W zeszłym roku na jednego mieszkańca w Polsce przypadało 4 razy mniej wody, niż statystycznie na jednego Europejczyka

Musimy nauczyć się gospodarować wodą w bardziej rozważny sposób. Codziennie każdy z nas zużywają około 200 l wody.
Musimy nauczyć się gospodarować wodą w bardziej rozważny sposób. Codziennie każdy z nas zużywają około 200 l wody. 123RF
Kurczą się światowe zasoby wody zdatnej do picia, a zapotrzebowanie na nią rośnie. Zdaniem Światowego Forum Ekonomicznego najbardziej prawdopodobnym kryzysem, z którym możemy się borykać za kilkanaście lat, będzie niedobór czystej wody, który pociągnie za sobą problemy z produkcją żywności i energii. Wchodzimy w ten kluczowy moment, kiedy zajmujemy się określeniem zagrożenia suszą oraz narażeniem na skutki suszy w Polsce- ostrzega ekspert.

- W zeszłym roku na jednego mieszkańca w Polsce przypadało 4 razy mniej wody, niż statystycznie na jednego Europejczyka, więc niewątpliwie mamy problemy z wodą- mówi Przemysław Daca, prezes PGW Wody Polskie. - Co roku skraca się okres w którym występują okresy suszy lub powodzi- dodaje.

Musimy nauczyć się gospodarować wodą w bardziej rozważny sposób. Codziennie każdy z nas zużywają około 200 l wody - myjąc się, pijąc i korzystając z toalety. Ilość wody potrzebna, żeby dostarczyć ludziom jedzenie jest 10-krotnie większa niż tej zużywanej w domach. To samo dotyczy produkcji energii. 90 proc. generatorów energii na świecie wykorzystuje wodę w procesie chłodzenia. Blisko 30 proc. wody marnuje się przez przeciekające pod ziemią rury.

Przeczytaj także:

- Społeczeństwo oczekuje od nas konkretnych działań, które zmierzają do tego, żeby zabezpieczyć interesy społeczeństwa, przemysłu, rolnictwa poprzez magazynowanie wody, zapobieganie suszom. Stąd nasza odpowiedź, projekt wielka strategia polska, zmierzająca do szeregu różnych działań nakierowanych na zatrzymanie wody i zapobieganie suszy w Polsce- mówi Daca.

Woda pokrywa ponad 70 proc. powierzchni planety, ale problemem jest fakt, że zaledwie jej 0,6 proc. jest zdatna do picia i może być wykorzystywana w gospodarstwach domowych albo do produkcji żywności. Na świecie jest też coraz więcej rejonów, gdzie woda jest poważnie zanieczyszczona. Obecnie z powodu braku dostępu do czystej wody cierpi już ponad miliard ludzi na świecie.

Według naukowców do 2030 roku problem niedostatku wody pitnej może dotyczyć już 40 proc. populacji, o ile model gospodarowania tym zasobem nie zmieni się na bardziej racjonalny.

- Wchodzimy w ten kluczowy moment, kiedy zajmujemy się określeniem zagrożenia suszą oraz narażeniem na skutki suszy w Polsce-ostrzega Rafał Jakimiak, kierownik projektu Stop Suszy, Wody Polskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

I
Irena
to przez to, że ludzie zużywają wodę na swoje trawniki latem, nie chcą by wyschły to leją tą wodę. Ja staram się ją oszczędzać. Ogólnie wykorzystuję ją do gotowania, mycia, prania itd. Piję cisowiankę a nie wodę z kranu. Trzeba oszczędzać wodę bo źródełko może się kiedyś wyczerpać i wtedy dopiero będzie katastrofa
g
gosc
Woda "krąży" w przyrodzie. Co napada, to odparuje i znowu spadnie. Każdy kto wierzy w te bzdury z artykułu powinien się cofnąć do podstawówki.
Kilka faktów:
Woda słodka to ok. 3% światowych zasobów wodnych, nie 0,6%.
Koszt odsalania wody nieustannie spada przy wzroście produkcji i wydajności technologii, a zasoby wody słonej są praktycznie nieograniczone.
Cykl okresów suszy i okresów wzmożonych opadów powtarzają się od początku świata, nie ma to nic wspólnego z działalnością człowieka.
Nie oznacza to, że nie warto oszczędzać wody - ze względów czysto ekonomicznych, skoro za wodę płacę to nie leję jej bezmyślnie. Ale nie ma co się bać, że wody zabraknie. Żeby na Ziemi zabrakło wody musiałaby odparować w kosmos, a przed tym chroni nas atmosfera. Jak zniknie za miliardy lat to po pierwsze dawno nas już nie będzie, po drugie życie - jakie wtedy nie będzie - skończy się ponieważ bez atmosfery nie jest możliwe życie na Ziemi.
f
folik
Rzeki wysychają, widmo klęski głodu
W ciągu ostatniego dziesięciolecia susza na Bliskim Wschodzie pogłębiła się. Nigdzie indziej na świecie, poza Indiami, rezerwy wody pitnej dla milionów ludzi nie zmniejszają się tak szybko. Czy biblijne ziemie czeka klęska głodu?
Susze na Bliskim Wschodzie są zjawiskiem periodycznym, ale na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia nie tylko zdarzały się częściej, lecz również przybrały na intensywności.
Pomiary wykonane przez satelitę GRACE pokazują, że mieszkańcy brzegów Tygrysu i Eufratu tracą zasoby wodny pitnej w największym tempie spośród wszystkich regionów świata, tak samo błyskawicznie, jak Indusi.
Między 2003 a 2009 rokiem ze zbiorników retencyjnych zniknęło 144 kilometry sześcienne czystej wody, to tyle ile wypełnia Morze Martwe.
Około 60 procent wody zostało wtłoczonych do podziemnych zbiorników, aby w ten sposób za pomocą wód gruntowych nawadniać pola uprawne w Turcji, Syrii, Iraku i Iranie.
Jednak pomiary wykazują, że woda składowana w podziemnych zbiornikach jest zużywana znacznie szybciej niż można ją uzyskać z rzek.
W najbliższych latach może więc dojść do sytuacji, gdy nie będzie już czego wtłaczać pod ziemię, a pola uprawne wyschną na wiór rozpoczynając klęskę głodu. Sytuacja znacząco się pogorszyła po 2007 roku, kiedy nadeszła ciężka susza.
Utraty rezerw wody pitnej z tamtego okresu nie udało się odbudować do tej pory i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie miało się coś zmienić. Tymczasem susza nie odpuszcza, a region coraz częściej atakuje niezwykle żarłoczna szarańcza, która odbiera ludziom to, co ostaje się suszy.
Przyszłość nie jest pomyślna, zwłaszcza, że zapotrzebowanie na wodę w regionie wciąż wzrasta, a deszcze nie chcą padać tak obficie, jak życzyliby sobie tego mieszkańcy. Bliski Wschód jest jednym z tych regionów, gdzie wojna o wodę jest najbardziej prawdopodobna.
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu