W maju 2013 r. „denominacja” wyniosła 18,5 mld zł. Z tej ulgi zadłużeni, głównie we frankach szwajcarskich, cieszyli się jednak tylko kilkanaście miesięcy. W styczniu 2015 r. ich zobowiązania nie tylko powróciły do poprzedniego poziomu, ale powiększyły się o dodatkowe 3 mld zł, mimo systematycznego spłacania rat kredytu.
Z najnowszych danych NBP wynika, że kwiecień przyniósł największy w skali dwunastu miesięcy spadek wartości zadłużenia z tytułu mieszkaniowych kredytów walutowych od czterech lat.
To efekt pamiętnej decyzji Banku Szwajcarii o zaprzestaniu interwencji mających na celu utrzymanie niskiej wartości franka wobec euro. Sytuacja na rynku walutowym uspokoiła się dopiero w drugiej połowie 2015 r. Od tego czasu, z niewielkimi przerwami, poprawa trwa do dziś. Te niewielkie przerwy to skutek chwilowych skoków kursu franka wobec naszej waluty, a ich efekt to wzrost wartości zadłużenia o około 4 mld zł, jak miało to miejsce na przykład w kwietniu i w grudniu ubiegłego roku.