Kryzysowy rok dla Polskiej Grupy Górniczej
W 2023 roku Polska Grupa Górnicza zmaga się z poważnymi wyzwaniami. Spadek popytu na węgiel o kilka milionów ton rok do roku oraz drastyczny spadek cen surowca stawiają spółkę w trudnej sytuacji. Wiceprezes Marek Skuza podkreślił, że bez wsparcia rządowego, firma mogłaby stanąć w obliczu upadłości.
– Jesteśmy w chyba najbardziej kryzysowym roku: kilka milionów ton spadku popytu rok do roku przy drastycznym spadku ceny. Gdyby nie system wsparcia stworzony przez rząd na bazie umowy społecznej, bylibyśmy w upadłości, bo ta firma w tym kształcie nie byłaby się w stanie w żaden sposób obronić – przyznał.
System wsparcia środkami publicznymi nakłada na PGG zasady gospodarności. Wydłużanie życia kopalń w obecnej sytuacji byłoby nieodpowiedzialne, ponieważ nie ma przesłanek wzrostu popytu na węgiel.
Transformacja energetyczna szybsza niż planowano
Transformacja energetyczna w Polsce przebiega szybciej niż zakładano. W 2023 roku PGG sprzeda mniej niż 17 mln ton węgla, co jest wartością przewidzianą na 2031 rok w umowie społecznej z 2021 roku. – Czyli proces zmian w transformacji energetycznej w Polsce jest o siedem lat do przodu w stosunku do pierwotnych założeń – stwierdził Skuza.
Zgodnie z umową, do 2031 roku mają zostać zamknięte kopalnie Bielszowice, Wujek, Sośnica oraz Bolesław Śmiały. Skuza podkreślił, że rynek mocy ratuje elektrownie, ale kopalnie muszą mieć stałych odbiorców.
Przyszłość kopalni Bolesław Śmiały
Kopalnia Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych jest jednym z najstarszych zakładów w Polsce, jednak jej przyszłość stoi pod znakiem zapytania. W umowie społecznej przewidziano jej zamknięcie do 2028 roku, co budzi sprzeciw lokalnych społeczności i związków zawodowych.
– W tej kopalni (Bolesław Śmiały - red.) w grę wchodzi tylko energetyka zawodowa i ciepłownie. Kopalnia nie jest specjalnym dostawcą węgli kwalifikowanych dla odbiorców indywidualnych ze względu na parametry wydobywanego węgla. Więc dzisiaj na pewno żadna deklaracja dotycząca wydłużenia jej działania nie może paść – wskazał wiceprezes.
Mimo niskiego poziomu zagrożeń naturalnych i jednych z najniższych kosztów produkcji w PGG, kopalnia nie jest rentowna bez programu wsparcia. Wiceprezes Skuza zaznaczył, że przyszłość kopalni zależy od popytu na węgiel po 2028 roku.
– Staram się wytłumaczyć, że jesteśmy w programie wsparcia. Może należałoby dokładnie powiedzieć: kopalnia Bolesław Śmiały nie jest zakładem rentownym. Gdyby nie program wsparcia, nie mogłaby dalej kopać węgla. Musi mieć zapewniony odbiór węgla. Jeżeli odbiór węgla po 2028 r. będzie większy niż to, co się dzisiaj dzieje, nikt nie będzie zamykał kopalń, które będą do czegoś potrzebne –ocenił.
Wyzwania i perspektywy na przyszłość
Transformacja energetyczna w Polsce niesie ze sobą wiele wyzwań, ale także szanse na rozwój nowych technologii i źródeł energii. Wiceprezes Skuza podkreślił, że kopalnie muszą dostosować się do zmieniającego się rynku i znaleźć odbiorców na wydobywany węgiel.
– Jak dzisiaj przewidzieć, co będzie po 2028 r., jeżeli od zeszłego do tego roku popyt nam spadł o kilka milionów ton? Spadamy z miksu - w sensie udziału węgla kamiennego. Transformacja energetyczna przebiega szybciej niż kilka lat temu była planowana – powtórzył.
Kopalnia Bolesław Śmiały, z jej bogatą historią i strategicznym położeniem, ma potencjał do przyszłego wykorzystania, jednak jej dalsze funkcjonowanie zależy od wielu czynników, w tym od popytu na węgiel i możliwości jego sprzedaży.
źródło: PAP
