Mordercza walka o władzę w spółce Mesko w Skarżysku. Padają mocne oskarżenia

Mateusz Bolechowski
Stanisław Głowacki, przewodniczący Solidarności w Mesko (na zdjęciu z prawej) wszedł w otwarty konflikt z zarządem spółki.
Stanisław Głowacki, przewodniczący Solidarności w Mesko (na zdjęciu z prawej) wszedł w otwarty konflikt z zarządem spółki.
W Zakładach Metalowych Mesko w Skarżysku - Kamiennej należących do kontrolowanej przez państwo Polskiej Grupy Zbrojeniowej trwa walka na śmierć i życie między zarządem państwowej spółki i związkowcami. Prezes oskarża przewodniczącego Solidarności, że chce bronić zwolnionego z pracy brata, szef związku twierdzi, że zarząd na masową skalę zatrudnia nowych dyrektorów.

Tydzień temu w Zakładach Metalowych Mesko w Skarżysku - Kamiennej odbyło się referendum protestacyjne, przygotowane przez międzyzwiązkowy komitet. Pracownicy mieli odpowiedzieć na pytanie: "Czy jesteś za podjęciem akcji protestacyjnej w obronie zakładu i praw pracowniczych?". Jak podaje komitet, na 2156 pracowników w referendum wzięło udział 1780, czyli ponad 82,5 procenta.

Za przystąpieniem do akcji strajkowej głosowało 1482 pracowników (83,26 procent). Związkowcy szybko poszli krok dalej. Zażądali od rządu zmiany zarządu Mesko, zarzucając mu między innymi brak umiejętności zarządzania, eskalowanie napięć społecznych i pogardę do pracowników. Przeciwnicy władz Mesko podkreślali złe wyniki finansowe i nie zrealizowanie kontraktu na sprzedaż polskiej armii systemów rakietowych "Piorun" za ponad 370 milionów złotych. Stanowisko protestujących poparły władze regionalne związku Solidarność.

Prezes spółki, Tomasz Stawiński w rozmowie z Echem Dnia stwierdził, że nie wie, skąd wziął się atak związkowców na niego i zarząd, potem dodał, że być może wprowadzając zmiany "nadepnął komuś na odcisk". Dziś wiemy, co miał na myśli.
Zarząd Mesko opublikował stanowisko. Poinformował, że zapowiadana akcja protestacyjna nie jest wynikiem przeprowadzenia poszczególnych etapów rozwiązywania sporów przewidzianych w ustawie, co oznacza, że jest niezgodna z prawem, a strajk jest środkiem ostatecznym i nie może być ogłoszony bez uprzedniego wyczerpania możliwości rozwiązania sporu zbiorowego w sposób polubowny, co obecnie i tak byłoby niemożliwe, ponieważ strona społeczna nie sformułowała żądań pracowniczych wobec pracodawcy.

Tuszowanie afer?
Władze spółki wystosowały też pismo do pracowników Mesko, w którym bezpośrednio krytykuje przewodniczącego zakładowej Solidarności, Stanisława Głowackiego. .

„Zarząd Mesko S.A. pragnie zwrócić Państwa uwagę (…) na manipuacje i nadużycia, jakich dopuścił się i nadal dopuszcza Przewodniczący NSZZ Solidarność Mesko, nie tylko ogłaszając samo referendum, ale także komentując jego wyniki”.
Jak czytamy, Solidarność „okłamuje nie tylko pracowników, ale i organy korporacyjne spółki oraz organy państwa”.

