70 konkursów i 2784 podpisanych umów o wartości dofinansowania ok. 5 mln zł – to w dużym skrócie Regionalny Program Operacyjny z lat 2007-2013.
W niektórych obszarach, np. projektach badawczych zainteresowanie było o 400 proc. większe niż budżet. Największą aktywnością w zdobywaniu unijnych pieniędzy wykazał się powiat rzeszowski, który pod względem wysokości dotacji na mieszkańca jest nie tylko liderem w regionie, ale zajmuje drugie miejsce w kraju (25,7 tys. zł na głowę).
Dzięki unijnym dotacjom na Podkarpaciu stworzono w sumie 4401 nowych miejsc pracy oraz dodatkowe 1100 na terenach inwestycyjnych. - Wparliśmy też projekty 677 przedsiębiorców, którzy dzięki unijnym pieniądzom wytworzyli ok. 1000 nowych produktów – wylicza Marta Matczyska, dyrektor departamentu rozwoju regionalnego.
Co ciekawe, Podkarpacie jest krajowym liderem w długości przebudowanych dróg gminnych, powiatowych i wojewódzkich łącznie 822 km. Podobnie, jeśli chodzi o zmodernizowane sieci wodociągowe i kanalizację. Założonych celów nie osiągnięto jedynie w zakresie informatyzacji regionu.
A co czeka nas w latach 2014-2020? Unijnych pieniędzy ma być więcej (w sumie ok. 2 mld 112 mln euro), ale urzędnicy już przestrzegają, że będą wydawać je inaczej. - Mniej będziemy się skupiać na infrastrukturze drogowej, a więcej na tworzeniu trwałych miejsc pracy, zwłaszcza w sferze badawczej. Stawiamy na innowacje – zapowiada marszałek Władysław Ortyl.
