Spis treści
OZE w pełni nie zastąpią węgla w polskim miksie energetycznym
Zdaniem Artura Szczeliny z Multiconsult Polska, pełna dyspozycyjność elektrowni węglowych może okazać się najtrudniejszą do odtworzenia cechą w przypadku innych, mniej emisyjnych źródeł energii. Zarówno szybko rozwijające się w Polsce farmy słoneczne, jak i wciąż czekające na rozkwit elektrownie wiatrowe pozostają zależne od pogody, a ich produkcja nierównomierna w czasie.
– Jeżeli, zgodnie z obowiązującą strategią, po roku 2040 nastąpi likwidacja wszystkich elektrowni opartych o węgiel kamienny i brunatny, braki w dostawach energii wystąpią z całą pewnością. Być może do tego czasu uda się zastąpić łączną moc elektrowni węglowych źródłami odnawialnymi, jednak w przypadku zapotrzebowania na moc szczytową, energii po prostu zabraknie – komentuje Szczelina.
W bezwietrzne, zimowe wieczory może zabraknąć prądu i ciepła, ponieważ wiatraki i panele słoneczne nawet w największych ilościach nie będą pracować. Jak podkreśla w komentarzu dla portalu strefabiznesu.pl, w tak krótkiej perspektywie, czyli do 20240 roku nie mamy dla węgla żadnej pewnej i niezawodnej alternatywy.
– Co więcej, borykamy się z problemem zaniedbanej infrastruktury przesyłowej i dystrybucyjnej. Tak duża transformacja, całkowicie eliminująca węgiel, będzie niezwykle trudna do przeprowadzenia w ciągu zaledwie 15 lat – ostrzega.
Ponadto wskazuje na remonty elektrowni węglowych, które prowadzone są praktycznie cały czas. – Moc dyspozycyjna to ok. 40 proc. mocy zainstalowanej, co oznacza, że średnio 60 proc. mocy cały czas podlega remontom wyjaśnia. – Oczywiście, prace serwisowe są niezbędne, aby zapewnić ciągłość wytwarzania energii. Tym bardziej, jeśli nie opracujemy sensownego planu zastąpienia energii z węgla – dodaje.
Nie należy się spodziewać powrotu do węgla? Pojawia się taki trend na świecie. Szczelina przyznaje, że trend ten jest zauważalny i tłumaczy go ceną energii oraz „niemożnością całkowitego przestawienia się na źródła odnawialne w niektórych krajach".
– Stąd, jeśli w dającej się przewidzieć przyszłości, mielibyśmy zrezygnować z paliw kopalnych w energetyce, musimy dynamicznie rozwijać wszelkie alternatywne źródła energii, przy uwzględnieniu lokalnej specyfiki poszczególnych krajów – wskazuje.
Biogazownie na okres przejściowy
Jednak z uwagi na wysiłki związane z walką ze zmianami klimatu, w Polsce musimy szukać możliwości zastąpienia paliw kopalnych w energetyce. O ile najwięksi odbiorcy energii, jak metropolie czy kluczowe firmy przemysłowe, będą w przyszłości polegać np. na małych reaktorach modułowych (SMR), o tyle mniejsi odbiorcy, na poziomie gmin, mają do dyspozycji szereg źródeł odnawialnych.
W polskich warunkach trudno jednak bazować na lądowych elektrowniach wiatrowych czy farmach słonecznych, które produkują energię tylko przez część roku. Szczelina dopytywany o to, czym zastąpić węgiel w okresie przejściowym, stwierdza, że „do tej pory nie wypracowaliśmy sensownego pomysłu na okres przejściowy”.
– Docelowo potrzebne byłyby choćby działające elektrownie jądrowe o mocy min. 6 GW. Pewnym rozwiązaniem mogłyby być również biogazownie, które, dzięki stałej dostępności paliwa w polskich warunkach mogą pracować niemal bez przerwy – wskazuje i dodaje, że jako kraj rolniczy dysponujemy tu znaczącym, niewykorzystanym potencjałem.
Dzięki dobrze rozwiniętemu rolnictwu, Polska ma ogromny potencjał w rozwoju biogazowni, które mogłyby zapewnić przynajmniej częściową samowystarczalność energetyczną wielu gminom. Kogeneracja w oparciu o biogaz lub biometan, z wykorzystaniem ciepła dla systemów centralnego ogrzewania w okresie zimowym to dla miasteczek i gmin o zwartej zabudowie realna alternatywa dla drogiej energii i ciepła z węgla. Wsparcie kogeneracji instalacjami PV i energią wiatrową otworzyłoby realny rynek rozproszonej energii w Polsce.
Obecnie w Polsce działa ok. 400 instalacji biogazu, który najczęściej wykorzystywany jest do produkcji energii elektrycznej oraz cieplnej w układach kogeneracyjnych. Jak wynika z szacunków, kilkanaście tysięcy tego typu instalacji, mogłoby w całości zastąpić węgiel zużywany do produkcji energii.
– W polskich warunkach nie istnieje jedno idealne rozwiązania na zieloną energię, dlatego będziemy musieli wypracować własny miks w oparciu o źródła energii lokalnej wspomagane źródłami importowanymi, jak paliwo jądrowe – podsumowuje Artur Szczelina.
