Kwestię gazu do ogrzewania szybko wyjaśnił wicepremier Henryk Kowalczyk, podkreślając że mamy zgromadzone odpowiednie ilości gazu – na tyle przynajmniej, by wystarczyły na cele ogrzewania. W dalszej perspektywie musimy jak najszybciej dokończyć budowę gazociągu Baltic Pipe. Wraz z dostawami skroplonego gazu z USA powinno to nas uniezależnić definitywnie od dostaw gazu z Rosji.
Dostawy gazu z Rosji nadal są ważne dla polskiej gospodarki gdyż wciąż ten surowiec ze wschodu stanowi ponad połowę używanego w Polsce. O zapełnionych w 80 proc. magazynach z gazem mówił kilka dni temu wicepremier i minister aktywów Jacek Sasin.
Ceny surowców po inwazji Rosji: gaz o 30 proc. w górę
Inna kwestia to ceny. Na wieść o inwazji skoczyły one na światowych rynkach surowcowych nawet o 30 procent. Tak było na początku notowań na holenderskim hubie TTF w odniesieniu do kontraktów z dostawą na marzec br. ( z blisko 90 euro za MWH na zamknięciu w środę do 115 euro za MWH).
Ceny surowców po inwazji Rosji: ropa naftowa na najwyższych szczytach od ośmiu lat
Ceny ropy znów są na granicy 100 dolarów za baryłkę lub wyżej. W czwartek rano czasu europejskiego na wieść o inwazji rosyjskiej na Ukrainę w Londynie przy kontraktach na kwiecień stosowano kurs 101 USD i więcej – taki poziom cen notowano ostatni raz osiem lat temu (2014 r.).
W notowaniach Brent kurs ropy podskoczył z dnia na dzień o 4 proc.
Jeszcze wyższy dobowy wzrost cen ropy nastąpił na giełdzie surowcowej w Nowym Jorku – o 4,7 proc. do poziomu 96,5 USD za baryłkę ropy.
Dla polskich odbiorców oznacza to powrót do podwyżek cen paliw, a ich skala zależeć znów będzie nie tylko od podwyżek cen ropy na rynkach surowcowych, ale i kursu złotego wobec dolara. Polska waluta dziś osłabła wobec amerykańskiej o 4 proc., ale co będzie z kursami dalej - trudno prognozować.
Eskalacja konfliktu i perturbacje z dostawami ropy mogą ponadto skutkować nawet jakąś formą reglamentacji paliw - trudno to dziś przewidywać.
Ceny ropy i gazu: co będzie dalej?
Konflikt z krajowego, makroekonomicznego punktu widzenia będzie miał najprawdopodobniej dwa efekty: popytowy i podażowy. Oba wpłyną na ostateczne ceny surowców, zwłaszcza takich jak ropa naftowa i gaz - zarówno na giełdach surowcowych, jak i odbiorców końcowych.
"Nie znamy na razie skali działań, ani nie porywamy się na prognozowanie jak długo będzie trwał konflikt i jak się skończy. Na tym etapie możliwe jest jednak przedstawienie możliwych kanałów oddziaływania na polską gospodarkę i to robimy. Sytuacja może zmieniać się bardzo dynamicznie" - wyjaśniają analitycy Domu Maklerskiego m-banku.
Jak wyjaśniają analitycy, efekt popytowy dotyczył będzie bezpośrednio eksportu na Ukrainę - ruchy wojenne i zaprzestanie części działalności będą przekładać się na straty eksporterów, ale też firm z obszaru transportu. Kolejny obszar to zmniejszenia eksportu do Rosji (i być może na Białoruś) z powodu potencjalnych dalszych sankcji.
Efekt podażowy zaś to przede wszystkim rosnące właśnie ceny surowców i problemy z fizycznymi ich dostawami. To również złożenie kilku możliwych czynników: działania odwetowe Rosji (nawozy, gaz) plus reakcja rynku ropy naftowej (zmniejszenie podaży, zwiększenie niepewności produkcji -> wyższe ceny).
Jak podkreślają analitycy, generuje to silny, natychmiastowy efekt cenowy (inflacja w górę) oraz negatywny efekt podażowy i hamowanie gospodarki w perspektywie kolejnych miesięcy.
