Senator Włosowicz broni prezesa kieleckich "Marmurów"

Paweł Więcek
Senator Jacek Włosowicz broni prezesa kieleckich "Marmurów" i atakuje przewodniczącego "Solidarności" w przedsiębiorstwie

Zdaniem świętokrzyskiego senatora Prawa i Sprawiedliwości Jacka Włosowicza nie ma sporu między "Solidarnością" a prezesem Świętokrzyskich Kopalni Surowców Mineralnych. - To konflikt pana przewodniczącego Michalskiegoz firmą. Tu chodzi o prywatne sprawy - twierdzi parlamentarzysta - To jest stek bzdur i kłamstw - odpowiada Jacek Michalski, szef "S" w ŚKSM.

O narastających napięciach między "Solidarnością" a prezesem ŚKSM Henrykiem Ciosmakiem związkowcy mówili w piątek na konferencji prasowej w Kielcach. Ich zdaniem szef przedsiębiorstwa masowo zwalnia doświadczonych pracowników, a w ich miejsce przyjmuje bądź awansuje "swoich". Jak wskazano, powołał także ośmiu dyrektorów. Podczas konferencji przewodniczący "Solidarności" w regionie Waldemar Bartosz przedstawił także stanowisko prezydium zarządu związku dotyczące zwolnienia w trybie dyscyplinarnym Stanisława Pustuły za spowodowanie wypadku na kopalni „Winna” podczas likwidacji składowiska odpadów. Rozwiązanie umowy o pracę ze Stanisławem Pustułą nazwano „aktem wołającym o pomstę do nieba” oraz „bezprzykładnym uderzeniem w prawa pracownicze i związkowe mające na celu zastraszenie załogi”.

Prezydium zarządu „S” domaga się od Henryka Ciosmaka uchylenia „bulwersującej decyzji”. Władze związki zaapelowały do organów właścicielskich spółki, czyli Agencji Rozwoju Przemysłu oraz ministra skarbu państwa o „wyciągnięcie odpowiednich konsekwencji”.

Jak tłumaczył Henryk Ciosmak, prezes ŚKSM, komisja badająca wypadek uznała, iż Stanisław Pustuła dopuścił się rażącego naruszenia przepisów. Szef przedsiębiorstwa dodał, że wszystkie decyzje personalne podejmuje w oparciu o regulamin organizacyjny spółki, który został zatwierdzony przez radę nadzorczą.

- Oczekujemy, że osoby, które stoją za prezesem, opowiedzą się jasno - podkreślił Jacek Michalski, przewodniczący "Solidarności" w ŚKSM.

Henryk Ciosmak stanowisko prezesa objął w połowie marca. Miał silne poparcie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro, która jest w koalicji z Prawem i Sprawiedliwością. Szef tej formacji w regionie, senator Jacek Włosowicz, zaznacza, że decyzja o powołaniu Henryka Ciosmaka na fotel prezesa ŚKSM była bardzo dobrym posunięciem. - To człowiek, który nie tylko ma doświadczenie w zarządzaniu w tej dziedzinie, ale także wykształcenie zawodowe i wszystkiego rodzaju - mówi Jacek Włosowicz.

Zdaniem senatora sprawa napięć w ŚKSM sprowadza się do konfliktu Jacka Michalskiego z firmą. - Z tego, co wiem, inne związki mają całkowicie inne podejście, widzą, że firmę przez ostatnie lata doprowadzono do skrajnej sytuacji. Chcą uczestniczyć w tym, b y firma razem z zarządem podniosła się i wypłynęła na szerokie wody. Ostatnie ruchy pana przewodniczącego Michalskiego świadczą o tym, że jest sfrustrowany tym, iż nie został wybrany na członka Zarządu, a do tej funkcji aspirował. On nie walczy o sprawy związku tylko prywatne. Tu bym widział problem, który pan przewodniczący Michalski chce przełożyć na poziom konfliktu w związku z zarządem - mówi Jacek Włosowicz.

- To stek bzdur i kłamstw - odpowiada Jacek Michalski. - Zawsze stawałem po stronie słabych pracowników, nigdy nie dbałem o swój interes - podkreśla.

Przyznaje, że zgłosił swoją kandydaturę do ogłoszonego przez radę nadzorczą ŚKSM konkursu na członka zarządu spółki. - Firma nie może być zarządzania jednoosobowo. to rodzi niebezpieczeństwo popełniania błędów. Każdy, kto spełnia kryteria, mógł wystartować. Również to uczyniłem. Chcę wiele dać tej firmie - mówi Jacek Michalski.

Jego zdaniem w celu uspokojenia sytuacji w firmie powinny się odbyć rozmowy w szerokim kręgu. - Interesy spółki jak i pracowników są zbieżne. Nie da się tego oddzielić. Dobrze zarządzany pracownik jest ostoją firmy i na takim pracowniku firma tylko zyskuje. A działania prezesa destabilizują sytuację - twierdzi Jacek Michalski.

Podkreśla, że nie wchodzi w prywatny konflikt z senatorem Włosowiczem. - To byłoby bzdurą z moją strony, bo jestem kieleckim radnym reprezentującym ugrupowanie, które rządzi Polską. Ale obok złego zarządzania nie przejdziemy obojętnie i będziemy oceniać prezesa, bo mamy do tego pełne prawo. To nie jest mój osobisty konflikt z Solidarna Polską - zaznacza Jacek Michalski.

Czy spór na linii "Solidarność", która w wyborach jasno opowiedziała się po stronie PiS-Solidarna Polska może przelać się na konflikt polityczny między Solidarną Polską a PiS? Krzysztof Lipiec, szef PiS w regionie, nie chce tego komentować.

ŚKSM zostały przejęte przez rządową Agencję Rozwoju Przemysłu za kadencji obecnego rządu PiS po nieudanej prywatyzacji przez ekipę PO-PSL.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Senator Włosowicz broni prezesa kieleckich "Marmurów" - Echo Dnia Świętokrzyskie

Komentarze 21

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
MPK

Ciepła posada związkowca

 

Ile w "biednym" Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji zarabia przewodniczący związku zawodowego

Obecnie w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach pracuje 630 osób. Wśród nich około 380 to kierowcy, a 35 osób to pracownicy umysłowi, w tym jest dziesięciu dyspozytorów ruchu. Pozostali zatrudnieni to: mechanicy, pracownicy zajezdni i służby porządkowe.

 

Najgłośniej w spółce komunikacyjnej w Kielcach krzyczy jeden związek zawodowy. Narzeka na niskie pobory i nadużycia finansowe zarządu. Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego tak mało mówi o pensji związkowego szefa.

reklama
 

- Nie ukrywałem nigdy ile zarabiam, jest to średnia pensja wszystkich pracowników w firmie - mówi wymijająco o swoich poborach Bogdan Latosiński, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach.
GRANICE REZYGNACJI
Udało nam się ustalić, że przeciętne wynagrodzenie miesięczne kierowcy z kilkunastoletnim stażem wynosi od 1200 do 1600 złotych na rękę. Prezes zarabia, po doliczeniu dodatku funkcyjnego, dostaje do ręki w granicach czterech, pięciu tysięcy złotych. Poborów nie podwyższano tu od dawna. Z dodatkowych wynagrodzeń, nagród i dodatków jubileuszowych spółka załoga zrezygnowała cztery lata temu, kiedy firma była niemal na skraju bankructwa. 
 

Związki w MPK

W Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach działają trzy związki zawodowe. Najwięcej pracowników należy do Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", który skupia 280 osób, jego przewodniczącym jest Bogdan Latosiński. Związek Zawodowy Pracowników Komunikacji Miejskiej z przewodniczącym Ryszardem Piskulakiem skupia 100 członków. Świętokrzyski Wolny Związek Zawodowy ma również około 100 członków, jego przewodniczącym jest Włodzimierz Adamczyk.
 

Jednak nie zrezygnowała z ciepłych posad dla związkowych szefów. Za własny gabinet, nieograniczony dostęp do telefonu i faksu, komputer z Internetem i ośmiogodzinny czas pracy szef  związku zawodowego na etacie w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach zarabia na rękę w granicach trzech i pół tysiąca złotych!
- Jestem przewodniczącym największego związku w spółce, który skupia 280 członków. Wedle ustawy przewodniczący związku zawodowego zrzeszający ponad 150 członków ma prawo do etatu. Jesteśmy związkiem, który najbardziej dba o załogę i patrzy na ręce zarządowi. My nie jesteśmy od podejmowania decyzji, tylko od krytykowania tych niedobrych dla załogi - twierdzi Bogdan Latosiński.
PSIE PIENIĄDZE
Kierowcy pracujący w kieleckim MPK o swoich pensjach mówią, że to "psie pieniądze", nie kryją jednak zdziwienia, gdy mówimy im o pensji przewodniczącego.
- To dwa razy tyle co ja! - dziwi się jedne z kierowców. - W życiu to trzeba umieć się ustawić. Praca kierowcy jest bardzo ciężka, świątek czy piątek trzeba wstawać i wozić ludzi starymi autobusami. Wyjeżdżając za bramę zajezdni mamy nad sobą widmo prokuratora, wystarczy mały nasz błąd, lub awaria samochodu i jak się komuś coś stanie, to idziemy do więzienia. To ogromna odpowiedzialność.
Bogdan Latosiński pytany o to ile zarabia nie chce wprost odpowiedzieć. Wymienia natomiast różne daty, kiedy to dobrowolnie miał zrezygnować z pensji.
- Jak trzeba było, to też siadałem za kierownicą i autobusem jeździłem, a w ubiegłym roku to nawet za cztery miesiące nie wziąłem pieniędzy, bo sytuacja w firmie była ciężka - wylicza przewodniczący "Solidarności".
Nieoficjalnie wśród załogi firmy mówi się, że związkowcy celowo namawiają kierowców do walki przeciwko prywatyzacji. Gdyby się powiodła sprzedaż firmy, związkowcy mogliby się pożegnać z ciepłymi posadkami, za niemałe pieniądze 

 

M
MPK

Konflikt w kieleckim MPK. Restrykcje za obrażanie posła i krytykę organów

Janusz Kędracki Wyborcza

05.08.2016 00:00

 

Jednego z kierowców usunięto z "Solidarności", ponieważ "obrażał i rozliczał" posła Bogdana Latosińskiego, honorowego przewodniczącego związku. Drugi został zwolniony z pracy, bo krytykował "organy pracodawcy".

Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej

"Nie może tak być, by obrażał i rozliczał bezpodstawnie przewodniczącego, w tej chwili honorowego przewodniczącego Bogdana Latosińskiego oraz obrażał emerytów" - tak wniosek o wykluczenie Andrzeja Łakomca z "S" uzasadniło koło emerytów i rencistów przy MPK.
- Naraziłem się im, bo powiedziałem, że nie płacą składek, a chcą korzystać z pieniędzy związkowych - mówi Łakomiec, który do "S" wstąpił 27 lat temu. Jak twierdzi, z Latosińskim do niedawna byli w dobrej komitywie. - Robiłem mu kampanię, chodziłem po ludziach, żeby głosowali na niego - przekonuje.
Co zatem zaszło między nimi? - Posłowi nie spodobało się, że upomniałem się o pracowników ośrodka wczasowego w Rowach, którym zarządza związek. My walczymy z umowami śmieciowymi, a tam się zatrudnia ludzi na takie umowy - podkreśla Łakomiec. I dodaje, że naraził się też głośną krytyką decyzji o odwołaniu dyrektora i jednego z kierowników w zakładzie. - Ale nigdy go nie obrażałem - zapewnia.
Bogdan Latosiński przez 23,5 roku był szefem "S" w MPK. Po wyborze na posła z listy PiS musiał pożegnać się z tą funkcją, został przewodniczącym honorowym. Jest także przewodniczącym rady nadzorczej spółki pracowniczej Kieleckie Autobusy, która ma większość udziałów w MPK. - Mnie nie pasuje się tłumaczyć - mówi pytany o sprawę Łakomca. Przyznaje, że osobiście nie został przez niego obrażony. Kierowca miał się jednak o nim źle wypowiadać do innych pracowników. - Prawdopodobnie mu się nie podobam politycznie. Zarzucał, że rządzę zakładem, że trzeba mnie odciąć od firmy i związku - twierdzi Latosiński.
Za wnioskiem emerytów o wykluczenie Łakomca z "S" zagłosowało 19 członków komisji zakładowej, jeden głos był nieważny. Odwołał się do walnego zebrania delegatów, ale to odwołanie rozpatrywała znów ta komisja i wynik głosowania był ten sam. Łakomiec poskarżył się do zarządu regionu, że złamano statut związku. - Zgodnie ze statutem osoba wykluczona ma prawo odwołać się do walnego zebrania. Dopóki to zebranie nie zajmie stanowiska, zarząd regionu nie ma prawa się tym zajmować - wyjaśnia Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej "S".
Nie wiadomo, czy walne zebranie będzie się zajmować jeszcze Łakomcem, ponieważ w czerwcu został zwolniony z MPK pod zarzutem braku dbałości o powierzony autobus. Nie zgadza się z tym i skierował sprawę do sądu pracy. Uważa, że za zwolnieniem stoi Latosiński.
- Szkoda mi, że kolegę Łakomca wykluczono ze związku. A łączenie zwolnienia z moją osobą jest niedopuszczalne - przekonuje poseł.
- To Latosiński napisał wniosek emerytom. Bez niego żadnej decyzji nie może być, cały czas jest w zakładzie. Na walnym zebraniu mówił ludziom, że jako przewodniczący rady nadzorczej jest nad wszystkimi, nazwał się nadprezesem - mówi z kolei Łakomiec.
Jego sprawę sąd pracy ma rozpatrywać we wrześniu W ubiegłym tygodniu odbyło się już pierwsze posiedzenie sądu dotyczące innego kierowcy, także wieloletniego członka "S", który został zwolniony tego samego dnia co Łakomiec z zarzutem m.in. "przekroczenia granic dozwolonej krytyki wobec przełożonych i organów pracodawcy".  W odpowiedzi na pozew ten pracodawca, czyli MPK, jako swoich świadków podał pięciu członków "S", w tym Bogdana Latosińskiego. Czy poseł, który ciągle powtarza, że zawsze pozostanie związkowcem, będzie zeznawał przeciw koledze ze związku? - Poprosiłem prawniczkę, żeby wykluczyć mnie z tej sprawy - zapewnił nas poseł Latosiński.
Prezes MPK Elżbieta Śreniawska na temat zwolnień obu kierowców przed rozstrzygnięciem sądu nie chce się wypowiadać. Obecny przewodniczący komisji zakładowej "S" Andrzej Tutaj pytany, jakie związek zajął w tej sprawie stanowisko, unika jednoznacznej odpowiedzi. - To są wewnętrzne sprawy - mówi.

 
M
MPK

Awantura w kieleckim MPK. Są oskarżenia i rezygnacja ze stanowiska

Konflikt między związkowcami „Solidarności” w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji w Kielcach. Wzajemne oskarżenia i rezygnacja przewodniczącego komisji zakładowej.

 

20 lutego odbyło się walne zgromadzenie delegatów NSZZ „Solidarność” w kieleckim MPK. Zebranie prowadził były przewodniczący komisji zakładowej związku, a obecnie poseł Prawa i Sprawiedliwości Bogdan Latosiński. - Miał potężne wystąpienie. Oczerniał ludzi, ale nie podawał nazwisk. Zresztą pan poseł od dłuższego czasu rozpowiada wiele rzeczy i krzywdzi ludzi swoimi wypowiedziami - opowiada jeden z uczestników „walnego” (prosi o anonimowość z obawy o możliwość utraty pracy). 

reklama

Na dowód tych słów mężczyzna prezentuje pismo, jakie na początku stycznia tego roku wystosował do związkowców Bogdan Latosiński. Poseł pisze, iż „grupa sfrustrowanych członków komisji wzięła sobie za cel walkę z nowo wybranym przewodniczącym chcąc doprowadzić do rozbicia związku, a więc do osłabienia zakładu” - czytamy. Zdaniem Bogdana Latosińskiego „angażowanie się niektórych osób w moją kampanię wyborczą nie było podyktowane wzmocnieniem pozycji naszego zakładu, a jedynie miało na celu pozbycie się mnie z zakładu i związku (według zasady nie udało się w dół, to daliśmy kopa do góry), aby realizować swoje prywatne plany”. Jak napisał Bogdan Latosiński, te osoby „nie mogąc pogodzić się, że ich plan się nie powiódł, atakują nowo wybranego przewodniczącego, aby go zdyskredytować, osłabić, rozbić związek, a następnie przejąć Radę Nadzorczą KASP (Kieleckie Autobusy Spółka Pracownicza)”. To spółka, która jest większościowym udziałowcem kieleckiego MPK. Na czele rady nadzorczej tego podmiotu stoi właśnie Bogdan Latosiński. 
 

Zdaniem opozycji poseł wciąż chce rządzić w zakładowej „Solidarności”. - To prezes nad prezesami. Dąży do tego, by szefem związku była osoba, która będzie go słuchać. Ktoś niezależny nie ma prawa bytu - twierdzi nasz rozmówca. Podczas „walnego” rezygnację z funkcji przewodniczącego komisji zakładowej złożył Sylwester Pytlak. Wybory nowego lidera związku zaplanowano na 5 marca. 
Bogdan Latosiński mówi, że w związku jest niewielka grupa niezadowolonych osób. Jego zdaniem to frustraci. - Chcieli zrobić skok na działalność gospodarczą „Solidarności”, czyli ośrodek wczasowy w Rowach i autokar. To potężna działka, ja to tworzyłem - podkreśla poseł. - „Solidarność” jest tak silnym związkiem, że da sobie radę z frustratami, którzy nie przyjęli werdyktu demokratycznego, jakim są wybory, i zaatakowali na całej płaszczyźnie przewodniczącemu, któremu zabraniali się kontaktować z władzami regionu „Solidarności” i moją osobą - dodaje Bogdan Latosiński. 
Poseł zaznacza, iż musi pozostawać w bieżącym kontakcie z MPK jako szef rady nadzorczej Kieleckie Autobusy Spółka Pracownicza oraz czynny działacz związkowy. - Zawsze mówiłem, że nie czuję się posłem tylko związkowcem chwilowo oddelegowanym do prac parlamentarnych. Jestem człowiekiem „Solidarności” - podkreśla. 

 
P
Pracownik MPK

MPK nikt nie chciał rozwalać, to Latosiński takie głupoty opowiadał i nadal opowiada, na każdego jak go nie chce słuchać,po ty żeby mieć powód do wyrzucenia z MPK, a jego celem jest przejęcie MPK na własność, większość załogi to jego rodzina i zaufani koledzy, a resztę pracowników prześladuje na całego, posłem jest tylko po to żeby pieniądze brać. Codziennie go widzę w MPK chodzi po bazie i opowiada same kłamstwa.  

y
yurek
W dniu 24.08.2016 o 19:14, Niańczyk napisał:

Ma Pan racje Panie Senatorze to kolejna gra na likwidację firmy ze strony Pana Bartosa.Swoimi mądrymi posunięciami już załatwił PKS i parę innych firm.Gość siedzi 25 lat i jest nie do ruszenia-.związkowiec z łaski bożej.Zwolnić na podstawie art.52 kp i tyle jak zasłużył.Niech go przyjmie Pan Bartos do siebie ale on tego nie zaryzykuje bo walka była by znów o stołki.

PKS to rozwlił Wołoch. Chciał rozwalić MPK ale go pogonili to poszedł do PKS i dokończył dzieła.

j
jany
W dniu 25.08.2016 o 17:00, Andrzej napisał:

Prezes ŚKSM to typowy wizjoner. Zatrudnił na stanowiska dyrektorskie i kierownicze swoich kolegów z grup modlitewnych, dał im wysokie wynagrodzenia chyba po to by płacili wyższe daniny na te grupy. Natomiast zwalnia coraz większą grupę pracowników czym sieje strach. Przewodniczący związku pracowników ,,marmury'' to marionetka w rękach prezia, ale pochodzą z tej samej grupy modlitewnej. Jest kierownikiem, a nawet matury nie ma !!! Pan senator Włosowicz niech się weźmie do pracy na rzecz Regionu, a nie wspiera nieudolnego Prezesa. Znalazł swój swojego.

Kolego szacun za wpis, cała prawda...amen

K
KLAUDISZ20

Utworzono kilka miesięcy temu nowy związek ''marmury'' i większość jego członków jest przy korycie pana prezesa....tylko patrzeć jak to padnie ładnie...oczywiście ci co bronią tu na forum pana prezesa to ludzie z jego najbliższego otoczenia, kuzynki, koledzy i koleżanki...tyle na ten temat...ps.szkoda że PIS na to patrzy i nie widzi......

M
Mariusz
W branży gdzie piecze nad kopalniami piecze ma Urząd Górniczy prezes musiał prxyjac ludzi z uprawnieniami do piastowania funkcji a pan związkowiec pracuje w tej firmie z tego co wiem i to na stanowisku i chyba nie mało zarabia -to nie gryzie sie ręki która karmi oj związki już naprawili PKS to niech KKSM zostawia w spokoju
p
pracownik
Pracownicy Kksm niech się wezmą do roboty a prezes niech rządzi! Jeśli płaci podatki, pracownikom pensję na czas i podnosi tą firmę z kolan to czego wy chcecie !myslicie że pracujący 40 lat pan Jacek jest w stanie poprowadzić taką firmę, w czasie takiej konkurencji jak jest na rynku kruszyw trzeba prezes z zewnątrz który wniesie szereg pomysłòw i innowacji.Związki pomagają prezesowi i tak być powinno ,a pan Jacek -no już to wszyscy znamy i jego prywate
G
Gość

To oczywiste co napisales.Naprzyjmowal samych tlukow ktorzy nie maja zielonego pojecia oniczym.Jedyne co potrafia to brac duza kase nic nie robic tylko siedziec i pierdziec w stolek i jezdzic sluzbowym samochodem,

A
Andrzej

Prezes ŚKSM to typowy wizjoner. Zatrudnił na stanowiska dyrektorskie i kierownicze swoich kolegów z grup modlitewnych, dał im wysokie wynagrodzenia chyba po to by płacili wyższe daniny na te grupy. Natomiast zwalnia coraz większą grupę pracowników czym sieje strach. Przewodniczący związku pracowników ,,marmury'' to marionetka w rękach prezia, ale pochodzą z tej samej grupy modlitewnej. Jest kierownikiem, a nawet matury nie ma !!! Pan senator Włosowicz niech się weźmie do pracy na rzecz Regionu, a nie wspiera nieudolnego Prezesa. Znalazł swój swojego.

a
alu

Jacek Michalski broni siebie, swojej rodzinki i koleżków. O innych pracowników to nie dba i ma ich problemy gdzieś głęboko.  Bardzo chce dostać posadę prezesa... Aspiracje zaiste wysokie

z
zibi
W dniu 24.08.2016 o 18:47, Hanna napisał:

zdanie akurat tego pana senatora znaczy tyle, co śnieg sprzed 100 lat, nic więcej   

Podzielam Twoje zdanie,bo to prawda.

N
Niecko

Edek ile ty klas szkoły podstawowej ukończyłeś i czy w ogóle chodziłeś do szkoły czy tylko w Związku Zawodowym S działałeś?Tyle byków ortograficznych to nawet dziecko w drugiej klasie Szkoły podstawowej nie robi.

e
edek

Ci co tu wypisują takie bzdury w obronie Prezesa SKSM.to zwolennicy jego sekty wraz p.N...związkowcem Marmurow.Realia sa takie ze ludzie sa zastraszni i zwalniani z pracy.To co się dzieje za zadow tego Prezesa przechodzi wszystko.

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu