Strajk ostrzegawczy na Śląsku. Górnicy blokują wywóz węgla z kopalń. Rafał Jedwabny: Mogłoby zabraknąć prądu na święta

Tomasz Breguła
Tomasz Breguła
Od wtorku związkowcy blokują dostawy węgla do elektrowni na całym Śląsku. Jeżeli przedłużą protest, może zabraknąć prądu na święta.
Od wtorku związkowcy blokują dostawy węgla do elektrowni na całym Śląsku. Jeżeli przedłużą protest, może zabraknąć prądu na święta. Solidarność/Sierpień'80
We wtorek 21 grudnia, w wyniku braku porozumienia związków zawodowych z zarządem PGG w sprawie podwyżek i rekompensat, rozpoczęto blokadę wysyłki węgla w kopalniach w całym regionie. Wielu górników chciałoby wprowadzić ją na stałe, co mogłoby spowodować, że w niektórych miastach zabraknie prądu na święta. Jak na razie związkowcy podtrzymują, że blokady mają być dobowe, ale ostateczna decyzja zapadnie w najbliższych godzinach.

Blokady w wielu kopalniach na Śląsku

Póki co związkowcy podtrzymują, że blokada ma trwać tylko dobę. Protesty w poszczególnych kopalniach zakończyłyby się więc o różnych porach, w zależności od tego, o której godzinie górnicy zablokowali wczoraj tory. Akcja nie rozpoczęła się we wszystkich kopalniach w tym samym czasie.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA

- Na ten moment nie ma decyzji o zablokowaniu wywozu węgla na stałe, chociaż wielu protestujących by tego chciało. Sytuacja jest dynamiczna, wahamy się. Decyzja zapadnie w ciągu najbliższych godzin - mówi Rafał Jedwabny, przewodniczący związku Sierpień'80 w PGG.

Wysyłki z kopalń na pewno mają być zablokowane na stałe od 4 stycznia, jeśli nie dojdzie do porozumienia podczas rozmów zaplanowanych na 28 grudnia. Wtedy na spotkanie ze związkowcami ma przyjechać minister Piotr Pyzik.

- Jeżeli już teraz wprowadzimy blokadę na stałe, jest ryzyko, że w wielu miastach zabraknie prądu na święta. Nie wszystkie elektrownie mają wystarczające zapasy. Wolelibyśmy tego uniknąć - zaznacza Rafał Jedwabny. - Prawdopodobnie poczekamy na efekty rozmów z ministrem Pyzikiem, o ile ten rzeczywiście przyjedzie na spotkanie z nami - dodaje Jedwabny.

Blokady dostaw węgla do elektrowni trwają w całym regionie. Jako pierwsi zablokowali tory związkowcy kopalni Piast-Ziemowit. W kolejnych godzinach to samo stało się w kopalniach Murcki-Staszic, Sośnica i Mysłowice-Wesoła, a także m. in. na Halembie w Rudzie Śląskiej oraz w Rydułtowach. W środę rano do protestu dołączyli górnicy kopalni Jankowice.

Związkowcy, przeważnie w odblaskowych kamizelkach, stacjonują na przykopalnianych torach, nieopodal których rozstawiono paleniska. Od samego rana we wszystkich kopalniach PGG, odbywają się masówki.

Pogotowie strajkowe w PGG

We wtorek 21 grudnia po godzinie 12:00 związkowcy poinformowali, że rozmowy z zarządem PGG zakończyły się niepowodzeniem. Związki ogłosiły pogotowie strajkowe. W udostępnionym przez nich protokole rozbieżności znalazł się zapis, że wzrost wynagrodzeń w 2021 roku, a także w kolejnych latach, wymagałby wprowadzenia zmian w zawartej wcześniej umowie społecznej.

Przedstawiciele spółki tłumaczą, że nie mogą podejmować działań, które byłyby dla niej dodatkowym, nieprzewidzianym obciążeniem finansowym. Na końcu dokumentu czytamy, że w obecnej sytuacji ekonomiczno-finansowej oraz prawnej, zarząd nie widzi możliwości realizacji żądań. W odpowiedzi związkowcy powołali sztab protestacyjno-strajkowy i ogłosili pogotowie strajkowe.

W sprawie umowy społecznej związkowcy PGG zwrócili się do lidera śląsko-zagłębiowskiej "Solidarności" Dominika Kolorza. Chcą zwołania spotkania sygnatariuszy oraz przedstawicieli związków zawodowych z pozostałych spółek węglowych. Istnieje sporo zastrzeżeń dotyczących jej realizacji przez rząd.

