Polski złoty traci sezonowo. Jednak po wakacjach mogą dać znać „silne fundamenty". Za dolara zapłacimy nawet poniżej 4 złotych?

– Polski złoty z perspektywy 12 miesięcy był bardzo mocny, natomiast od początku tego roku stracił na wartości – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Michał Stajniak, Wicedyrektor Działu analiz XTB. Ekspert tłumaczy to po części wyborami do Parlamentu Europejskiego, jednocześnie zaznaczając, że w tym przypadku było oczekiwane, że dojdzie do pewnej zmiany.

– Natomiast w przypadku złotego dosyć dużo waży fakt, że euro osłabiło się po ogłoszeniu przyspieszonych wyborów we Francji – mówi. – Traci również forint, natomiast złoty jest minimalnie mocniejszy, ponieważ w przypadku polityki na Węgrzech może dojść do pewnych przetasowań – zaznacza.

Stajniak zwraca uwagę, że złoty sezonowo, w trakcie wakacji traci, co jest związane między innymi z tym, że Polacy w tym okresie wymieniają więcej waluty. Z kolei po wakacji dać o sobie mogą znać silne fundamenty polskiego złotego, przede wszystkim na różnicy w stopach procentowych. Tutaj warto przypomnieć, że Polska ma dosyć wysokie stopy procentowe – główna stopa referencyjna wynosi 5,75 proc., cały czas są one wyższe niż w strefie Euro. Rada Prezesów Europejskiego Banku Centralnego zdecydowała na początku czerwca o obniżeniu stóp procentowych o 25 pb. Obecnie stopa refinansowa wynosi 4,25 proc., a depozytowa 3,75 proc. Co ostatecznie zakończyło ośmiomiesięczny okres stabilizacji i najprawdopodobniej oznacza to dalsze luzowanie polityki pieniężnej w strefie Euro.

Ponadto Polska ma wyższe stopy procentowe niż Czechy i niższe niż te obowiązujące obecnie na Węgrzech, ale w przypadku tego drugiego kraju spodziewana jest dalsza obniżka stóp procentowych.

– Tej różnicy związanej ze stopami procentowymi oraz tym, że NBP raczej stosuje jastrzębią politykę monetarną i nic nie wskazuje na to, że stopy procentowe zostaną obniżone w tym roku, daje szanse na to, że polski złoty będzie umacniał się po wakacjach, w ostatnich miesiącach tego roku – prognozuje Stajniak.

Jeżeli chodzi o perspektywy dalszego spadku pary EUR/PLN czy pary USD/PLN, to jak podkreśla Stajniak, musimy zwrócić uwagę, że pewne kursy mogą szkodzić polskim eksporterom. Dlatego mówi się, że poziom 4,25 jest neutralnym dla pary EUR/PLN w którym „siła złotego nie szkodzi eksporterom”.

– Te poziomu 4,20 – 4,25 to są maksymalne poziomy, gdzie może dojść do umocnienia złotego, aby nie szkodziło to gospodarce, ponieważ wzrost gospodarczy w Polsce obecnie nie jest zbyt duży. Jak wskazują tutaj dane z PMI, ta sytuacja jest nieco gorsza, niż w krajach Europy Zachodniej – wyjaśnia.

Z kolei w przypadku dolara, zdaniem eksperta, te perspektywy dotyczące pary USD/PLN w dużej mierze będą zależeć od tego, jak będzie wypadała polityka monetarna w Stanach Zjednoczonych. – Na ten moment płacimy powyżej 4 zł za dolara i są bardzo duże szanse, że jednak będziemy płacili nieco więcej tę walutę w najbliższym czasie, ponieważ polityka monetarna w Rezerwie Federalnej jest w tym momencie bardzo jastrzębia – mówi i dodaje, że nie oczekuje się, aby w najbliższych miesiącach doszło do obniżki stóp procentowych.

Jednak, jak zaznacza, najprawdopodobniej pod koniec wakacji należy się spodziewać, że dojdzie do ponownej presji na to, żeby Rezerwa Federalna powróciła do dyskusji na temat obniżek stóp procentowych. – W końcówce wakacji pojawi się szansa na to, żeby za dolara ponownie płacić poniżej 4 zł – podsumowuje.