Producenci na koszt mieszkańców. Dlaczego ROP w Polsce wciąż nie działa?

Maciej Badowski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wprowadzenie systemu kaucyjnego bez Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta, przełoży się na budżety domowe Polaków. Jak mówi Strefie Biznesu Olga Goitowska z Unii Metropolii Polskich, gdybyśmy mieli ROP, to producenci musieliby dokładać średnio nawet kilkanaście złotych miesięcznie do opłaty za gospodarowanie odpadami, które wnosimy do gmin. – Mówimy tutaj o ogromnych pieniądzach – alarmuje.

Spis treści

Koszty opakowań powinni pokrywać producenci - zobacz nasz materiał wideo.

Polska do tej pory nie wprowadziła systemu ROP. Właśnie minęły dwa lata od terminu wskazanego przez UE

Co jest największym wyzwaniem przy wprowadzeniu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP)? Jak tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Olga Goitowska z Unii Metropolii Polskich, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej w Urzędzie Miejskim w Gdańsku, to, żeby w ogóle był. Jak podkreśla, jesteśmy ostatnim krajem członkowskim, który nie posiada ROP.

– To oznacza, że jesteśmy jedynym krajem, który nie ma bazy, która umożliwia mieszkańcom płacić mniej za odpady. Zamiast tego mamy systemy, które podnoszą nasze opłaty, które wnosimy do gmin, typu system kaucyjny, bądź głośny obecnie system selektywnej zbiórki odzieży – wymienia.

– Kto dzisiaj w Polsce wie, co to jest Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta, poza branżą, czy zainteresowanymi, którzy muszą w ramach tego systemu ponosić opłaty, a nie robią tego od lat – mówi Strefie Biznesu Karol Wójcik, przewodniczący Rady Programowej Izby Branży Komunalnej. – Nikt nie wie. Przykładowy Kowalski nie wie, że wprowadzenie tego mechanizmu to plus dla jego kieszeni. Dziś opłaty dla mieszkańców lawinowo rosną – dodaje.

Goitowska podkreśla, że to producentom, czyli tym, którzy wprowadzają na rynek opakowania, bardzo zależy na tym, żeby system ROP nie zafunkcjonował. – Można powiedzieć w skrócie, że wożą się na kieszeniach mieszkańców. Czyli my jako mieszkańcy, wnosząc opłatę do gmin, płacimy de facto 100 proc. utrzymania systemów gminnych w Polsce. A tak być nie powinno – dodaje.

Jak podkreśla, gdybyśmy mieli ROP, to producenci musieliby się dokładać średnio nawet kilkanaście złotych miesięcznie do opłaty za gospodarowanie odpadami, które wnosimy do gmin. – Mówimy tutaj o ogromnych pieniądzach – alarmuje.

– Nie są to miliony, są to miliardy złotych. Dlatego mamy do czynienia z walką o to, żeby ten system nie zafunkcjonował tylko żeby został status quo, żeby mieszkańcy gminy ponosili całą odpowiedzialność za to, co mamy w sklepach kupujemy – wyjaśnia.

Przedstawicielka Unii Metropolii Polskich przypomina, że 5 stycznia 2023 roku minął termin, kiedy Polska miała wdrożyć dyrektywę odpadową, czyli system ROP. – Mamy drugą rocznicę braku działań ze strony Ministerstwa Klimatu i Środowiska na to, żebyśmy rzeczywiście jako mieszkańcy płacili mniej, żebyśmy mieli do czynienia z mniejszą ilością opakowań – wskazuje.

Zdaniem Wójcika, gdyby w Polsce system Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta był wprowadzony, czyli ci, którzy wprowadzają na rynek produkty w opakowaniach, zapłacili za recykling tych produktów, to przełożyłoby się to wprost na obniżenie opłat dla mieszkańców. – To nie przypadek, że w Unii Europejskiej najpierw ma być prowadzona rozszerzona odpowiedzialność producenta, a dopiero potem system kaucyjny – zauważa.

– Tu jest kwestia tego, żeby połączyć dwa światy, czyli dać możliwości spełnienia wymagań producentom, a z drugiej strony mamy kwestię tego, żeby odciążyć mieszkańców, ale też wesprzeć gminy w tym, żeby mogły osiągnąć odpowiednie poziomy recyklingu – mówi z kolei Goitowska. – Należy znaleźć taki model, który będzie najbardziej efektywny i korzystny dla systemu, dla mieszkańca, a przede wszystkim dla środowiska – dodaje.

– Liczymy na to, że resort środowiska opowie się ostatecznie po stronie społeczeństwa i środowiska. W naszej ocenie mówimy cały czas o sprawiedliwym ROP-ie – tłumaczy. – Mówimy o tym, że to producenci mają za każde opakowanie wprowadzane na rynek uiścić opłatę opakowaniową. To ich zmotywuje do tego, żeby po pierwsze opakowań było jak najmniej, a wprowadzane opakowani były jak najbardziej ekologiczne, czyli nadawały się do recyklingu – tłumaczy.

– Tymi pieniędzmi ma zarządzać podmiot publiczny. Nie chcemy, żeby to producenci dyktowali nam warunki, na jakich będą te pieniądze mieszkańcom oddawać, bądź instalacją. To musi być niezależny, transparentnie działający podmiot zaufania publicznego – wyjaśnia.

Wójcik: jeżeli producent chce trudne w recyklingu opakowanie wprowadzić na rynek, powinien zapłacić za nie więcej

Jak zauważa Wójcik, wprowadzenie systemu kaucyjnego w społeczeństwie będzie prowadziło do jego zubożenia, ponieważ spowoduje, że opłaty za gospodarkę odpadami komunalnymi będą rosły. Działo się tak będzie, ponieważ z systemu sortowni wypada nam cenny surowiec w postaci odpadów, które trafią do systemu kaucyjnego.

– Dziś wysortowane surowce, które będą za chwilę w systemie kaucyjnym, można sprzedać i pokryć z nich część kosztów sortowni – podaje. – Różnice w kosztach będą pokrywali mieszkańcy w swojej opłacie, a gdyby najpierw wprowadzić Rozszerzoną Odpowiedzialność Producenta, to ujednoliciłyby nam się frakcyjne opakowania, które wpływają nam na rynek – mówi. Co to oznacza? – Mówiąc krótko: zanieczyszczający płaci – wyjaśnia.

Wójcik tłumaczy, że jeżeli producent chce trudne w recyklingu opakowanie wprowadzić na rynek, powinien zapłacić za nie więcej. – Wygra ekonomia – wyjaśnia.

– Kto z mieszkańców dzisiaj wie, że połowa żółtego worka, który skrzętnie zbiera i sortuje u siebie w domu, nie nadaje się w ogóle do recyklingu? W najnowocześniejszej instalacji ROP może to zmienić, gminy osiągną odpowiedni poziom recyklingu, czyli mieszkańcy nie będą ponosić kar za ich nieosiągnięcie, a dodatkowo cenny surowiec zasili instalacje – wyjaśnia. – To się wszystkim opłaca – zauważa.

Jak tłumaczy, chodzi o to, żeby wprowadzać na rynek tylko te opakowania, które są w recyklingu przydatne. Jak to można zrobić? Wójcik proponuje, aby wprowadzający na rynek opakowanie nieprzydatne w recyklingu, zapłacił za nie więcej. – Ekonomia zmusi go do ekoprojektowania – prognozuje. – Gwarantuję, że ekonomia wymusi prośrodowiskowe rozwiązania – podkreśla.

– Wprowadzenie systemu ROP to oczywiście skomplikowana sprawa, ale trzydziestoośmio milionowe państwo polskie nie może powiedzieć, że kapituluje, że nie daje sobie z tym rady – podkreśla. – W innych krajach może funkcjonować, a w Polsce straszą nas drożyzną. Ze wstępnych badań wynika, że w innych krach produkty objęte ROP-em wcale nie są droższe – podsumowuje.

ROP jako rozwiązanie problemów gmin

Rozwiązaniem mającym na celu zrównoważenie negatywnych skutków wprowadzenia systemu kaucyjnego, jest system Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP). Ten model zakłada, że producenci będą finansowo odpowiadać za odpady powstające z wprowadzanych przez nich na rynek opakowań. Środki zgromadzone w ramach ROP mają być przeznaczone na wsparcie gminnej gospodarki odpadami, co powinno zniwelować potencjalny wzrost kosztów.

Jego wdrożenie ma na celu nie tylko ograniczenie ilości odpadów, ale również przekształcenie ich w zasoby, które mogą być ponownie wykorzystane.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu