- Tarcza już obowiązuje. Kto ile wsparcia dostanie: etat firma
- Stopy procentowe mocno w dół. Ile zaoszczędzisz na kredycie
- Tarcze kryzysowe na świecie: Znacznie większe niż w Polsce
- 12-godzinny dzień pracy przez tarczę antykryzysową?
- Firmy cierpią przez brak zamówień lub zakazy i ograniczenia
- W kwietniu firmy szykują masowe zwolnienia pracowników
Okazuje się, że z utratą pracy musza liczyć się także urzędnicy zatrudnieni w ministerstwach, urzędach wojewódzkich i innych jednostkach. Z naszych informacji wynika, że zatrudnieni w niektórych urzędach już otrzymali informacje o planowanych cięciach - wstrzymaniu podwyżek, obniżce pensji i redukcji etatów.
"Takie rozwiązanie znalazło się w rządowym projekcie ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2" - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
"Premier chce mieć możliwość zwalniania, jeśli okaże się, że deficyt budżetowy będzie wyższy od planowanego lub dług publiczny zacznie gwałtownie rosnąć. Gwarancji zatrudnienia nie mają nawet absolwenci Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Z uzasadnienia do projektu możemy się dowiedzieć, że zasada sprawiedliwości społecznej wymaga, aby całe społeczeństwo, w tym także rządowi urzędnicy, "uczestniczyli w kosztach kryzysu"" - wyjaśnia "DGP".
Nie wiadomo, ilu spośród 120 tys. urzędników, może stracić pracę. W pierwszej kolejności pracę mogą stracić osoby, które osiągnęły wiek emerytalny. Chronione mają być matki samotnie wychowujące dzieci czy osoby niepełnosprawne. Obniżki pensji mają być czasowe.
