Salony fryzjerskie, restauracje, bary w całej Polsce zostaną otwarte w poniedziałek 18 maja. Będą obowiązywały w nich jednak specjalne zasady.
Wielu Polaków czeka na ten dzień - poniedziałek 18 maja, początek kolejnego odmrożenia gospodarki. Zniesienia kolejnych obostrzeń, w tym tych dotyczących zamknięcia salonów fryzjerskich.
W środę, 13 maja, przedstawiciele rządu poinformowali o terminie, kiedy nastąpi zniesienie kolejnych obostrzeń. Od 18 maja mogą być otwarte salony fryzjerskie i kosmetyczne.
Salony z reżimem
W salonach obowiązywały będą jednak specjalne zasady.
- Wśród zasad, jakie będą w nich obowiązywały, wymienić należy:
- obowiązek noszenia przez klientów i obsługę maseczek, gogli lub przyłbic (u fryzjera, a w salonie kosmetycznym – jeśli zabieg na to pozwala);
- używanie ręczników jednorazowych, gdy jest to możliwe;
- przyjmowanie klientów po wcześniejszym umówieniu się na wizytę telefonicznie lub online. Uwaga! Klient nie może oczekiwać na usługę w poczekalni.
Dbasz o swoje pieniądze, kliknij!:
Szczegółowe procedury bezpieczeństwa w salonach fryzjerskich pod linkiem:
https://www.gov.pl/web/rozwoj/salony-fryzjerskie
Spełnione marzenia Polaków
Polacy nie mogą się doczekać. Na pytanie: Co byś zrobił/zrobiła w pierwszej kolejności gdyby zniesione zostały obostrzenia związane z pandemią? wizytę u fryzjera i kosmetyczki (37 proc.) wymieniają na drugim miejscu, za spotkaniem z rodziną i znajomymi (60 proc.). Choć wciąż daleko do normalności, to widać, że z dotychczasowego luzowania obostrzeń społeczeństwo korzysta, na brak klientów zakłady piękności nie powinny więc narzekać.
Najnowsze - by przeczytać, Kliknij!:
Szczególnie, że z badania zrealizowanego dla BIG InfoMonitor przez agencję Maison&Partners wynika, że
dbanie o włosy to jedna z tych usług, których Polakom brakuje bardziej niż wyjazdu na wycieczkę po kraju (21 proc.) i zakupów innych niż spożywcze (20 proc.)
a także seansu w kinie, koncertu czy spektaklu (19 proc.), nie wspominając o wizycie w klubie fitness, za którą tęskni jedynie 6 proc. respondentów. To nie wróży obiektom sportowym najlepiej.
Fryzjerów dużo, ale teraz za mało
W wielu salonach klienci od razu zarezerwowali terminy wizyt - najpierw na cały pierwszy tydzień, ale teraz już na miesiące! Brew pozorom zakładów fryzjerskich w Polsce nie jest tak dużo - nawet na normalne czasy.
Nowe - klikni, przeczytaj!:
Według danych na koniec marca 2020 r. 87 505 podmiotów gospodarczych deklarowało prowadzenie działalności zaliczanej do kategorii „Fryzjerstwo i pozostałe zabiegi kosmetyczne”. Stanowią one blisko 2,2 proc. ogólnej liczby podmiotów gospodarki narodowej znajdujących się w rejestrze REGON.
Branża ta jest silnie rozdrobniona – 99,6 proc. to mikrofirmy. Prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą pracują w lokalach, a część bez jakiegokolwiek adresu. Bo to jeden z tych sektorów, którego usługi doskonale radzą sobie też bez siedziby, świadczone dzięki marketingowi szeptanemu w domach klientów. Nieliczni fryzjerzy i kosmetyczki wykorzystali tę możliwość w okresie blokady usług spowodowanej pandemią i przeszli do szarej strefy. Z jednej strony usługodawcy zdecydowali się podjąć ryzyko, nawet mając na uwadze prawdopodobieństwo kar finansowych, z drugiej, klienci nie zważali na potencjalne zagrożenie zdrowotne.
Musi być drożej?
Większość pracowników branży beauty jednak nie pracuje i zamrożenie gospodarki szybko zaczęła ich wpędzać w finansowe tarapaty. Część firm stanęła na progu upadłości – choć nie miały przychodów, nadal musiały płacić czynsz i inne rachunki, co tylko pogłębiało ich zadłużenie. Stan krytyczny popchnął niektórych nawet do sprzedaży swoich zakładów.
Jak odbiło się to na rozliczeniach z dostawcami i bankami, okaże się wkrótce. W każdym razie między marcem 2019 r. a marcem 2020 – ostatnim miesiącem przed wprowadzeniem ograniczeń – odsetek firm z branży fryzjerskiej i kosmetycznej, które miały problem ze spłatą zaległych zobowiązań, nie zmienił się i wynosił 2,3 proc. Co oznacza, że niesolidność płatnicza zdarza się tu znacznie rzadziej niż w innych branżach czy całej gospodarce (5,8 proc.).
Nowe - klikni, przeczytaj!:
– Według BIG InfoMonitor oraz BIK widać jednak przyrost kwoty zaległych zobowiązań – w ciągu roku zwiększyła się ona z 79,3 mln do 86,1 mln – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Krok w stronę normalności i odmrożenie usług beauty nie oznacza automatycznego powrotu do sytuacji sprzed pandemii. Salony fryzjerskie i kosmetyczne, tak jak wszystkie inne branże objęte złagodzeniem ograniczeń w świadczeniu usług, będą musiały podjąć szereg działań zmierzających do dostosowania się do funkcjonowania w nowych warunkach. A to bezsprzecznie przełoży się na wydatki.
W związku z tym, że dla zapewnienia minimum bezpieczeństwa sanitarnego konieczne będzie stosowanie bardzo dużej ilości środków zabezpieczenia osobistego oraz płynów dezynfekujących, fryzjerzy i kosmetyczki postulują wprowadzenie czasowej regulacji cen tych środków lub innych rozwiązań zapewniających dostęp do nich w umiarkowanych cenach . Ich zdaniem pełna swoboda na tym polu może skutkować podnoszeniem cen oferowanych usług lub poszerzaniem się i tak już niemałej szarej strefy w tej branży.
- Te argumenty jasno pokazują, że samo liberalizowanie ograniczeń może w wielu przypadkach nie wystarczać, i że dla wielu przedsiębiorców powrót do względnie normalnej działalności wiąże się z koniecznością ponoszenia dodatkowych kosztów. A to nie pozostanie bez wpływu na, i tak bardzo poważnie nadwyrężoną, kondycję firm – mówi Sławomir Grzelczak.
Najnowsze - by przeczytać, Kliknij!:
