest również opłata za badanie materiału na nosicielstwo prątków gruźlicy lub innych czynników chorobotwórczych. Kolejny wydatek to wizyta u lekarza medycyny pracy, która kosztuje od 100 do 300 zł. Skąd takie różnice cen? Wszystko tak naprawdę zależy od miasta i konkretnej placówki, dlatego warto wcześniej podpytać o cennik.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!