Spis treści
Bezpieczeństwo kosztuje
W trakcie sesji poświęconej bezpieczeństwu w energetyce Onichimowski został zapytany o związane z tym potrzebne zmiany. Odnosząc się do bezpieczeństwa infrastruktury przyznał, że w ostatnich latach Europa praktycznie o tym nie myślała.
– Musimy w ogóle zdefiniować, jak zabezpieczyć tę infrastrukturę, jak uczynić ją odporną, gdzie np. przebiega granica pomiędzy ochroną a obroną infrastruktury krytycznej. Ochroną zajmuje się operator. Obroną - odpowiednie służby państwa, służby specjalne, policja, wojsko – rozróżnił.
– To twarde bezpieczeństwo rzeczywiście pojawia się jako zupełnie nowy element i jest oczywiście wielki znak zapytania, kto ma za to zapłacić. Mówimy bowiem ciągle o niskiej cenie energii, o energii konkurencyjnej dla odbiorcy, a pojawia się nowy czynnik, zabezpieczenie infrastruktury krytycznej od strony fizycznego bezpieczeństwa. A to nie są tanie rzeczy – stwierdził Onichimowski.
Jak mówił, do niedawna PSE zakładały, że większość ich stacji elektroenergetycznych będzie bezobsługowa. Teraz jednak każda z nich musi być fizycznie obsadzona - "żeby ktoś tam był, oglądał jakie samochody parkują za naszymi ogrodzeniami i (...) czy nie jest to ten sam samochód trzeci czy czwarty dzień z rzędu".
Dwa systemowe modele
Szef PSE zastrzegł, że związaną z tym kwestią - poza bezpieczeństwem fizycznym - jest bezpieczeństwo regulacji oraz rynków, ich konstrukcji.
– Mówiąc o zagrożeniach czy dodatkowych kosztach, musimy zastanowić się jeszcze raz, czy idziemy w kierunku bardziej rozproszonego modelu systemu energetycznego czy modelu bardziej skoncentrowanego. Bo na końcu bardzo wysokich kosztów instalacji, chociażby na morzu, pojawiają się jeszcze koszty związane z zabezpieczeniem – podkreślił.
Zaznaczył też, że odnawialne źródła powinny dostarczać do systemu tanią energię. Z kolei moc muszą zapewnić źródła dyspozycyjne: przede wszystkim gazowe i jądrowe.
Źródło: PAP
