Spis treści
Podczas panelu „Rynek energii po przejściach”, eksperci jednogłośnie wskazali, że energetyka w Polsce znalazła się w nowej, bardziej przewidywalnej fazie. Piotr Gołębiowski, wiceprezes ds. handlu w Tauronie, przypomniał, że interwencje państwa były niezbędne w czasie kryzysów związanych z pandemią i wojną w Ukrainie. Jednak obecnie ceny energii drastycznie spadają i – jak przewiduje – będą spadać dalej.
– Różnica między społecznie akceptowalnym poziomem, czyli 500 zł za MWh, a aktualną ceną rynkową jest minimalna – ocenił Gołębiowski. – To nie uzasadnia dalszego mrożenia cen – dodał.
Czas wrócić do ceny rynkowej?
Janusz Moroz, członek zarządu E.ON Polska, również wskazał, że aktualna sytuacja pozwala na zakończenie interwencji cenowych. Jak podkreślił, rynek zbliżył się do naturalnego punktu równowagi, a różnica między taryfami a ceną hurtową jest dziś niewielka.
– Znajdujemy się w dobrym miejscu, by wrócić do ceny rynkowej, którą znaliśmy jeszcze kilka lat temu – powiedział Moroz.
Polska energetyka: wciąż drożej, ale już stabilnie
Zdaniem Bartosza Krysty, wiceprezesa ds. handlowych Enei, ceny energii na rynku hurtowym w Polsce spadły poniżej 100 euro za MWh i są prognozowane na poziomie 410–415 zł na lata 2026–2027. Mimo że polski miks energetyczny, oparty w dużej mierze na węglu, powoduje relatywnie wyższe ceny ze względu na koszty emisji CO₂, to ogólny trend spadkowy jest zauważalny.
Piotr Gołębiowski zwrócił uwagę na niski poziom świadomości energetycznej wśród Polaków – aż 95% klientów nie wie, ile kosztuje ich 1 kWh, a 60% nie zna nawet wysokości własnych rachunków.
– Im więcej odnawialnych źródeł energii w systemie, tym taniej. Ale w razie niedoborów mocy, ceny mogą gwałtownie rosnąć – zauważył, wskazując na potrzebę równoważenia systemu i rozważnego planowania.
„Mrożenie cen” to kosztowny luksus
Mariusz Caliński, prezes Fortum Marketing and Sales Polska, otwarcie zapytał: po co w ogóle utrzymywać regulacje mrożące ceny? Jego zdaniem, w ostatnich dwóch dekadach siła nabywcza Polaków rosła szybciej niż ceny energii, co sprawia, że jej udział w domowych budżetach jest relatywnie niski.
Biznes

– Gospodarstwa domowe wydają trzy razy więcej na paliwo niż na energię, a nikt nie mówi o mrożeniu cen benzyny, gdy ta przekracza 6,50 zł za litr – podkreślił. – Tymczasem koszt regulacji to około miliard złotych kwartalnie. Te pieniądze można by przeznaczyć na inne cele.
Zgodnie z obowiązującą ustawą, ceny energii dla gospodarstw domowych pozostaną zamrożone na poziomie 500 zł/MWh do końca września 2025 r. Eksperci jednak zgodnie twierdzą – rynek jest gotowy na powrót do normalności.