Praca ponad siły, niezauważalne podwyżki płac czy przymuszanie do przejścia na elastyczny czas pracy - to główne problemy, przeciwko którym buntują się pracownicy Tesco Polska.
- Ludzie nie wytrzymują już fizycznie, ani psychicznie - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ "Sierpień 80" w tej sieci handlowej.
- Sytuacja w spółce przechodzi ludzkie granice. Ludzie stają na rzęsach, by sprostać zadaniom - oburza się Elżbieta Fornalczyk .
Jest to jednak awykonalne, ponieważ zatrudnia się za mało ludzi! Gdy klient wchodzi do Tesco, to widzi kolejki do lad chłodniczych i kas oraz dziury w półkach z powodu braku wyłożonego towaru. To też się na nim odbija - dodaje.
W połowie sierpnia br. pojawiła się informacja o planowanej podwyżce płac średnio o 3,5 proc. Organizacje związkowe postulowały jednak 10-procentowy wzrost płac. Przedstawiciele pracowników zwracają uwagę, że rozmowy płacowe były za krótkie i nie udostępniono im kompletu dokumentów dotyczących kondycji finansowej firmy.
Kolejną bolączką zatrudnionych w Tesco ma być elastyczny czas pracy. - Na pracę w tym trybie zgodnie z prawem wyrazić zgodę muszą związki zawodowe - tłumaczy Elżbieta Fornalczyk.
- Tej zgody nie było, jednak spółka omija ten przepis w ten sposób, że sugestywnie podsuwa pracownikom do podpisu kwity, w których wyrażają zgodę na pracę w elastycznym czasie - dodaje.
Związkowcy zapowiadają protesty.
- Będziemy głośno upominać się o prawa, szacunek oraz o dobrą pracę za godziwą zapłatę - informuje Patryk Kosela, rzecznik prasowy Komisji Krajowej "Sierpnia 80".
Protesty mają także zyskać wsparcie także innych związków działających w Tesco, jak OPZZ "Konfederacja Pracy" i Związek Zawodowy Pracowników Handlu.
