Spis treści
Brak pracowników i wyższe podatki
– Rzeczywiście wskaźniki demograficzne potwierdzają, że będziemy mieli problem. Z naszego rynku pracy będą odpływały ogromne rzesze osób aktywnych zawodowo – tłumaczy portalowi strefabiznesu.pl adwokat Joanna Torbé-Jacko ekspertka BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.
Z kolei Robert Lisicki, Dyrektor Departamentu Pracy z Konfederacji Lewiatan podkreśla, że rosnąca luka podażowa na polskim rynku pracy stanowi poważną barierę w rozwoju przedsiębiorstw i również podkreśla, że z roku na rok coraz więcej osób odchodzi z rynku pracy, pojawiają się deficyty m.in. w branży budowlanej, przemysłowej, medycznej, transportowej, usługowej czy handlu.
– Dostęp pracodawców do kapitału ludzkiego to nie tylko kwestia zapewnienia bieżących potrzeb, ale również kwestia oceny atrakcyjności naszego rynku z perspektywy firm rozważających inwestycje w naszym kraju – komentuje dla portalu strefabiznesu.pl.
W związku z tym, Polska musi szukać alternatywnych rozwiązań. Po pierwsze, Torbé-Jacko wskazuje na mądre zarządzanie imigracją w kraju, po drugie, jej zdaniem są to kwestie związane z nowymi technologiami, które mogą wspierać niż demograficzny. Ostatnim, aczkolwiek najbardziej kontrowersyjnym rozwiązaniem, jest podwyższenie wieku emerytalnego.
– Jeżeli dzisiaj nie zarządzimy tym mądrze, to rzeczywiście może dojść do sytuacji, w której trzeba będzie podwyższać daniny publicznoprawne, żeby system emerytalny to udźwignął, po to, żeby państwo to udźwignęło – mówi Torbé-Jacko i dodaje, że stanowi to bardzo duże wyzwanie.
Problem idealnie obrazują liczby. Jak podaje Lisicki, w ciągu ostatniej dekady w Polsce ubyło ponad 2,2 mln osób w wieku produkcyjnym, rośnie także współczynnik obciążenia demograficznego rozumiany jako stosunek liczby osób w wieku nieprodukcyjnym do liczby osób w wieku produkcyjnym.
– W 2022 r. współczynnik dzietności wynosił 1.261 w porównaniu do 1,991 w 1990 r. Prognoza liczby ludności GUS do roku 2060 opisuje trzy scenariusze. W optymistycznym scenariuszu liczba ludności Polski wyniesie ok 35 mln. Ludzi, w średnim 31 mln, a w najgorszym 27 mln. ludzi. Na to nałożyć trzeba strukturę ludności, w której z każdym rokiem będzie wzrastał udział osób w wieku poprodukcyjnym – podaje.
– Aby zapewnić prostą zastępowalność pokoleń, wskaźnik ten musiałby wynosić 2.1. W obecnej sytuacji Polaków ubywa w zastraszającym tempie, a nasze społeczeństwo starzeje się. Siłą rzeczy będzie się to odbijać na finansach publicznych, szczególnie na systemie emerytalnym – dodaje z kolei Szymon Witkowski, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP.
Witkowski nie ukrywa, że w przyszłości emeryci będą otrzymywać coraz niższe świadczenia, a żeby uzupełnić braki w systemie osoby pracujące będą musiały liczyć się z wyższymi obciążeniami publicznoprawnymi. – Z pewnością efekt ten może złagodzić rozsądna polityka migracyjna, która pozwoli nam przyciągnąć do naszego kraju osoby, które faktycznie chcą się u nas uczyć, zakładać rodziny i przede wszystkim pracować – wskazuje.
Imigranci na polskim rynku pracy są potrzebni
– Zamknięcie się na migrację może prowadzić także do niższego wzrostu gospodarczego, gdyż nasze państwo będzie rozwijało się wolniej, niż mogłoby w optymalnych warunkach. To także zmniejszona dostępność do wielu usług i wyższe ich ceny. Jeśli niektórych prac nie będzie komu wykonywać, to oczywistym stanie się, że niektóre usługi i towary mogą stać się niedostępne lub znacznie droższe. W obecnych warunkach kraje konkurują o cudzoziemców. Nie stać nas na to, aby zamykać się na migrację, gdyż w ten sposób znacząco zmniejszamy naszą atrakcyjność jako jednej z najszybciej rozwijających się gospodarek w UE – ostrzega Witkowski.
Z drugiej strony, nie sposób nie zauważyć, że cudzoziemcy są obecni na polskim rynku pracy, a w ostatnich latach ich liczba rośnie. Jak komentuje dla portalu strefabiznesu.pl dr Katarzyna Dębkowska, Kierownik Zespołu Foresightu Gospodarczego w Polskim Instytucie Ekonomicznym, liczba cudzoziemców legalnie pracujących i odprowadzających składki społeczne do ZUS od 2012 r. do 2023 r. wzrosła dwunastokrotnie i osiągnęła poziom 1,138 mln.
Wśród cudzoziemców na polskim rynku pracy największą część (67 proc.) stanowią obywatele Ukrainy. Częściej niż co dziesiąty obcokrajowiec (12 proc.) miał obywatelstwo białoruskie. Obywatele Gruzji stanowili 2 proc., podobnie jak obywatele Indii (2 proc.).
– Większość dokumentów legalizujących zatrudnienie cudzoziemców w Polsce dotyczyła sektorów: przetwórstwo przemysłowe, transport i gospodarka magazynowa oraz usługi administrowania i działalność wspierająca – wymienia Dębkowska.
– Potrzebę występowania cudzoziemców na polskim rynku pracy widzą nie tylko przedsiębiorcy, bezpośrednio zainteresowani pracownikami, ale również polskie społeczeństwo. Z badań PIE przeprowadzonych wśród obywateli Polski wynika, że prawie połowa ankietowanych (48 proc.) zgadza się, że zatrudnienie cudzoziemców jest jednym z istotnych warunków rozwoju gospodarki polskiej wobec występowania negatywnych trendów w demografii, takich jak zmniejszająca się liczba ludności w Polsce i starzejące się społeczeństwo – dodaje ekspertka.
Lisicki podaje, że zgodnie z wyliczeniami ZUS, aby zahamować wzrost współczynnika obciążenia demograficznego, który negatywnie oddziałuje na utrzymanie systemu zabezpieczeń, w kilku najbliższych latach liczba cudzoziemców w wieku produkcyjnym musiałaby corocznie przyrastać o 200-400 tys. (w stosunku do poprzedniego roku). – To znaczy kilkakrotnie więcej niż obserwujemy w ostatnich latach. Taki scenariusz jest niemożliwy do realizacji, ale dane te pokazują, iż wzrost zatrudnienia cudzoziemców może niwelować wzrost bieżących kosztów utrzymania systemu zabezpieczenia społecznego – wyjaśnia.
Jednocześnie zauważa, że wpływ zatrudnienia cudzoziemców to również kwestia opłaconych podatków oraz wzrostu PKB. Jako przykład przytacza badanie Deloitte Poland z końca 2022 r. „Uchodźcy na rynku pracy w Polsce”, z którego wynika, że już przy ówczesnym poziomie wskaźnika zatrudnienia uchodźców z Ukrainy podnieśli oni PKB o 1,1 proc. – Jeżeli ich wskaźnik zatrudnienia i produktywność upodobnią się do Polaków, wkład ten może wzrosnąć do 2,8 – proc. – wylicza.
– Niestety nie posiadam teraz danych na temat wysokości odprowadzonych podatków przez cudzoziemców w Polsce w kontekście kosztów wynikających z ich dostępu do usług publicznych czy świadczeń. Analizy PFR z 2023 r. dotyczące obywateli Ukrainy (którzy posiadają szczególny status na terytorium RP oraz struktura uchodźców była szczególna: duży udział kobiet i dzieci) wskazywały, iż bilans ten miał być korzystny dla budżetu państwa. Analizując kwestie wpływu nie możemy również pomijać aspektu konsumpcji, zakupu dóbr i usług przez cudzoziemców na polskim rynku – zauważa przy okazji Lisicki.
Mądra polityka migracyjna nie wystarczy
Torbé-Jacko w rozmowie z nami podkreśla, że imigranci na polskim rynku pracy są potrzebni, jednocześnie potrzebne są „mądre rozwiązania i mądre zarządzanie migracją”. – Obecnie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji toczą się prace dotyczące opracowania długofalowej strategii migracyjnej, na którą bardzo czekamy – tłumaczy.
– Równolegle zaskakuje nas resort pracy różnymi propozycjami, które niekoniecznie i nie zawsze dla rynku pracy rzeczywiście są dobre – zauważa.
Z drugiej strony wśród dobrych rozwiązań Torbé-Jacko wskazuje uproszczenie przepisów czy przyspieszenie ścieżek, czy też legalizacji pracy i pobytu. – Natomiast to, co się dzieje złego, to pokazywanie z zaskoczenia, bez żadnych konsultacji, projektów, które wprowadzają bardzo istotne zmiany na rynku pracy – mówi i jako przykład podaje propozycję, aby wybrana grupa cudzoziemców mogła wykonywać pracę wyłącznie na podstawie umów o pracę, a nie na podstawie umów prawa cywilnego.
– Rzeczywiście trzeba dyskutować o tych formach zatrudnienia cudzoziemców, o ich ochronie, ale sposób wprowadzania tych zmian, bez konsultacji z przedsiębiorcami, z organizacjami reprezentującymi cudzoziemców, powodują wykluczenie części cudzoziemców, którzy rzeczywiście elastyczne formy zatrudnienia wykorzystują zgodnie z przepisami, zgodnie ze swoimi potrzebami, jest w naszej ocenie zmianą niekorzystną – podkreśla.
Lisicki natomiast dodaje, że polityka migracyjna nie jest jedyną odpowiedzią na ww. wyzwania na rynku pracy. – W Polsce mamy sporo do poprawienia w zakresie zwiększenia aktywności zawodowej, wdrożenia strategii uczenia się przez całe życie (podnoszenie kompetencji i kwalifikacji), zwiększenia inwestycji w sektorze przedsiębiorstw i tym samym automatyzacji, cyfryzacji procesów. Jednakże wypracowanie polityki migracyjnej jest jednym z kluczowych naszych zadań w kontekście rozwoju społeczno-gospodarczego Polski – podsumowuje ekspert Konfederacji Lewiatan.
W związku z tym, Polska musi szukać alternatywnych rozwiązań. Po pierwsze Torbé-Jacko wskazuje na mądre zarządzanie imigracją w kraju, po drugie, jej zdaniem są to kwestie związane z nowymi technologiami, które mogą wspierać niż demograficzny. Ostatnim, aczkolwiek najbardziej kontrowersyjnym rozwiązaniem, jest podwyższenie wieku emerytalnego.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?