Rozwój technologii najbardziej odczują najbogatsze kraje, wykazał w swoim najnowszym raporcie międzynarodowy ośrodek badawczy McKinsey Global Institut. Do 2030 r. aż jedna trzecia siły roboczej w USA czy Niemczech będzie musiała się przekwalifikować, ponieważ ich pracę zajmą roboty i automaty.
W samym Stanach Zjednoczonych w przeciągu 13 lat zniknie od 39 do 73 milionów miejsc pracy, a około 20 milionów bezrobotnych będzie musiało szukać nowego zajęcia. Inaczej będzie w krajach biedniejszych i rozwijających się. Badacze McKinsey Globay Institute, który oparli swój raport na badaniach przeprowadzonych w 46 państwach, przewidują, że m.in. w Indiach automatyka zastąpi tylko 9 procent miejsc pracy.
Łącznie do 2030 r. rozwój technologii dotknie aż 800 milionów pracowników na świecie, czyli jedną piątą światowej siły roboczej. Nie wszyscy muszą się jednak bać. Najbardziej zagrożeni będą ludzie wykonujący niektóre zawody niewymagające wykształcenia wyższego, m.in. operatorzy maszyn i pracownicy przemysłu spożywczego, a także księgowi, brokerzy kredytów hipotecznych, asystenci prawni czy osoby pracujące w działach obsługi klienta.
Technologia jest mniejszym zagrożeniem dla zawodów wymagających kontaktów międzyludzkich: prawników, lekarzy, nauczycieli czy barmanów. Według McKinsey Globay Institute bać nie muszą się także ogrodnicy, hydraulicy czy pielęgniarze.
Zdaniem autorów raportu w 2030 r. świat doświadczy rewolucji technologicznej, która skalą przypominać będzie zmiany na początku XX wieku, kiedy nastąpił gwałtowny rozwój przemysłu, a rolnicy zaczęli migrować do miast, by pracować w nowo powstałych fabrykach. Instytut podkreśla również, że podczas gdy niektóre zawody znikną, powstaną zupełnie nowe typy zatrudnienia. Zdaniem McKinsey Globay Institute rządy państw już powinny przygotować swoich obywateli do zmian.