Spis treści
Dlaczego rolnicy w Polsce protestują?
– Decyzje konsumentów przy sklepowych półkach nie przekładają się z dnia na dzień, na to co dzieje się dookoła, czyli chociażby na protesty rolników – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu dr inż. Mirosław Korzeniowski, prezes Zarządu Stowarzyszenia Agroekoton. – Moim zdaniem protesty te są w pełni uzasadnione i mają wyjątkowo duże poparcie społeczne, co pokazuje, że konsumenci solidaryzują się z rolnikami – dodaje.
Jego zdaniem „konsumenci rozumieją, że polska żywność jest najwyższej jakości”. Jednocześnie podkreśla, że również doceniają ją światowe rynki, co potwierdza rosnący eksport produktów z Polski. Korzeniowski zwraca uwagę na problem napływającej do Polski żywności, nie tylko tej z Ukrainy, która bardzo często jest „wątpliwej jakości”. – Jeżeli oficjalny raport Najwyższej Izby kontroli mówi, że do Polski wjechało 300 tys. ton tzw. zboża technicznego, to konsumenci mają prawo się obawiać – wyjaśnia.
– Konsumenci rozumieją, że jeżeli rolnik każdą przyczepę zboża, czy owoce odstawiane do punktu skupu czy do sieci supermarketów musi mieć dokładnie przebadaną, to chciałby, że żywność napływająca z innych kierunków również została dokładnie przebadana – mówi. – To jest jeden z głównych postulatów polskich rolników – wskazuje.
Rolnicy chcą, aby żywność importowana do naszego kraju, żeby była oceniana „przynajmniej według tych samych standardów, jak żywność, którą oni produkują”. – importowana żywność często nie jest tak dokładnie badana, ponieważ struktury pewnych organizacji, które powinny się tym zajmować, są niewydolne – tłumaczy.
Prezes Stowarzyszenia Agroekoton podkreśla, że produkty importowane do naszego kraju są sprawdzane tylko wyrywkowo. – To są wieloletnie zaniedbania w rozdysponowywaniu środków, które powinny trafiać chociażby na granice i to jest coś, co powinno zostać poprawione – mówi i dodaje, że to jeden z głównych postulatów polskich rolników. – Poprawcie kontrole na granicach Polski oraz na granicach Unii europejskiej – podkreśla.
Jak tłumaczy dalej, rolnicy chcą, żeby towar, który napływa do Polski, był towarem wysokiej jakości, zbliżoną do tej produkowanej w kraju czy w UE. – Rolnicy nie protestują przeciwko standardom, które i tak spełniają, ale protestują przeciwko biurokratycznej machinie, która wymusza na nich dodatkowe obciążenia i koszty, których nie mają producenci w innych regionach na świcie – tłumaczy.
Rolnicy zapowiadają kolejne protesty już w przyszłym tygodniu
Korzeniowski w rozmowie z nami przyznaje, że „w drobnym stopniu” propozycje ze strony administracji publicznej pokrywają się z oczekiwaniami ze strony rolników, ale „są to drobne, kosmetyczne zmiany”.
– Głównie chodzi o przepisy związane ze wspólną polityką rolną, czyli tzw. Europejski Zielony Ład – mówi. – Zmiany zaproponowane przez administrację publiczną są zmianami kosmetycznymi, które w fundamentalny sposób nic nie zmienią – dodaje.
Korzeniowski podkreśla, że rolnicy będą dalej protestować, jednak zmieni się forma protestu. – Od przyszłego tygodnia te protesty będą się odbywały w innej formie – zapowiada.
– Rolnicy nie będą już blokować głównych dróg, żeby nie utrudniać życia nam wszystkim, za to blokowane będą głównie biura poselskie, biura parlamentarne – tłumaczy. – Chodzi o to, żeby to politycy zrozumieli, gdzie jest problem, ponieważ protestujący rolnicy domagają się prawdziwego dialogu z administracją publiczną, ponieważ tego brakuje – podsumowuje.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!