Prezes Stawiński ujawnił tło konfliktu. Jak zapewne państwo wiecie, w toku zleconych w grudniu ubiegłego roku przez Prezesa kontroli wewnętrznych w zakładzie DM-8, stwierdzono szereg poważnych nieprawidłowości w zakresie gospodarowania mieniem Spółki, skutkujących wyrządzeniem Spółce (a więc pośrednio także wszystkim pracownikom) znacznej szkody majątkowej. W tokku kontroli ustalono, że w tym zakładzie dochodziło do: potwierdzenia wykonania robót, do realizacji których nigdy nie doszło, obniżania zakresu zakontraktowanych prac bez obniżania ustalonej wartości wynagrodzeń wykonawców, poświadczania nieprawdy w protokołach odnośnie odbiorów i zakresów wykonanych prac, przekraczania przez dyrektora udzielonych mu uprawnień, omijania obowiązujących procedur. W efekcie tuszowano oszustwa i kradzieże.

O nieprawidłowościach powiadomiono organy ścigania, a dyrektora zwolniono. Jak czytamy w piśmie, przewodniczący Stanisław Głowacki miał naciskać, by prezes zaniechał tych działań.

Co ciekawe, zwolniony dyrektor to… rodzony brat przewodniczącego.

„Mimo, iż sprawa dotyczy dyrektora zakładu DM-8, będącego bratem przewodniczącego NSZZ Solidarność Mesko, Pan Przewodniczący nie tylko nie wyłączył się z opiniowania przedmiotowych zagadnień przez organizację związkową, ale zamiast dążyć do pełnego wyjaśnienia sprawy i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób winnych zaniedbań i nadużyć na szkodę Spółki, rozpoczął osobistą walkę z Zarządem, wykorzystując do prywatnych celów zarówno swoją funkcję związkową, jak i sztandar NSZZ Solidarność” - czytamy. Zdaniem prezesa Tomasza Stawińskiego, sianie niepokoju wśród pracowników jest próbą tuszowania aferalnych działań kilku osób.

Mszczą się na bracie?

Stanisław Głowacki kontratakuje. "Nigdy w historii fabryki nie było tylu dyrektorów, pełnomocników i doradców. Naliczyliśmy ich 96, a w ostatnim czasie mamy kolejny wysyp nieuzasadnionych zatrudnień, chodzi o kilkadziesiąt osób - mówi związkowiec.
Jak odnosi się do zwolnienia brata i stawianych mu zarzutów?
- Ani brata nie zatrudniałem, ani nie mianowałem dyrektorem, ani nie zwalniałem. Wiem, że jego wydział wyniki miał dobre. Zarząd mimo wielu prób nie znalazł na mnie żadnego haka, więc mści się na bracie za to, że jako przewodniczący związku wskazuję na nieprawidłowości w spółce. Brat ponosi konsekwencje mojej działalności - przekonuje Stanisław Głowacki.
Gdyby zarząd choć 10 procent swojej energii włożył w to, by naprawić to, co spieprzył przez ostatnie dwa lata, byłoby lepiej - nie przebiera w słowach przewodniczący.

Głowacki dodaje, że pracownicy są straszeni zwolnieniami, ale komitet protestacyjny ma plan działań na wypadek, gdyby władze w Warszawie nie odwołały Stawińskiego i jego ludzi.
18 stycznia komitet wydał kolejne oświadczenie, w którym podkreśla, że zatrudnianie nowych osób na stanowiskach nieprodukcyjnych jest niezgodne z zaleceniami Rady Nadzorczej, oraz narazi spółkę na niepotrzebne koszty w sytuacji, gdy nie są przedłużane umowy o pracę robotnikom.

W Warszawie trwa procedura naboru do zarządu Mesko. Obecne władze walczą o pozostanie na stanowiskach, związkowcy robią wszystko, by pozbyć się ich.

