- Kolejny rok nie zawiódł jeśli chodzi o zamawianie jedzenia online. Wzrost ponad 40 proc. i takich wzrostów możemy się spodziewać w ciągu nadchodzących 5 najbliższych lat. Rynek zamawiania jedzenia online w 2020 roku szacujemy na 1,8 mld zł- tłumaczy w rozmowie z AIP Piotr Kruszyński, prezes Pizzaportal.pl
Największą grupę zamawiających jedzenie z dostawą stanowią osoby pomiędzy 15 a 34 rokiem życia (64 proc.). Systematycznie rośnie też odsetek osób powyżej 40 roku życia, które zamawiają posiłki. Ich zamówienia są większe o kilkadziesiąt procent od średniego koszyka- wynika z raportu „Klikasz i jesz. Raport o rynku dostaw jedzenia w Polsce 2019”.
- Zauważyliśmy, że nasi klienci dojrzewają razem z nami i ta reprezentacja wiekowa przesuwa się coraz wyżej. Jest to ciekawe, ponieważ są to osoby bardziej majętne i mogące sobie pozwolić na częstsze zamawianie oraz zamawianie koszyków większych wartościowo- wyjaśnia ekspert. - Średnia wartość koszyka na naszym portalu wzrosłą w 2019 roku o ponad 5 proc. w stosunku do poprzedniego roku- dodaje.
Ponad 80 proc. internautów zamawia jedzenie z dowozem, ale nadal ponad połowa z nich dzwoni bezpośrednio do restauracji. Zamawiający, którzy odwiedzają różnego rodzaju agregatory, w 2019 roku częściej dokonywali zamówień za pomocą urządzeń mobilnych (64 proc.). Z komputera natomiast korzystało 36 proc. Zdecydowanie częściej zamawiają użytkownicy telefonów z Androidem – ich liczba jest ponad dwukrotnie wyższa niż osób korzystających ze smartfonów z systemem iOS.
Wśród zamawianych dań w dalszym ciągu króluje pizza, dania amerykańskie, azjatyckie. - Natomiast jeśli chodzi o burgery, to widzimy odwrót w stronę różnych alternatyw dla mięsa. Jednocześnie coraz częściej zamawiane są potrawy wegańskie i wegetariańskie. Jednak nie jest to jeszcze TOP 3 ale wzrosty są bardzo istotne- dodaje.
Ceny pizzy znacznie wzrosły w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Średnio za pizzę zapłacimy o 2,5 zł więcej niż w 2018 roku, czyli o 8 proc. Największy wzrost ceny o 23 proc. odnotowano w Lublinie.
- Coraz częstszym trendem są restauracje nie skupione na obsłudze gości w lokalu nazywane dark kitchen, shadow kitchen, różna nomenklatura jest używana, natomiast chodzi o lokale które są skupione wyłącznie na daniach w dostawie oraz czasami w daniach na wynos. Wierzymy, że jest to trend który będzie się rozwijał. Restauracja może być umiejscowiona w mniej eksponowanej lokalizacji, w związku z tym wszelkie koszty są niższe, do tego odchodzą koszty obsługi oraz wystroju wnętrza- prognozuje Kruszyński.
