Tamada-Tour Bydgoszcz: Raz pojedziesz do Gruzji, wrócisz tam na pewno!

agad, Agnieszka Domka-Rybka [email protected]
Gruzja: Miasto w skałach - Vardzia.
Gruzja: Miasto w skałach - Vardzia. Nadesłane/Krzysztof Nodar Ciemnołoński
Gruzin, jak Polak - za kołnierz nie wyleje. Z tą różnicą, że pije, ale nigdy się nie upije.

Gdyby tak było, nie wytrwałby w toaście, a to nie lada wyczyn, bo na Kaukazie może on trwać kilkadziesiąt minut!

- Zawsze Gruzin znajdzie czas, by napić się alkoholu, nigdy mocnego trunku, ale najczęściej będzie to słabe wino własnej roboty - o tej dość obcej dla nas tradycji opowiada Krzysztof Nodar Ciemnołoński, młody bydgoski przedsiębiorca. W jego żyłach płynie - jakoś to obliczył - dokładnie 12,5 procent gruzińskiej krwi. Drugie imię - Nodar - jest rodem z Kaukazu.

Gdy wybuchła wojna, też pili wino

Jego ojciec, Jerzy Ciemnołoński, mieszka z żoną Zofią - byłą polonistką z Zespołu Szkół Muzycznych w Bydgoszczy - siedem kilometrów od Azerbejdżanu.

Rajd konny w Tushetii:

Gruzja2

- Gruzja to bajeczny kraj. Z okna widzę ośnieżone góry, a w moim ogrodzie rosną kiwi, figi, winogrona, granaty - opowiada pan Jerzy.

Gdy w 2008 roku wybuchła wojna w Gruzji, razem z polskimi turystami akurat pił wino na tarasie. - Do ojca zadzwonił polski konsul z prośbą, żeby jak najszybciej Gruzję opuścił - wspomina syn. - Przed ambasadą w Tbilisi podstawiono autokary, by odwieźć kilkuset cudzoziemców do Erevania w Armenii. Tam czekały na nich polskie samoloty. Jednak znajomi nie chcieli opuścić biesiady do ostatniej butelki. I dopiero później dali się przekonać i wsiedli do miejscowych mikrobusów. A ojciec w ogóle stamtąd nie wyjechał.

- Nie mógłbym! To kraj ze stu odmianami winorośli i niezliczoną liczbą win, sam chyba już wypiłem kilkadziesiąt wiader - zdradza Ciemnołoński senior. - Prawie każdy Gruzin, i ja też, ma swoją małą winnicę. A, gdy zgromadzi na jesień i zimę 1500 litrów wina, narzeka, że to mało. Mieszkam w winnym regionie - Kacheti .

Jednym z najpopularniejszych win w Gruzji jest czerwone Saperavi. Nazywa się tak, jak odmiana winogron. Gdyby turysta miał ochotę go kupić, zapłaci 3 lari za litr. Jedno lari kosztuje 1,86 zł, więc to będzie ok. 6 zł. Gdy wypije za dużo, jak to Polak (w przeciwieństwie do Gruzina) może iść spać do hotelu. Zapłaci 80 zł za dobę.

Gruzja to również wyśmienite jedzenie, oczywiście z narodową potrawą - chaczapuri - na czele. To coś w rodzaju placka mącznego z zapiekanym słonym serem lub mięsem, także fasolą, a czasami również z sadzonym jajkiem.

Zofia i Jerzy Ciemnołońscy w Lagodekhi:

Gruzja2

- Pycha! W Gruzji podaje się to na każdej imprezie, czyli zupełnie jak wino - opowiada pan Jerzy. Jest tania! Przeliczając na polskie pieniądze, można ją kupić już za 6 zł.
I tańce również są przy każdej okazji. - Tylko nie na stypie, a poza tym zawsze jest okazja, by zabawić się przy sławnej lezgince. To taniec plemienny Lezginów, bo Gruzja to kraj wielonarodowościowy. Gdy nie ma miejsca na wygibasy, wtedy trzeba się zadowolić głośnym śpiewem. Gruzini są bardzo emocjonalni - twierdzi starszy Ciemnołoński.
On to też prawdziwy wulkan energii, zupełnie jak syn.

Krzysztof Nodar Ciemnołoński robił w życiu różne rzeczy. I tak: był didżejem, barmanem i menedżerem w warszawskich klubach. Wydał dwa tomiki poezji "Przebicia" (Warszawa 2005) i "Eskalacje" (Gniezno 2011). Teraz jest właścicielem firmy doradczej EKC Solutions w Bydgoszczy oraz prowadzi biuro Tamada-Tour, które jako jedyne w naszym regionie organizuje wycieczki do Gruzji i Armenii. Jak widać, sporo tego na głowie, tym bardziej że pan Krzysztof ma dopiero 28 lat. - Aha, planuję jeszcze powrót do organizacji koncertów - dodaje na jednym oddechu.

Ciemnołońscy mają smykałkę do interesów

Jego prababcia, Nina, była Gruzinką. Pochodziła ze starej, zasłużonej dla kraju, rodziny Toumanishvili. Z ojcem, dowódcą gruzińskiego regimentu, przebywała w Chinach. Poznała tam Polaka, syna dyrektora szpitala kolejowego i wyszła za niego za mąż. - W Harbinie urodziła się moja babcia, Helena - mówi młodszy Ciemnołoński.

Do Polski jego rodzina przyjechała po odzyskaniu niepodległości i wtedy zamieszkała w kamienicy z 1906 roku przy alei Mickiewicza w Bydgoszczy. To ich rodzinna kamienica - jest w rejestrze zabytków! Było tu np. pierwsze w Bydgoszczy konserwatorium muzyczne. Pomieszczenia dla aktorów przez 40 lat dzierżawił też Teatr Polski w Bydgoszczy.

Jerzy i Krzysztof Ciemnołońscy w Parku im. Jana Kochanowskiego w Bydgoszczy:

Gruzja3

Babcia pana Krzysztofa, Helena "Lala" Ciemnołońska, pracowała w Centrali Farmaceutycznej Cefarm w Bydgoszczy. Ciocia Magdalena była wspówła- ścicielką baru Tekla. Ojciec prowadził antykwariat Dom przy ulicy Gdańskiej. Pan Krzysztof wychował się przy ul. Kołłątaja, uczył w 58. podstawówce: - W 1995 roku wyprowadziłem się do Warszawy. Ale, gdy ojciec, siedem lat temu, wyjechał z żoną na stałe do Gruzji, wróciłem do Bydgoszczy, już ze swoją rodziną - opowiada. Ciemnołońscy zawsze mieli smykałkę do interesów, także junior zabrał się do prowadzenia własnego biznesu.

Posiadają również inne talenty. Jerzy Ciemnołoński był m.in. producentem filmowym. Pracował m.in. przy filmach "Kochaj albo rzuć", "Nie ma mocnych" czy "Test Pilota Pirxa". - Ten ostatni film kręcono na Ukrainie w 1978 roku, i wtedy mój ojciec, korzystając z przerwy w zdjęciach, poleciał pierwszy raz na Kaukaz - wspomina Nodar. - Można powiedzieć, że właśnie w takich okolicznościach odbył się nasz wielki powrót do kaukaskich korzeni. W Gruzji mamy sporą rodzinę, to około 50 osób mieszkających głównie w stolicy. Mój stryjeczny dziadek, Michail Toumanishvili, był cenionym gruzińskim reżyserem, wieloletnim dyrektorem sceny narodowej. Wuj, Giorgi Wadimowicz Levashov, jest znanym reżyserem filmowym. Razem z ojcem są założycielami Gruzińsko-Polskiego Towarzystwa Turystycznego.

Zofia i Jerzy Ciemnołońscy prowadzili w Gruzji szkółkę polską im. Józefa Piłsudskiego. Pomagali polonusom w odzyskaniu narodowej tożsamości. Organizowali dla młodzieży wy- jazdy do Polski na wakacje i studia. Dziś posiadają własny pensjonat w Lagodekhi oraz biuro podróży "Tamada-Tour".

Gruzję odwiedza coraz więcej turystów. Bez wątpienia ten kraj wypromowała w Polsce choćby słynna wizyta śp. Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi - prezydent ma tam swój pomnik. Gdy w 2011 roku LOT uruchomił bezpośrednie loty z Warszawy do Tbilisi, popularność kraju jeszcze bardziej wzrosła. Pomogli w tym również celebryci. Gwiazda kabaretu, Katarzyna Pakosińska, w reportażach "Tańcząca z Gruzją", opowiada o pełnej przygód podróży do tego maleńkiego kraju.

Katarzyna Pakosińska tak mówi o Gruzji: "Tam niczego nie można być pewnym. Może się zdarzyć, że jedzie sobie busik z punktu A do punktu B i nagle kierowcy przypomni się, że między punktem A i B jest punkt C, w którym mieszka jego ciotka, której dawno nie widział i całkowicie zmienia trasę. A, jeżeli skandynawska gościnność to jest powiedzmy trabant, polska gościnność to jest toyota, to gruzińska gościnność to jest jakieś porsche carrera, ewentualnie rolls royce".

 

Jedź, gdy chcesz się zakochać
W podróż do Kaukazu zabiera również znany polski dziennikarz Marcin Meller._"Gaumardżos! Opowieści o Gruzji" _to książka o dolinach Kaukazu. Gdy została wydana, natychmiast wzrosła sprzedaż biletów samolotowych do Gruzji.

- Gruzja jest piękna. Ciągle turystycznie nie do końca odkryta - uważa pan Krzysztof. - Ma unikatowe zabytki i bogatą historię. Znajduje się tutaj słynna szata Chrystusa, a obok w Armenii włócznia, którą go przebito. Warto zobaczyć miasto Vardzia, wykute w skale na pozio- mie trzynastu pięter. - Ojciec już naliczył kilkadziesiąt osób, które odwiedzają ten rejon każdego roku. Bo do Gruzji zawsze się wraca! - mówi pan Krzysztof.

- Polecam ją szczególnie Polkom, które chcą przeżyć wielką i romantyczną miłość. Gruzini są zafascynowani naszymi kobietami, a kochać potrafią bardzo mocno! - zdradza Jerzy Ciemnołoński.

Jak słynny Grigori z "Czterech pancernych i psa".

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tamada-Tour Bydgoszcz: Raz pojedziesz do Gruzji, wrócisz tam na pewno! - Gazeta Pomorska

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu