Pogotowie strajkowe w PGG
Po godzinie 12:00 związkowcy poinformowali, że rozmowy z zarządem PGG zakończyły się niepowodzeniem. Związki ogłosiły pogotowie strajkowe. W udostępnionym przez nich protokole rozbieżności znalazł się zapis, że wzrost wynagrodzeń w 2021 roku, a także w kolejnych latach, wymagałby wprowadzenia zmian w zawartej wcześniej umowie społecznej. Przedstawiciele spółki tłumaczą, że nie mogą podejmować działań, które byłyby dla niej dodatkowym, nieprzewidzianym obciążeniem finansowym.
Na końcu dokumentu czytamy, że w obecnej sytuacji ekonomiczno-finansowej oraz prawnej, zarząd nie widzi możliwości realizacji żądań przedstawionych przez związkowców.
- Niestety mogliśmy się spodziewać, że przedstawiciele PGG i ministerstwo potraktują nas w tej sposób. W trakcie rozmów zarząd stwierdził, że za pracę w soboty i niedziele płaci wystarczająco - mówi Rafał Jedwabny, przewodniczący związku Sierpień'80 w PGG.
W najbliższych godzinach związkowcy zdecydują w jakiej formie protest będzie prowadzony. W siedzibie PGG ma zostać około 50 osób. W godzinach porannych było ich ponad 100. Część z nich spędziła w budynku ostatnią noc.
Jak dotąd związkowcy powołali sztab protestacyjno-strajkowy i ogłosili pogotowie strajkowe. Wprowadzona została też blokada wysyłki węgla z kopalń do elektrowni, która ma zostać zwolniona dopiero jutro. To - jak tłumaczą protestujący - sygnał ostrzegawczy dla rządu.
Zablokowano już transport z kopalni Staszic i Wesoła. Wkrótce to samo ma się stać w kolejnych zakładach.
- Po południu zbierzemy sztab i zdecydujemy co dalej i jakie kroki będą prowadzone. Być może będzie to coś, co wszystkich zaskoczy - zaznacza Rafał Jedwabny dodając, że podjęte działania będą dotkliwe dla PGG. - Część osób wróci do domów, ale na pewno nie opuścimy tego budynku. Wieczorem poinformujemy wszystkich o podjętych decyzjach - dodaje Rafał Jedwabny.
Dokładnie za tydzień, 28 grudnia, na spotkanie ze związkowcami ma przyjechać minister Piotr Pyzik. Jeżeli podczas rozmów nie zostaną przedstawione konkretne rozwiązania, dotyczące nie tylko podwyżek i rekompensat, ale całego górnictwa, blokada wysyłki węgla zacznie obowiązywać na stałe.
Górnicy PGG żądają podwyżek
Protestujący domagają się przede wszystkim wypłacenia górnikom rekompensat za pracę w weekendy od września do końca grudnia. Choć za pracę w soboty i niedziele otrzymują wynagrodzenia wyższe niż za dni robocze, to ogólny fundusz płac w PGG nie wzrósł. Tym samym, mimo wzmożonego wysiłku i pracy w dni wolne, górnicy nie zarabiają więcej.
Związki zawodowe najpierw ogłosiły spór zbiorowy, a od poniedziałku okupują siedzibę PGG w Katowicach. We wtorek o godz. 10:00 rozpoczęły się kolejne negocjacje płacowe pięciu największych związków zawodowych w PGG z zarządem spółki. Górnicy zapowiadają, że gotowi są okupować gmach przy ul. Powstańców 30 nawet w święta.
Poza jednorazową rekompensatą, związkowcy rozmawiali dziś także o przyszłości spółki, w tym jak ma wyglądać kwestia wynagrodzeń górników w roku 2022.
– Mamy do czynienia z bardzo dużą inflacją, z ogromnymi podwyżkami cen gazu i energii elektrycznej. Jeśli górnicze wynagrodzenia mają co najmniej nie spadać, a pozostać na tym samym poziomie, to musimy w przyszłym roku wkalkulować we wzrost wynagrodzeń te wszystkie okoliczności – dodaje Ziętek.
Inflacja rośnie, wynagrodzenia stoją w miejscu
W poniedziałek protestujący rozwiesili na murach siedziby spółki transparenty z hasłami: "Nie dla bezprawia na kopalniach" czy "8 proc. inflacji, 60 limuzyn w PGG, 0 proc. podwyżek dla górników". Górnicy tłumaczą, że oczekują podwyżek przede wszystkim z powodu inflacji, która według ostatnich danych osiągnęła w Polsce 7,8 proc.
Wskazują, że szybko rosnące ceny paliwa i innych produktów sprawiają, że musi dojść do zdecydowanego podniesienia płac powyżej poziomu inflacji. W innym wypadku oznaczać będzie to zubożenie rodzin górniczych i spadek poziomu życia.
- Mówimy tu o podwyżkach, ale chodzi nam tak naprawdę o utrzymanie wynagrodzenia na tym samym poziomie - mówi Rafał Jedwabny, przewodniczący związku Sierpień'80 w PGG.
Pięć organizacji związkowych pozostaje z Polską Grupą Górniczą w sporze zbiorowym. Rozmowy płacowe rozpoczęły się 30 listopada, ale utknęły w martwym punkcie. W ubiegły piątek, 17 grudnia, WZZ "Sierpień '80" zorganizował w kopalniach PGG masówki, podczas których działacze informowali górników o postulatach i przedstawiali swoją ocenę sytuacji w największej w Polsce górniczej spółce.
Poza wypłatą jednorazowych rekompensat za inflację, domagają się także podwyżek płac o niespełna 400 zł – do 8 200 zł brutto.
Nie przeocz
Jaka jest sytuacja finansowa PGG?
W listopadzie PGG informowało, że obecnie przeciętna miesięczna pensja w spółce wynosi dokładnie 7 tys. 829 zł brutto.
Do niedawna mówiło się, że sytuacja finansowa spółki jest tragiczna. Zarezerwowanie środków na wypłacenie premii na Barbórkę, a także 14. pensji dla górników w lutym, było możliwe dzięki zaciągniętej pożyczce w ramach „Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju Dla Dużych Firm”. Chodzi o 1 mld zł. Sama wypłata premii barbórkowych kosztowała spółkę ok. 350 mln zł.
W przyszłym roku rozstrzygnąć się powinna kwestia umowy społecznej, która zakłada m.in. likwidację kopalń do 2049 roku, a górnikom – gwarancje zatrudnienia i osłon socjalnych. Zawarte w umowie rozwiązania zaakceptować musi jeszcze Komisja Europejska. Na razie rząd planuje zwolnić PGG z ZUS i umorzyć pożyczkę od PFR.
Musisz to wiedzieć
- Oto 15 najpiękniejszych choinek w śląskich miastach. Zobaczcie, jakie wybraliśmy
- Wraca zdalne nauczanie. Czy to może się znów udać? MEMY. Od 20 grudnia lekcje on-line
- Stacja Leclerc w Sosnowcu ma najtańsze paliwo! Kolejki cały czas są ogromne
- W Zabrzu stoi najbardziej rozświetlony dom na Śląsku. Ale tu świątecznie!
