Spis treści
O argumentach Ministerstwa Zdrowia dotyczących korzyści z wprowadzenia zakazu sprzedaży smakowych saszetek nikotynowych pisaliśmy w poniedziałek w tekście pt. “Szokująca decyzja rządu. Całkowity zakaz sprzedaży wielu produktów nikotynowych”. Myślenie polityków nie przekonuje jednak polskiego biznesu, który wskazuje na nielogiczność w działaniach rządzących.
– Niemal cały rynek woreczków nikotynowych oparty jest na produktach aromatyzowanych i smakowych, więc wprowadzenie zakazu oznacza w praktyce likwidację całej branży. Saszetki z aromatem tytoniu stanowią bowiem niecały 1% rynku. Od lat podkreśla się, że jedną z głównych barier w prowadzeniu działalności gospodarczej w naszym kraju jest niepewność prawa. Trudno budować zaufanie do organów władzy, gdy w grudniu 2024 r. Rząd deklaruje, że wycofuje się z planów wprowadzenia zakazu sprzedaży saszetek nikotynowych a cztery miesiące później wraca do tego pomysłu, ponownie bez żadnych konsultacji z przedstawicielami biznesu. Takie zachowania mogą podważać wiarygodność naszego państwa, jako kraju sprzyjającego inwestycjom – powiedział Strefie Biznesu Szymon Witkowski, pełnomocnik ds. dialogu społecznego z organizacji Pracodawcy RP.
Anarchia prawna
Do tej pory rynek ten był słabo uregulowany, a producenci saszetek funkcjonowali w swoistej szarej strefie prawnej.
– Branża od dawna postulowała wprowadzenie rozsądnych regulacji sprzedaży tego rodzaju wyrobów, ale zamiast porozmawiać z przedstawicielami biznesu nad ich wypracowaniem Rząd najpierw ignorował ten temat a następnie postanowił podjąć prace nad całkowitym zakazem sprzedaży tychże wyrobów – dodał Witkowski
Stowarzyszenie reprezentujące przedsiębiorców od miesięcy przekonuje, że szkodliwość zdrowotna woreczków jest nieporównywalnie mniejsza niż papierosów. Pisaliśmy obszernie na ten temat w grudniu 2024 roku w tekście pt. “Rząd na wojnie z saszetkami nikotynowymi. Budżet straci miliard złotych”.
– Woreczki nikotynowe są realną i znacząco mniej szkodliwą alternatywą dla tradycyjnych papierosów a wprowadzenie zakazu ich sprzedaży doprowadzi do tego, że mając mniejszy wybór, częściej będą sięgać po tradycyjne i bardziej szkodliwe wyroby. Dziwi zatem argumentacja Ministerstwa, że zakaz sprzedaży saszetek uzasadniony jest względami prozdrowotnymi. Amerykańskie FDA uznało saszetki za najmniej szkodliwy wśród wszystkich produktów nikotynowych. Co więcej, wbrew argumentacji Ministerstwa Zdrowia badania wskazują, że jest to produkt z nikotyną najmniej inicjujący uzależnienie wśród osób niepełnoletnich (około 3%) – przekonywał Witkowski.
Straty dla budżetu
Pracodawcy RP przypominają także, że skarb państwa utraci miliardy z przychodów z akcyzy, którymi woreczki mogłyby zostać objęte.
– Saszetki nikotynowe są przykładem produktu, który w pełni nadaje się do objęcia akcyzą. Następuje tutaj wyraźna sprzeczność między oczekiwaniami Ministerstwa Finansów i zmianami, które dopiero co dokonały się w zakresie podatku akcyzowego a stanowiskiem Ministerstwa Zdrowia. Zakaz sprzedaży oznacza rezygnację z wpływów budżetowych z tego tytułu mających wynieść około pół miliarda złotych – dodał Witkowski.
Przedsiębiorcy wciąż liczą, że projekt ulegnie zmianie i nie trafi w takiej formule do Sejmu. Jednakże z moich rozmów z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia wynika, że determinacja polityków do wprowadzenia zakazu jest ogromna. Czy to wieszczy koniec branży saszetek nikotynowych w Polsce? Wszystko na to wskazuje.
