Motoryzacja w tej chwili przechodzi największą zmianę od 100 lat. Dotyczy ona przechodzenia na zeroemisyjność nie tylko w przypadku samochodów osobowych. Ważniejsza jest transformacja pojazdów dostawczych i ciężarowych i transport przyjazny środowisku. Zdaniem Jakuba Farysia to jest wyzwanie dla producentów.

Prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego uważa jednak, że ważniejsza od technologicznej jest zmiana psychologiczna.
- Chodzi o przekonanie klientów, że do samochodów elektrycznych przesiąść się po prostu muszą. Dzisiaj producenci oferują samochody elektryczne, wodorowe, hybrydowe z różnymi silnikami. Trwa walka o przekonanie klientów. Zaczęliśmy obecnie zmianę, która może potrwać dziesiątki lat. To proces nieunikniony, choć złożony - mówi.
Jego zdaniem, najważniejsze w tej chwili jest zbudowanie świadomości zmian, których beneficjentami będą następne pokolenia. Jednak już dziś Polska jest np. jednym z najlepiej rozwiniętych krajów jeżeli chodzi o liczbę autobusów elektrycznych. Kolejnym etapem jest zbudowanie zeroemisyjnego transportu towarów i pojazdów miejskich takich jak śmieciarki, zamiatarki i inne tego typu maszyny - wyjaśnia Jakub Faryś.
Kluczową kwestią w tej chwili jest zdolność przemysłu do transformacji. Zdaniem Farysia, branża musi się do tej zmiany dostosować. W przeciwnym razie za 10-15 lat zniknie. Jest to natomiast jedna z najważniejszych gałęzi polskiej gospodarki, zatrudniająca setki tysięcy ludzi, zasilająca budżet ogromnymi kwotami podatków.

- Jeśli Polska przestanie być wystarczająco atrakcyjnym miejscem dla tej niezwykle zglobalizowanej branży, przegra konkurencję z innymi krajami. Stąd apel do rządzących o dostarczenie zielonej, łatwo dostępnej energii i pomoc w fundamentalnych zmianach. Konieczna jest jasna ścieżka dojścia do zeroemisyjnej produkcji i zbilansowanie śladu węglowego - mówi w rozmowie ze Strefą Biznesu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!