Spis treści
Kredyt nie dla każdego – fakty kontra narracje
Czy wysokie stopy hamują inwestycje? To częste pytanie w debacie publicznej. Jednak jak wynika z badań prowadzonych przez NBP, większość polskich firm – szczególnie MŚP – nie finansuje się kredytem bankowym.
70% małych i średnich firm w ogóle nie bierze kredytów. One finansują się z własnych środków. Cena pieniądza nie jest dla nich najważniejsza – mówi prof. Gatnar, kierownik katedry analiz gospodarczych i finansowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, były członek RPP i zarządu NBP.
Michał Stajniak zastępca dyrektora Działu Analiz XTB zaznacza, że problemem jest nie tyle koszt kredytu, co jego dostępność:
Problemem dla przedsiębiorców są nie tyle wysokie stopy procentowe, tylko to, że kredyt dla nich jest trudno dostępny. Banki nie chcą go udostępniać firmom, bo boją się fali niewypłacalności. Stąd przedsiębiorcy wybierają samofinansowanie.
Eksperci zgodzili się, że do decyzji inwestycyjnych potrzebna jest przede wszystkim stabilność otoczenia prawnego, przewidywalność podatków i energetyki, a także popyt rynkowy. Dopiero później liczy się cena pieniądza.
Kredyty dotyczą tylko kilkunastu procent małych i średnich firm – zwraca uwagę profesor Eugeniusz Gatnar.
Dane pokazują, że dla większości firm z sektora MŚP koszt pieniądza nie jest najważniejszy. Zdecydowanie ważniejsze są inne czynniki, jak dostęp do klientów, stabilność otoczenia czy przewidywalność kosztów.
Rząd – cichy gracz w grze o stopy
Kto zatem ma interes i zależy mu na niskich stopach procentowych, jeśli biznes niekoniecznie? Rząd i minister finansów.
Wysokość stóp procentowych jest ważna dla rządu bo decyduje o rentowności obligacji. Rząd musi wtedy, jeśli zaciąga dług... płacić wysokie odsetki od tego długu. Więc rząd jest zainteresowany tym, żeby te stopy procentowe były jak najniższe, podobnie jak inni kredytobiorcy – podkreśla profesor Gatnar.
Polityka pieniężna ma zatem wymiar polityczny i fiskalny – obniżenie stóp może przynieść ulgę nie tylko gospodarstwom domowym, ale też samemu budżetowi państwa.
Banki ostrożne, firmy samowystarczalne
Banki, mimo dużych kapitałów, wykazują się dużą ostrożnością w udzielaniu kredytów.
Banki mają bardzo duże kapitały... ale przedsiębiorcom po prostu tych kredytów nie chcą dawać. Boją się, że nagle dojdzie do jakiejś fali upadłości ze strony przedsiębiorstw – podkreśla Krzysztof Bocian, starszy Analityk Wise Europa.
To powoduje, że firmy wolą działać na własny rachunek, co z jednej strony oznacza mniejsze ryzyko zadłużenia, ale z drugiej – ogranicza skalę potencjalnych inwestycji.
Inwestycje to nie tylko kredyt
Wypowiedzi ekspertów podkreślają, że decyzje o inwestycjach wynikają z wielu przesłanek, nie tylko kosztu finansowania.
Przede wszystkim przedsiębiorstwa patrzą na to, czy jest popyt, w jakim tempie gospodarka rośnie, jakie są możliwości zbytu, koszty produkcji... Dopiero później wchodzi koszt pozyskania kapitału – uważa Michał Stajniak.
W przypadku Polski – dynamicznie rozwijającej się gospodarki – stopy procentowe przez lata były wysokie, a mimo to inwestycje rosły. To pokazuje, że inne czynniki, jak popyt krajowy i eksportowy, warunki regulacyjne i polityczne, mają często większe znaczenie.
Gospodarka oparta na konsumpcji
Obecny wzrost gospodarczy w Polsce napędza głównie konsumpcja, nie inwestycje. Przedsiębiorcy mówią, "nie inwestujemy, bo są drogie kredyty". Banki mówią, "nie dajemy kredytu bo przedsiębiorcy nie chcą".
Prawda jest pośrodku. Przedsiębiorstwo musi mieć pewną stabilną perspektywę... Stabilizację przepisów podatkowych, prawnych, systemu instytucjonalnego. Taniego pieniądza nie wystarczy – mówi profesor Gatnar.
Nadzieje związane z KPO
Eksperci widzą szansę na pobudzenie inwestycji dzięki napływowi środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Jeżeli te środki z KPO do Polski dotrą, uruchomią inwestycje publiczne, to one z kolei będą takim triggerem, takim zapalnikiem, który uruchomi inwestycje prywatne – wylicza Michał Stajniak.
Ten mechanizm – inwestycje publiczne jako impuls dla prywatnych – był już w Polsce obserwowany w przeszłości. Warunkiem koniecznym pozostaje jednak stabilne otoczenie i efektywne zarządzanie środkami.
Nie tylko stopy, ale i energia
Niepewność energetyczna jest kolejną barierą dla inwestycji. Rosnące koszty surowców i energii, niejasna przyszłość energetyki jądrowej i OZE – to wszystko powoduje, że firmy odkładają decyzje inwestycyjne:
Myślę, że to jest jedna z ważniejszych kwestii w tym momencie, ponieważ może dojść do takiej sytuacji, że za pięć, dziesięć lat nie będziemy mieć skąd brać prądu... Przedsiębiorcy to widzą i to ich powstrzymuje - uważa Krzysztof Bocian.
Konsument w cieniu stóp
Czy niższe stopy procentowe pobudzają konsumpcję? Tak – ale nie zawsze i nie u każdego.
Ten kanał transmisji wpływu stóp procentowych na konsumenta zależy w dużym stopniu od jego preferencji, od tego, czy on żyje na kredyt, czy nie. A w Polsce mimo wszystko... nie sięgaliśmy chętnie po kredyty. My to akumulowaliśmy – mówi Krzysztof Bocian.
W Polsce konsumpcja bardziej zależy od wzrostu wynagrodzeń i poczucia stabilności niż od samego kosztu pieniądza. To zmniejsza skuteczność narzędzi klasycznej polityki monetarnej.
Wnioski końcowe: więcej niż liczby
Choć łatwo wskazać stopy procentowe jako winowajcę niskiej aktywności inwestycyjnej, rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. Jak podkreślili rozmówcy – dla polskich przedsiębiorców najważniejsze są przewidywalność, stabilność instytucjonalna, otoczenie energetyczne i dostępność środków unijnych. Same stopy – choć ważne – nie są czynnikiem decydującym.
Polska gospodarka, choć wciąż silna dzięki konsumpcji, potrzebuje impulsu inwestycyjnego. Ten jednak nie nadejdzie wyłącznie dzięki tanim kredytom – musi mu towarzyszyć odwaga polityczna i długofalowa strategia rozwoju.