W ostatnim czasie otrzymaliśmy wiele sygnałów od czytelników. Jedni twierdzą, że zarząd zatrudnia znajomych, tworząc dla nich niepotrzebne w firmie stanowiska, inni przekonują, że Solidarność w Mesko, a właściwie przewodniczący Głowacki rządzi w spółce, decydując o zatrudnieniu i przetargach. Wszyscy twierdzili, że są pracownikami Mesko, ale nikt nie chciał podać swoich danych, nawet do wiadomości redakcji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Komentarze 88

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
25 stycznia, 22:09, Gość:

Jak zawsze wszyscy wiedzą wszystko najlepiej o innych. Nie dajcie robić się w balona etatowym działaczom związkowym, to oni nakręcają ten konflikt. Widać, że spektakl nienawiści wobec prezesów Stawińskiego i Konopki, co naruszyli związkowe dobrze płatne posady, które nie wymagają od siedzących na tych stołkach większego wysiłku, przybrał już charakter obłąkańczych ataków na każdego kto nie jest w Solidarności.

Sory z piwnicy mi uciekł

G
Gość

Chciałbym zarabiać tyle co prezes. Wtedy nawet moja baba by na mnie nie krzyczała. Zamiast zrób sobie kanapki z serem, to bym słyszał proszę kochanie o to twój homaelr i szampan.

G
Gość
25 stycznia, 22:09, Gość:

Jak zawsze wszyscy wiedzą wszystko najlepiej o innych. Nie dajcie robić się w balona etatowym działaczom związkowym, to oni nakręcają ten konflikt. Widać, że spektakl nienawiści wobec prezesów Stawińskiego i Konopki, co naruszyli związkowe dobrze płatne posady, które nie wymagają od siedzących na tych stołkach większego wysiłku, przybrał już charakter obłąkańczych ataków na każdego kto nie jest w Solidarności.

Dali pseudo podwyżki ale zabrali godziny BHP i premia na jakieś dwa lata że na jedno wychodzi. Ceny w sklepach rosną a ten mi tu pie przy piękne słówka. Jak sprzedacie pioruna to ludzie to odczują czy tylko od dyrektora w górę?

G
Gość
25 stycznia, 21:21, Gość:

Walka o koryto między dwoma obozami wre

25 stycznia, 22:15, Gość:

Wspólne koryto napełniają wszyscy pracownicy dzięki swojej pracy, każdy na swoim stanowisku i ci fizyczni i ci umysłowi. Nie ma żadnych obozów, nie konfliktuj ludzi, są natomiast niestety etatowi wyjadacze z koryta.

Pier dolisz jak jakiś polityk.. Nasze WSPÓLNE dobro. Nie mogę tego słuchać. Wszyscy głównie chcecie naszego dobra. Idz do sejmu tam zarobisz jeszcze więcej i będziesz mógł gadać takue dyrdymały

G
Gość
25 stycznia, 21:21, Gość:

Walka o koryto między dwoma obozami wre

Wspólne koryto napełniają wszyscy pracownicy dzięki swojej pracy, każdy na swoim stanowisku i ci fizyczni i ci umysłowi. Nie ma żadnych obozów, nie konfliktuj ludzi, są natomiast niestety etatowi wyjadacze z koryta.

G
Gość

Jak zawsze wszyscy wiedzą wszystko najlepiej o innych. Nie dajcie robić się w balona etatowym działaczom związkowym, to oni nakręcają ten konflikt. Widać, że spektakl nienawiści wobec prezesów Stawińskiego i Konopki, co naruszyli związkowe dobrze płatne posady, które nie wymagają od siedzących na tych stołkach większego wysiłku, przybrał już charakter obłąkańczych ataków na każdego kto nie jest w Solidarności.

G
Gość

Rafał walczy jak lew bo pragnie dużo zarabiać a pieniądze są fajne bo można sobie coś ładnego kupić

G
Gość

Dyrektor z rocznym stażem to moim zdaniem minimum powinien zarabiać ze 25 na rączkę. Bo ludzie to myślą że bycie dyrektorem to takie proste! Trzeba przyjść do pracy o której kolwiek i posiedzieć trochę. Nawet czasami trzeba kogoś zwolnić i kawki się napić. Ludzie to nie mają wyobraźni jak my dyrektory ciężko pracujemy. Myśleliście że zliczenie wszystkich dyrektorów i odpowiedź to takie proste? Potrzebowaliśmy kilku dni i zatrudnić na dodatwk nowego dyrektora od matematyki anty związkowej. Stanowisko ważne

G
Gość

Walka o koryto między dwoma obozami wre

G
Gość
25 stycznia, 19:24, Pracownik budżetówki:

Ps. Związki związane z PISem kumają się z opozycją, która ten zakład do ruiny prawie doprowadziła? Nieładnie i co na to Gdańsk?

W Gdańsku Lech vel. Bolek wciąż wygrywa w totolotka.

G
Gość
25 stycznia, 19:21, Pracownik budżetówki:

Nie będę czytał całego tego chłamu, ale widać gołym okiem kto tu kogo broni, jak znam związki (a znam dobrze) to uwłaszczyli się na tej firmie i doili ile się dało. Przez wiele ostatnich lat w Mesko tylko żebranie o kasę w rządach różnych zresztą, projekty leżały (informacje dostępne w prasie branżowej dla każdego). Kibicuje tej firmie jak każdej innej polskiej marce i mam nadzieję że związki zajmą się tym do czego są powołane - pilnowanie interesów zwykłych pracowników, a nie swojego koryta, a zarząd pilnowaniem interesów firmy, a nie swoich. Mam nadzieję że Piorun poleciał i zacznie się rozwój firmy. Jak ten projekt pyknie to gęby związkowcą opadną.

Popieram, ale doją nadal ...

P
Paweł, Tomek i Atomek

Ano takie ze jest jeszcze więcej nowych dobrze platnych

G
Gość
25 stycznia, 18:30, Paweł Nawrócony:

Czyta Pan Stanisław aktualności na stronie MESKO i ponownie ra[wulgaryzm]e: 17 dyrektorów 11 zastępców 4 doradców 12 pełnomocników = 44. Jeszcze raz sprawdza 17 11 4 12 = 44 Oj, głowi się Pan Stanisław, ale wciąż nie chce wyjść jakoś te moje 96. Co tu zrobić? zadaje sobie pytanie. A co tam, doliczę jeszcze 52 związkowych działaczy, no teraz z moimi się już zgadza: 44 prezesowych 52 związkowych = 96. Fajna jest ta matematyka, nie ważne kto ra[wulgaryzm]e, ważne kto wynik podaje.

Dobre, nie ma co! A jak tam wyliczenia wiernych towarzyszy Pana Stanisława, najwyższej kasty Radnych Nadzorczych Pawła i Tomka?

G
Gość
22 stycznia, 18:07, Superstar:

Jak mi się urodzi drugie dziecko na dam mu na imię Konrad, Gabriel albo Rafał. Bo słyszałem że takie imiona noszą wielcy patrioci. Wypijmy za amatorski teatrzyk

Przecież Ty nie możez mieć dzieci, przez tą chorobę no wiesz... ciii

G
Gość
25 stycznia, 18:30, Paweł Nawrócony:

Czyta Pan Stanisław aktualności na stronie MESKO i ponownie ra[wulgaryzm]e: 17 dyrektorów 11 zastępców 4 doradców 12 pełnomocników = 44. Jeszcze raz sprawdza 17 11 4 12 = 44 Oj, głowi się Pan Stanisław, ale wciąż nie chce wyjść jakoś te moje 96. Co tu zrobić? zadaje sobie pytanie. A co tam, doliczę jeszcze 52 związkowych działaczy, no teraz z moimi się już zgadza: 44 prezesowych 52 związkowych = 96. Fajna jest ta matematyka, nie ważne kto ra[wulgaryzm]e, ważne kto wynik podaje.

Pawełek, a może jacuś z Wielkiej Polski co grzebie w koszu na śmieci żeby znaleźć dowód na skazanego na karę dożywotniego niebytu przez jednego cwaniaka co ukrywa właśnie że Powinien być na kwarantannie

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu