Z izraelskich banków ucieka kapitał. Deficyt budżetu sięgnie 8,1 proc. PKB

Agnieszka Kamińska
Klienci banków w Izraelu domagają się transferu swoich oszczędności do innych krajów. Wzrost gospodarczy od kwietnia do czerwca wyniósł zaledwie 0,7 proc., co jest o około 5,2 punktów procentowych poniżej prognoz ekonomistów
Klienci banków w Izraelu domagają się transferu swoich oszczędności do innych krajów. Wzrost gospodarczy od kwietnia do czerwca wyniósł zaledwie 0,7 proc., co jest o około 5,2 punktów procentowych poniżej prognoz ekonomistów 123rf
Izraelska gospodarka stoi przed ogromnym wyzwaniem w obliczu potencjalnego konfliktu z Hezbollahem. Kapitał odpływa z banków, a deficyt budżetowy może w tym roku sięgnąć aż 8,1 proc. PKB. Agencje ratingowe rozważają obniżenie oceny kredytowej Izraela, a Ministerstwo Finansów nie podejmuje działań oszczędnościowych - informuje "Economist".

Gospodarka w trudnej sytuacji

Izraelska gospodarka znajduje się w coraz trudniejszej sytuacji. Wzrost gospodarczy od kwietnia do czerwca wyniósł zaledwie 0,7 proc., co jest o około 5,2 punktów procentowych poniżej prognoz ekonomistów, jak podaje Bloomberg. Minister Finansów Izraela, Becalel Smotricz, zwrócił się 16 września do Knesetu z wnioskiem o zaaprobowanie wyższego deficytu budżetowego. Był to już drugi taki wniosek w tym roku. Polityka Smotricza, reprezentującego skrajną prawicę i osadników z Zachodniego Brzegu w rządzie Benjamina Netanjahu, budzi niepokój inwestorów, zwłaszcza w kontekście ryzyka eskalacji konfliktu z libańskim Hezbollahem.

Minister odmówił podjęcia jakichkolwiek kroków mających na celu ograniczenie deficytu budżetowego poprzez zmniejszenie hojnych osłon socjalnych lub podniesienie podatków. Społeczności ultraortodoksyjne oraz osadnicy otrzymali wyższe subsydia niż wcześniej.

Trzy największe izraelskie banki odnotowały znaczny wzrost liczby klientów, którzy domagają się transferu swoich oszczędności do innych krajów lub przewalutowania ich na dolary.

Gdyby konflikt z Hezbollahem rozprzestrzenił się na Jerozolimę lub Tel Awiw, izraelska gospodarka ucierpiałaby bardziej niż po ataku Hamasu z 7 października 2023 roku - ostrzega "Economist". Libańska organizacja ma takie możliwości, co dodatkowo zwiększa ryzyko dla gospodarki kraju.

Koszty konfliktu

Już w marcu "Economist" informował, że konflikt z Hamasem okazał się dla Izraela prawie dwa razy bardziej kosztowny, niż zakładał bank centralny. Agencja ratingowa Moody's po raz pierwszy w historii obniżyła wtedy ocenę kredytową kraju z A1 do A2.

Podczas wojny Jom Kippur w 1973 roku, kiedy Izrael ponosił koszty konfliktu na podobną skalę, dług publiczny sięgnął 100 proc. PKB, co doprowadziło do kryzysu finansowego. Inflacja wzrosła wtedy do 450 proc. do 1985 roku. Chociaż tym razem tak poważny kryzys jest mniej prawdopodobny, zawsze istnieje ryzyko, że kolejny konflikt jest tuż za rogiem. Dlatego nie wiadomo, czy uda się całkowicie uniknąć zapaści gospodarczej - ocenił tygodnik w jednym z wcześniejszych wydań.

Izraelska gospodarka stoi przed wieloma wyzwaniami, a niepokojące sygnały płynące z rynków finansowych i banków tylko pogłębiają te obawy. Jak sytuacja się rozwinie, pozostaje kwestią otwartą, ale jedno jest pewne - najbliższe miesiące będą kluczowe dla przyszłości gospodarczej kraju.

Źródło: PAP/Economist

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu