Spis treści
- Na temat przyszłość energetyki wiatrowej w Polsce rozmawiamy z Piotrem Czopkiem, wiceprezesem Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej
- Polska straci ponad 60 mld zł do 2030 roku bez ustawy wiatrakowej
- Polskie firmy uczestniczą w budowie farm wiatrowych
- Nie wszyscy chcą mieszkać obok wiatraków. To nie opłaca się inwestorom
Na temat przyszłość energetyki wiatrowej w Polsce rozmawiamy z Piotrem Czopkiem, wiceprezesem Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej
Polska straci ponad 60 mld zł do 2030 roku bez ustawy wiatrakowej
Brak inwestycji w lądowe farmy wiatrowe naraża Polskę na rosnące ceny energii i straty – pokazuje najnowsza analiza Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Brak nowych mocy z wiatru będzie kosztować nas tylko w tym roku 4,43 mld zł, zaś do końca tej dekady roczne koszty wzrosną do ponad 16,5 mld zł. Łączne straty, jakie poniesie Polska w wyniku braku ustawy wiatrakowej to 63 mld PLN do 2030 roku.

– Na braku wiatraków możemy stracić ponad 60 miliardów złotych, co daje kilkanaście, nawet kilkadziesiąt złotych do megawatogodzin do rachunku. To wbrew pozorom bardzo duża kwota – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Piotr Czopek, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
– Zresztą, te ponad 60 mld zł, które zostaje w gospodarce, bo to, że energia będzie tańsza, to oznacza, że gospodarka, przedsiębiorcy i my, jako odbiorcy końcowi zapłacimy mniej za tą energię. Czyli możemy to reinwestować w inne obszary, które wymagają dodatkowych środków – tłumaczy.
Dlaczego nie wykorzystujemy tego potencjału? Czopek przyznaje, że od długiego czasu trwają dyskusje nad nowelizacją ustawy, która ma przyspieszyć inwestycje w lądową energetykę wiatrową. – Wydaje się, że od wielu, wielu lat fake newsy i różnego rodzaju „inne” informacje, które nie były zgodne ze stanem faktycznym, powodują, że gdzieś, na różnych poziomach pojawia się wiele obaw. Stąd potrzeba, być może trochę dłuższego procesu wyjaśnienia wszystkich okoliczności i pokazania prawdy, czym są wiatraki, czym jest energetyka wiatrowa i jakie daje korzyści dla gospodarki, ale przede wszystkim dla społeczeństwa – tłumaczy.
– Generujemy czystą energię, która nie obciąża naszego środowiska i naszego zdrowia – podkreśla.
Polskie firmy uczestniczą w budowie farm wiatrowych
Czopek zwraca uwagę na fakt, że pojawiła się „fałszywa narracja”, która jego zdaniem ma pokazać, że wiatraki to zło, i to nie tylko z punktu widzenia hałasu, czy innych oddziaływań, ale właśnie nawet z tego ekonomicznego punktu widzenia.
– W przypadku lądowej energetyki wiatrowej około 50- 60 proc. wszystkich tych komponentów jest produkowanych w Polsce. – To bardzo dużo, zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, jak globalna jest gospodarka, jak te globalne przepływy różnych elementów w różnych produktach się odbywają – wyjaśnia.
Jako przykład podaje branżę automotive i produkcję samochodów. – Części do samochodu, którym jeździmy zostały wyprodukowane w wielu krajach na całym świecie, co pokazuje, jak zależność gospodarki globalnej jest ogromna – wylicza. – To, że mamy aż 60 nawet procent udziału lokalnych firm w lądowej energetyki wiatrowej, to bardzo dużo. W innych sektorach na pewno tyle nie mamy – dodaje.
– Serwis turbin wiatrowych, czy to tych lądowych, ale przede wszystkim morskich, odbywa się w dużej części przez polskich ekspertów na całym świecie, a zwłaszcza w Europie. Polscy serwisanci są dobrze znani w całej Europie i serwisują w dużej części właśnie lądowe i morskie wiatraki. Także tego serwisu, tej siły roboczej, tych ekspertów nie brakuje w naszym kraju – podkreśla.
Żywotność farm wiatrowych na morzu
– Na lądzie żywotność tych wiatraków jest trochę krótsza, niż w przypadku morskiej energetyki wiatrowej – tłumaczy i podaje, że wiatraki na lądzie pracują około 20- 25 lat. W przypadku urządzeń na morzu ten okres wynosi od 25 do nawet 30 lat i to pomimo tego, że funkcjonują w trudniejszych warunkach.
– Zwróćmy uwagę chociażby na platformy wydobywcze na morzach, które wydobywają ropę czy gaz i one też funkcjonują po kilkadziesiąt lat. Pamiętajmy, że są odpowiednie zabezpieczenia: czy te korozyjne, czy inne, które powodują, że tego typu instalacje mogą wiele, wiele lat służyć i produkować energię – tłumaczy.
Nie wszyscy chcą mieszkać obok wiatraków. To nie opłaca się inwestorom
– W każdym społeczeństwie, nie tylko polskim, ale jest tak, że zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie przeciw, po prostu mamy taką naturę jako ludzie, że zawsze chcemy postawić na na swoim – tłumaczy w kontekście niechęci niektórych społeczności lokalnych do budowy farm wiatrowych na terenie ich gminy.
Czopek zwraca uwagę na „subiektywne odczucie” w przypadku postrzegania wiatraków: czy mi się ten wiatrak podoba, czy nie, czy go słyszę, czy go nie słyszę. – Każdy ma różną percepcję i trzeba uszanować wolę większości – mówi.
Jednocześnie podkreśla, że jeżeli inwestorzy widzą, że w danej gminie, czy w danej społeczności, nie ma chęci do tego, żeby te wiatraki tam stały, to ten inwestor tam nie będzie chciał działać, ponieważ w pewien sposób wiąże się on niejako z tą społecznością na te 25 lat, więc nie chcę generować konfliktów, czy różnego rodzaju kłopotów. – Taki inwestor poszuka miejsca tam, gdzie będzie rzeczywiście ta akceptacja społeczna – zauważa.
Czym jest spowodowany brak akceptacji społecznej? Wiceprezes PSEW wskazuje na kilka powodów: subiektywny odbiór, nieprawdziwe informacje, które docierają do tych osób. – W sieci nie brakuj nieprawdziwych informacji dotyczących tego, że wiatraki powodują szkody dla zdrowia, dla środowiska, dla zwierząt, czy dla ludzi i to oczywiście powoduje, że pojawia się taka obawa – wyjaśnia.
– Jednak, jeśli udamy się w miejsca, gdzie te wiatraki już stoją od lat od 10- 15 lat i porozmawiamy z tymi ludźmi, to wtedy widać zupełnie inne nastawienie. Te osoby doceniają to, że te wiatraki są na na terenie ich gmin, bo widzą, jakie czerpią zyski w postaci właśnie dodatkowych podatków dla gminy, mają dodatkowe boiska, różnego rodzaju szkoły, elementy związane z kulturą i oświatą, które są dzięki tym inwestycjom wiatrowym, bo to jest dodatkowy napływ środków do gminy – tłumaczy.
Czopek podkreśla, że lądowa energetyka wiatrowa jest dzisiaj najtańsza, ponieważ generuje ona najniższy koszt wytworzenia energii, a z punktu widzenia środowiskowego jest najczystsza.
– Ludzkość jeszcze nie wymyśliła technologii, która jest bardziej przyjazna z punktu widzenia emitowania CO2, jak energetyka wiatrowa – podsumowuje.