- Umowa społeczna jest w powijakach. Przede wszystkim nie została jeszcze notyfikowana w Unii Europejskiej. Przez ostatnie trzy miesiące nie było negocjacji w tej sprawie, rząd przespał ten czas. Teraz, na ostatni moment powstaje ustawa. Jeżeli okaże się, że nie będzie można jej wprowadzić w życie, PGG będzie groziła upadłość – mówi Dominik Kolorz.

Lider śląsko-zagłębiowskiej Solidarności wypowiedział się także odnośnie trwającego strajku.

- Zapotrzebowanie na węgiel jest ogromne, górnicy pracują więcej, ale nie otrzymują za to dodatkowego wynagrodzenia. Na razie to tylko strajk ostrzegawczy i wkrótce się zakończy, zobaczymy co przyniosą rozmowy zaplanowane na 28 grudnia - mówi Dominik Kolorz.

Górnicy PGG żądają podwyżek

Protestujący domagają się przede wszystkim wypłacenia górnikom rekompensat za pracę w weekendy od września do końca grudnia. Choć za pracę w soboty i niedziele otrzymują wynagrodzenia wyższe niż za dni robocze, to ogólny fundusz płac w PGG nie wzrósł. Tym samym, mimo wzmożonego wysiłku i pracy w dni wolne, górnicy nie zarabiają więcej.

Związki zawodowe najpierw ogłosiły spór zbiorowy, a od poniedziałku okupują siedzibę PGG w Katowicach. Górnicy zapowiadają, że gotowi są okupować gmach przy ul. Powstańców 30 nawet w święta. Poza jednorazową rekompensatą, związkowcy rozmawiają z zarządem PGG także o przyszłości spółki.

Nie przeocz

Inflacja rośnie, wynagrodzenia górników stoją w miejscu

W poniedziałek protestujący rozwiesili na murach siedziby spółki transparenty z hasłami: "Nie dla bezprawia na kopalniach" czy "8 proc. inflacji, 60 limuzyn w PGG, 0 proc. podwyżek dla górników". Górnicy tłumaczą, że oczekują podwyżek przede wszystkim z powodu inflacji, która według ostatnich danych osiągnęła w Polsce 7,8 proc.

Wskazują, że szybko rosnące ceny paliwa i innych produktów sprawiają, że musi dojść do zdecydowanego podniesienia płac powyżej poziomu inflacji. W innym wypadku oznaczać będzie to zubożenie rodzin górniczych i spadek poziomu życia.

- Mówimy tu o podwyżkach, ale chodzi nam tak naprawdę o utrzymanie wynagrodzenia na tym samym poziomie - mówi Rafał Jedwabny, przewodniczący związku Sierpień'80 w PGG.

Pięć organizacji związkowych pozostaje z Polską Grupą Górniczą w sporze zbiorowym. Rozmowy płacowe rozpoczęły się 30 listopada, ale utknęły w martwym punkcie. W ubiegły piątek, 17 grudnia, WZZ "Sierpień '80" zorganizował w kopalniach PGG masówki, podczas których działacze informowali górników o postulatach i przedstawiali swoją ocenę sytuacji w największej w Polsce górniczej spółce.

Poza wypłatą jednorazowych rekompensat za inflację, domagają się także podwyżek płac o niespełna 400 zł – do 8 200 zł brutto.

Musisz to wiedzieć

Jaka jest sytuacja finansowa PGG?

W listopadzie PGG informowało, że obecnie przeciętna miesięczna pensja w spółce wynosi dokładnie 7 tys. 829 zł brutto.

Do niedawna mówiło się, że sytuacja finansowa spółki jest tragiczna. Zarezerwowanie środków na wypłacenie premii na Barbórkę, a także 14. pensji dla górników w lutym, było możliwe dzięki zaciągniętej pożyczce w ramach „Tarczy Finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju Dla Dużych Firm”. Chodzi o 1 mld zł. Sama wypłata premii barbórkowych kosztowała spółkę ok. 350 mln zł.

W przyszłym roku rozstrzygnąć się powinna kwestia umowy społecznej, która zakłada m.in. likwidację kopalń do 2049 roku, a górnikom – gwarancje zatrudnienia i osłon socjalnych. Zawarte w umowie rozwiązania zaakceptować musi jeszcze Komisja Europejska. Na razie rząd planuje zwolnić PGG z ZUS i umorzyć pożyczkę od PFR.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu