Sylwia Mokrysz nagrodzona za kreatywność

Materiał informacyjny grupy Mokate
Podczas gali wręczenia nagród w plebiscycie „Złota Setka Województwa Śląskiego”, czyli rankingu najlepszych firm w regionie, organizowanym przez Polska Press Grupę - wydawcę „Dziennika Zachodniego” i „Strefy Biznesu” wręczono również cztery nagrody specjalne. Jedną z nich - Złotą Statuetkę Kreatywności - otrzymała dr Sylwia Mokrysz z zarządu Mokate.

Jak to jest z tą kreatywnością? Czy to prawda, że kobiety są bardziej kreatywne od mężczyzn?

Nie sądzę, by płeć odgrywała tu jakąkolwiek rolę… Bardziej chodzi o przełamywanie szablonowych schematów myślenia. W swojej karierze biznesowej spotkałam wielu kreatywnych managerów - kobiet i mężczyzn. Kreatywność po części dziedziczymy i uczymy się jej w trakcie całego życia.

Już na początku studiów założyłam agencję reklamową „Sylwia” i zrealizowałam kampanię reklamową dla sztandarowego produktu firmy ze sloganem: „Mokate Cappuccino - gwiazda wśród kaw”. W jednym ze spotów nawet wystąpiłam osobiście. Ta telewizyjna reklama jako pierwsza całkowicie polska produkcja weszła do kanonu krajowej sztuki reklamowej. Od tamtej chwili „Mokate” stało się synonimem produktu jakim było cappuccino. Był to ogromny rynkowy sukces i ogromna satysfakcja dla nas wszystkich.

Były to dość ciężkie czasy dla biznesu.

To prawda. Ale dla rodziny Mokryszów prowadzenie własnego biznesu rozpoczęło się tak naprawdę ponad 100 lat temu. Wtedy to Josef Mokryš, brat mojego pradziadka, uruchomił pierwszy sklep w miejscowości Dobra (obecnie Czechy), w ofercie którego znalazła się między innymi kawa i herbata. Gen przedsiębiorczości był przekazywany kolejnym pokoleniom i tak pod koniec lat 90 firma „Mokrysz” działała prężnie w branży spożywczej, zatrudniając kilkadziesiąt osób. 

Stery w firmie przejęła moja Mama - Teresa Mokrysz. Dla nikogo nie było to zaskoczeniem. Razem z Bratem byliśmy w takim wieku, że już wtedy angażowano nas w sprawy firmy. Nie pod presją, ale w zakresie wymiany myśli i długich rozmów. Podczas jednej z nich zrodził się pomysł, by zmienić nazwę firmy. Pamiętam, jak siedzieliśmy nad kartkami papieru z różnymi propozycjami. W końcu wyłoniła się nazwa MOKATE: MOkrysz, KAzimierz, TEresa. Była idealna, dźwięczna, łatwa do zapamiętania. A przy tym mocno związana z nasza rodziną.  

Później nadeszła w Mokate era herbaty...

Tak. Był to zupełnie inny produkt, konsument i filozofia działania niż te, które znaliśmy z doświadczeń w branży kawowej. Nie ukrywam, że początkowo miałam obawy - nie znałam produktu, nie wiedziałam, jakie daje możliwości. Nie mieliśmy jednak czasu na zastanawianie się, co robić. Trzeba było płynnie wprowadzić produkty herbaciane do oferty Mokate. Nadać im nowy, spójny z wizją firmy wizerunek. Nadzór nad nowo powstałym działem trafił w moje ręce.

Postanowiłam nabrać doświadczenia od mądrzejszych ode mnie - rozpoczęłam od szkolenia w londyńskim domu herbaty Thompson Lloyd & Ewart. Poznałam tam pasjonatów, ludzi, którzy o herbacie wiedzą niemal wszystko. Zarazili mnie nie tylko swoją pasją, ale i chęcią odkrywania coraz to nowych możliwości. Ten entuzjazm udzielił się również teamowi, który zaczęłam budować na potrzeby nowego sektora.

Marka Loyd zyskała nowe oblicze, weszła do ścisłej czołówki herbacianych brandów w kraju. Włączyłam ją do gry o prymat na wielu rynkach Europy, Azji i Afryki. Uzyskałam dla niej prestiżowe członkostwo w The London Tea History Association. Promując Loyda znów zajęłam się marketingiem - powstał spot reklamowy, prawie tak ważny jak ten pierwszy, dla cappuccino Mokate. Wzięła w nim udział Justyna Steczkowska, która wówczas tak opowiadała o pracy na planie: „Wszystko było przygotowane perfekcyjnie, mogłam się skupić jedynie na tworzeniu baśniowego nastroju. Jestem bardzo zadowolona z ostatecznego efektu - starałam się wydobyć całą magię herbaty Loyd, myślę, że mi to się udało”.

Prace kreatywne i brand herbaciany „Minutka” udało się obudować wokół formuły „product placement”. Nawiązaliśmy współpracę z twórcami serialu „Ranczo” i lokowaliśmy w nim nasze herbaty - wyszło rewelacyjnie. Do tej pory podczas powtórek serialu „Ranczo” można zobaczyć naszą herbatę w odpowiednim kontekście i dzięki temu jest to bardzo wyraziste i przekonujące.

Kawa i herbata - na rynku od lat i to z sukcesem. Co teraz?

Dalszy rozwój i nowe wyzwania. W ubiegłym roku założyłam Instytut Badań Rynku Kawy i Herbaty (z siedzibami w Ustroniu oraz w Londynie). Prowadzimy w nim badania oparte o metody naukowe w obszarze zachowań przedsiębiorstw na rynku żywności i napojów, w tym na rynku kawy i herbaty.

Stowarzyszenie to jest podsumowaniem moich pasji kawowo-herbacianych. Oprócz analizy rynku kawy i herbaty, Instytut popularyzuje wiedzę na temat tych fascynujących napojów. Integruje środowiska naukowo-badawcze i biznesowe, wliczając w to uczelnie wyższe i ludzi rozpoczynających swoją karierę w biznesie.

Poza tym zajmuje się między innymi tworzeniem nowych produktów (co w przypadku kawy i herbaty wcale nie jest łatwe), szkoleniem i ułatwianiem samokształcenia, organizacją konferencji, spotkań z innymi pasjonatami i fachowcami itd.

Podsumowaniem prac „Instytutu Badań Rynku Kawy i Herbaty” jest wydawanie czasopisma naukowego „Coffee & Tea Marketing Journal”, które pozwoli zainteresować naszą działalnością jeszcze większą liczbę osób.

Być może będzie platformą, dzięki której powstanie fundusz przeznaczony dla młodych naukowców, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę na temat branży spożywczej. Do tego mają ciekawe pomysły - na nowe produkty, sposoby podania, promocje, ekologię, obniżenie kosztów produkcji, automatyzację, itp.

Wracając do wątku kobiecego, czy kobieta w Polsce w biznesie ma łatwiej, czy trudniej niż mężczyzna?

Moim zdaniem kobiety powinny śmiało wykorzystywać swoje doświadczenie i drzemiący w nich potencjał, bo aktualny ich udział w polskim biznesie wciąż nie odzwierciedla ich możliwości.

Życie kobiety, matki i jednoczesne prowadzenie biznesu nie jest proste. Wydawałoby się, że mnie, córce Teresy Mokrysz, założycielki Mokate, jest łatwiej - mam doskonały wzorzec, przetarty szlak i kapitał na start. Zawsze jednak mam w pamięci słowa mojej Mamy, że „sukces nie jest dany raz na zawsze”. Mając u boku taki Autorytet, buduję swoją historię z optymizmem, radością i nieustannym apetytem
na życie.

W ostatnich latach powstało w Polsce wiele organizacji, których celem jest pomoc młodym ludziom, a w szczególności młodym kobietom, na początku swej biznesowej drogi. Wiele z nich wspierałam i wspieram w dalszym ciągu, między innymi program „Debiutantki” czy „Perły Podbeskidzia” - promującego wyjątkowe kobiety z Podbeskidzia.

Co poradziłaby Pani młodej kobiecie, która rozkręca swój biznes?

Skupić się na celu i konsekwentnie dążyć w jednym, wytyczonym kierunku. Ta myśl pochodzi oczywiście z książki „Podejmij wyzwanie” Orisona Swett Mardena. Należy patrzeć do przodu, a nie w tył. Nie można roztrząsać tego co było, bo wtedy umykają nam sprawy bieżące. Nowe szanse
i nowe wyzwania są zawsze ciekawsze...

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu