Związkowcy manifestują w Warszawie! Nie dla zamykania elektrowni węglowych

Eryk Kołodziejek
Maciej Badowski
W Warszawie, przed siedzibą PGE, odbywa się protest związkowców, w tym członków śląsko-dąbrowskiej Solidarności. Protestujący sprzeciwiają się zamykaniu elektrowni węglowych, takich jak Elektrownia Rybnik, Dolna Odra i Łaziska. W planach mają złożenie dwóch petycji do władz PGE oraz Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Spis treści

Początek protestu i jego przebieg

Manifestacja rozpoczęła się w czwartek tuż po godzinie 11:00 na ulicy Mysiej. Związkowcy przybyli z flagami Solidarności i transparentami, na których widniały hasła takie jak "Dolny Śląsk to Bezpieczeństwo Energetyczne Pomorza i Kraju" oraz "Na kolana przed węglem". Atmosferę protestu podkreślały dźwięki syren alarmowych, wuwuzeli i bębnów.

Protestujący planują następnie przemaszerować przed budynek Ministerstwa Aktywów Państwowych na ulicy Kruczej, gdzie około godziny 13 odbędzie się pikieta. Zgodnie z zapowiedziami, protest ma potrwać do godziny 16:00.

Petycje i ich adresaci

Pierwsza z petycji, którą przygotowali protestujący, skierowana jest do PGE Polska Grupa Energetyczna. Dokument dotyczy decyzji spółki o wygaszeniu elektrowni węglowych, takich jak Rybnik i Dolna Odra. Druga petycja ma trafić do Ministerstwa Aktywów Państwowych, które nadzoruje spółki energetyczne. Związkowcy domagają się interwencji ministerstwa oraz wyrażają sprzeciw wobec polityki klimatycznej Unii Europejskiej.

Wypowiedzi liderów związkowych

Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności, w rozmowie z PAP podkreślił, że protest ma na celu zwrócenie uwagi rządzących na fakt, iż "dalsze brnięcie w źródła odnawialne skończy się katastrofą, bo skończy się nam energia". Dodał, że rozwój energetyki jądrowej jest konieczny, choć jego zdaniem "wejdzie do systemu być może" dopiero po 2040 roku, a bez niej niezbędne są konwencjonalne źródła energii, takie jak węgiel.

Związkowcy sprzeciwiają się również zamknięciu Elektrowni Łaziska, zarządzanej przez Tauron. "My tak naprawdę jedziemy protestować, a też zarazem walczyć o to, żeby w polskich domach był prąd i był tani prąd" - mówił Kolorz.

Reakcje lokalnych władz i związki zawodowe

Plany zamknięcia elektrowni w Rybniku i Łaziskach wywołały w ostatnich miesiącach protesty ze strony samorządów i związków zawodowych. We wrześniu ubiegłego roku radni Rybnika w apelu do premiera Donalda Tuska uznali plany spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna za "przedwczesne". Związkowe protesty w tej sprawie miały miejsce już w listopadzie i grudniu.

Jednym z argumentów związków jest umowa społeczna dotycząca górnictwa węgla kamiennego z maja 2021 roku. Według związkowców, z umowy wynika, że Elektrownia Rybnik będzie działała do 2030 roku. Choć tekst umowy nie zawiera bezpośredniego zapisu o Elektrowni Rybnik, 2030 rok jako horyzont jej pracy został określony w dokumentach poprzedzających jej podpisanie.

Plany PGE i przyszłość elektrowni

Pod koniec września ubiegłego roku PGE GiEK informowała o planach zaprzestania produkcji energii elektrycznej przez Elektrownię Rybnik z końcem 2025 roku, a ciepła systemowego do końca sierpnia 2026 roku. Jednak w grudniu PGE, wraz z PSE, uzgodniły, że dwa bloki rybnickiej elektrowni będą działały do połowy 2026 roku, a kolejne dwa do 2027 roku.

W kontekście przyszłości Elektrowni Łaziska, podczas grudniowej prezentacji strategii Tauronu, prezes koncernu Grzegorz Lot sygnalizował, że wszystkie węglowe aktywa wytwórcze klasy 200MW (jak w Łaziskach) będą zgłaszane do rynku mocy, który zgodnie z dotychczasowymi regulacjami ma funkcjonować do końca 2028 roku. Jeśli jednak nie otrzymają wystarczającego wsparcia, będą musiały zostać odstawione.

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu