Spis treści
Akcje polskiego modowego giganta mocno w dół
– Przede wszystkim rynek jeszcze nie wie jak realnie wycenić szkody, które ten raport może przynieść w przyszłości. Ta niepewność skutkuje paniką. Scenariusz dochodzeń regulacyjnych, zmian ocen ESG u pożyczkodawców, kar finansowych czy problemów z audytem Grant Thornton to tylko wierzchołek góry strachu – wskazuje w przesłanym komentarzu analityk XTB, Eryk Szmyd.
Jak wyjaśnia ekspert, główną obawą jest potencjalny bojkot konsumentów, od których zależy ekspansja LPP. – Spółka ma ok. 5 proc. udział w rynku Ukrainie, gdzie sprzedaż może tąpnąć. W skrajnie negatywnym scenariuszu, przecena mogłaby sprowadzić kurs do poziomów z jesieni 2022 roku czyli okolic 7,5 tys. PLN – wskazuje.
Firma LPP nie opuściła rosyjskiego rynku?
Szmyd przypomina, że w ostatnich miesiącach, inwestorzy zwracali uwagę na dynamiczny wzrost firmy, osiągnięty pomimo wyjścia z rosyjskiego rynku. Tymczasem raport sugeruje, że firma nigdy zdecydowanie nie wyszła z Rosji, co stawia znak zapytania co do realnej dynamiki zwiększania udziałów na istotnych rynkach jak i dalszą kontynuacją tego trendu.
– Warto jednak podkreślić, że udział na rynku w Ukrainie wynosi około 5 proc., a konsumenci ubrań firmy mogą nie przejąć się, zignorować lub finalnie zapomnieć o raporcie. Wpływ na dynamikę sprzedaży nie jest oczywisty, choć ryzyko skierowane jest zdecydowanie w dół – podkreśla.
Co ze sprzedażą ubrań polskiego giganta modowego?
Ekspert zaznacza w swoim komentarzu, że dzisiejsza panika na giełdzie niekoniecznie zwiastuje tąpnięcie realnej sprzedaży ubrań. – W sytuacji, w której firma nie napotka poważnych problemów w kolejnych miesiącach i przedstawi dalszy wzrost biznesu, spadkowa reakcja może przerodzić się w stopniową poprawę sentymentów i euforię, w trakcie której rynek dążył będzie do wymazania spadkowej luki. Istnieje też szansa, że fundusz Hindenburg relatywnie szybko zamknie "shorta", który wciąż nie pojawił się w krótkich pozycji KNF – dodaje. – Brak ujawnionej pozycji może wskazywać, że zajął relatywnie niewielką pozycję, poniżej 0,5 proc., nie musząc się ujawniać – wyjaśnia.
Jednocześnie Szmyd zwraca uwagę, że globalna renoma Hindenburg Research sprawia, że wiadomości o „praktykach" LPP znajdą szeroki rozgłos na świecie finansowym, nawet jeśli firma podważy zarzuty krótkiego sprzedawcy, odnosząc się do nich. – Wydaje się całkiem prawdopodobne, że regulatorzy zainteresują się wszystkimi, wymienionymi przez raport Hindenburga praktykami, choć nie jest jasne, jakiego typu zagrożenie stwarza to dla firmy – tłumaczy.
