Wojna - złoty się broni. Euro testuje poziom 5 złotych, frank podobnie. Dolar najdroższy od 20 lat

Jacek Klein
Jacek Klein
pixabay.com
Wojna w Ukrainie rozchwiała rynek walutowy. Złoty także jest na huśtawce, a jego dzienne wykresy przypominają ciasną sinusoidę. Od osłabienia od interwencji NBP na rynku.

Nasza waluta traci od połowy lutego, a od rozpoczęcia przez Rosję wojny te straty jeszcze przyspieszyły. W rezultacie euro kosztuje na rynku chwilami nawet 5 zł.

Znacznie zdrożał frank szwajcarski, któremu brakuje zaledwie kilku groszy, aby zrównać się z euro. Dolar amerykański testuje granice 4,6 zł i jest najdroższy do 20 lat. Funt brytyjski kosztuje już 6 zł.

Złoty osłabia się do wszystkich głównych walut światowych i jest najsłabszy w historii. Nie jest traktowany bowiem w czasie wojny jako bezpieczna przystań, a raczej jako ryzykowna. Inwestorzy pozbywają się go zatem. Aby ta wyprzedaż nie przybrała panicznej formy NBP od kilku dni interweniuje na rynku. Trwałych efektów te działania nie przynoszą. Złoty jest pod mocną presją.

W ciągu dnia notowania naszej waluty najpierw otworzyły się na plusie aby potem gwałtownie spaść, by przed południem znów odrobić straty z nawiązka. Rynek czeka na decyzję Rady Polityki Pieniężnej i podwyżki stóp procentowych. Przewidywania co do skali podwyżki są dość dużej rozpiętości.

- Oczekujemy, że RPP zdecyduje się na szybsze i bardziej skoncentrowane w czasie podwyżki stóp, ale niekoniecznie oznacza to większą skalę łącznego zaostrzenia polityki pieniężnej (przy czym będzie to zależne od sytuacji na rynku walutowym). W komunikacie po posiedzeniu RPP, a zwłaszcza podczas zaplanowanej na środę konferencji prasowej Prezesa NBP, oczekujemy stwierdzeń podkreślających siłę fundamentów polskiej gospodarki oraz gotowość NBP do dalszego wspierania złotego - pisąa analitycy PKO BP.

Czy waluty mogą być jeszcze droższe? Dzisiaj na rynku walutowym ważniejsza do fundamentów gospodarczych jest psychologia. Jeśli wojna będzie eskalować lub przedłużać się, złoty może się osłabiać w wyniku obaw o wpływ sankcji na światowa gospodarkę. Wzrost cen, zwłaszcza nośników energii może spowodować spowolnienie wzrostu gospodarczego na całym świecie. Pojawi się zagrożenie stagflacją, czyli niską dynamiką PKB przy wysokim wzroście cen i spadkiem popytu wewnętrznego.

Słabość naszej waluty ma plusy i minusy. Do tych pierwszych należy wzrost konkurencyjności naszego eksportu. Zdecydowanie rosną dochody tych, którzy otrzymują wynagrodzenie w walutach. Z drugiej strony firmy coraz więcej płacą za zagraniczne usługi i towary.

Słaby złoty jeszcze wzmacnia negatywne efekty drożejących surowców i żywności na świecie. Efekt inflacyjny w najbliższym czasie będzie jeszcze wyższy. Ceny mogą rosnąc w tempie dwucyfrowym. To znaczne osłabienie budżetów domowych. Dwucyfrowa inflacja może przynieść konieczność zdecydowanie wyższych podwyżek stóp procentowych, co dodatkowo obciąży konsumentów wysokimi ratami kredytów złotowych jak i frankowych. Miesiąc temu spłata 300 CHF kosztowała 1257 zł, dzisiaj to 1485 zł.

.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wojna - złoty się broni. Euro testuje poziom 5 złotych, frank podobnie. Dolar najdroższy od 20 lat - Dziennik Bałtycki

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu