Spis treści
E-commerce rośnie w siłę, ale sklepy stacjonarne nie znikną
Handel od zawsze stanowił fundament każdej gospodarki, będąc nie tylko "krwiobiegiem ekonomii", ale też centrum życia polskich miast. To właśnie lokalne sklepy, zakłady usługowe i punkty rzemieślnicze nadają rytm codzienności, kształtując przestrzeń społeczną i ekonomiczną. Jednak dziś, w dobie cyfrowej transformacji i rosnącej dominacji międzynarodowych gigantów, ten sektor stoi przed poważnymi wyzwaniami.
Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej, wskazuje na dynamiczny wzrost handlu elektronicznego w Polsce. W ciągu ostatniej dekady e-commerce zwiększył swoją wartość pięciokrotnie, co wynika przede wszystkim ze zmieniających się preferencji konsumentów.
– To konsument dziś decyduje o tym, gdzie kupuje – czy online, czy stacjonarnie. Tendencja, którą widzimy jako Izba Gospodarki Elektronicznej, od lat, to wchodzenie coraz większej liczby biznesów handlowych w e-commerce. Przez ostatnie 10 lat biznes B2C w e-commerce wzrósł pięciokrotnie, a PKB trzykrotnie. Ta tendencja się utrzyma, bo to konsument kreuje rynek i to on pokazuje, jak i gdzie chce robić zakupy. Wyliczenia wskazują, że w ciągu najbliższych 2 lat handel elektroniczny w Polsce urośnie znacząco. E-commerce nie zna granic. Dlatego zachęcamy przedsiębiorców, by w swoich strategiach uwzględniali nie tylko lokalny handel online, ale też cross-border e-commerce, czyli sprzedaż zagraniczną – mówi Patrycja Sass-Staniszewska.
Mimo wszystko nie oznacza to końca sklepów tradycyjnych. Wręcz przeciwnie – obserwujemy rozwój tzw. modelu omnichannel, który łączy doświadczenia zakupowe online i offline. Pojawiają się showroomy, które są odpowiedzią na potrzebę fizycznego kontaktu z produktem, a firmy inwestują w technologie cyfrowe w punktach sprzedaży.
– Nie zauważamy znikania z rynku sklepów tradycyjnych. Funkcjonuje bardzo silny trend omnichannelowy. Konsument chce mieć wybór – kupuje online, kiedy szuka wygody, ale równie często idzie do sklepu, by dotknąć produkt, porównać ceny czy porozmawiać z obsługą. Nawet marki, które zaczęły wyłącznie online, tworzą dziś showroomy - dodaje Patrycja Sass-Staniszewska.
Doświadczenia zakupowe w internecie nie zastąpią kontaktu z drugim człowiekiem w sklepie. Obsługa klienta nadal jest kluczowa, choć rozwijamy ją również w e-commerce – Polska jest liderem w jakości obsługi klienta online.
"Mały" polski biznes kontra globalizacja
Ryszard Jaśkowski, prezes Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Spożywców „Społem”, przywołuje historię polskiego handlu spółdzielczego sięgającą XIX wieku. Podkreśla, że polski kapitał w handlu jest dziś w odwrocie. „Jeszcze niedawno polskie sklepy stanowiły większość, dziś to zaledwie około 20% rynku” – mówi z niepokojem. Winą obarcza nie tyle samą konkurencję, co brak równych warunków gry – podatkowych, regulacyjnych, przestrzennych.
Dyskonty i sieci zagraniczne skutecznie wykorzystują luki prawne oraz optymalizacje podatkowe, przez co polscy przedsiębiorcy są wypierani z rynku, a lokalne sklepy – szczególnie na wsiach – masowo znikają.
– Jeszcze 30 lat temu polski handel dominował. Dziś jesteśmy jednymi z nielicznych jego reprezentantów. Z przykrością muszę stwierdzić, że przez ostatnie trzy dekady rządy w Polsce zapomniały, jak istotny jest handel dla gospodarki – oddaliśmy go w obce ręce. Małe sklepy znikają jeden po drugim. Zwłaszcza na wsiach, gdzie zamykane są nie tylko sklepy, ale i całe spółdzielnie. Zostaliśmy wyparci przez zagraniczne sieci, które dzięki optymalizacji podatkowej i agresywnym inwestycjom przejęły większość rynku – mówi prezes Jaśkowiak.
Czego potrzebuje polski handel?
Potrzebne są regulacje, które nie faworyzują globalnych graczy działających poza unijnym systemem prawnym i podatkowym. Firmy spoza UE, w szczególności platformy e-commerce z Chin, działają w Polsce bez poszanowania europejskich przepisów – nie płacą podatków, nie spełniają norm konsumenckich, a mimo to dominują w kanałach sprzedaży online.
– Nie oczekujemy protekcjonizmu, tylko równych zasad dla wszystkich. Dziś mamy sytuację, w której przedsiębiorcy spoza Unii Europejskiej nie przestrzegają prawa unijnego – nie płacą podatków, nie certyfikują produktów, nie ponoszą kosztów wdrożeń takich jak dyrektywa Omnibus, którą my realizowaliśmy kosztem setek tysięcy złotych. Jak mamy konkurować z kimś, kto oferuje produkt taniej, bo nie ponosi żadnych regulacyjnych kosztów? To nie jest uczciwa konkurencja. Potrzebujemy narzędzi, które pozwolą egzekwować obowiązki od wszystkich graczy rynkowych – apeluje Patrycja Sass-Staniszewska.
– Nie chcemy przywilejów. Chcemy tylko, by nas traktowano tak samo jak zagraniczne sieci handlowe. Te firmy opanowały optymalizację podatkową do perfekcji, a my – polskie sklepy – płacimy podatki co do złotówki. Jeśli chcemy uczciwej konkurencji, wszyscy powinni ponosić te same obowiązki – dodaje prezes Jaśkowiak.
Najważniejsze wyzwania dla branży
Rafał Kerger, redaktor naczelny serwisu Strefa Biznesu, wskazał w debacie także na kluczowe wyzwania, z jakimi mierzą się obecnie handel i usługi.
Problemem jest na przykład płytki rynek pracy, branży pomóc mogłaby rozsądna polityka migracyjna. Spada także sprzedaż.
– Sprzedaż detaliczna w Polsce spada rok do roku, mimo że ceny wciąż rosną. Oznacza to, że konsumenci kupują mniej – ograniczając wydatki z powodu inflacji lub spadku realnych dochodów. Dla firm handlowych oznacza to mniejsze obroty przy jednocześnie wyższych kosztach działalności, co przekłada się na pogorszenie rentowności i trudności w utrzymaniu się na rynku – uważa Rafał Kerger.
Przyszłość? Współistnienie i uczciwe reguły
Przyszłość polskiego handlu leży w harmonijnym współistnieniu różnych modeli sprzedaży – cyfrowego, tradycyjnego i hybrydowego. Ale kluczowe jest stworzenie takich warunków, które pozwolą uczciwym firmom – zarówno tym z dużych sieci, jak i lokalnym sklepikom – działać na równych zasadach.
– To najwyższy czas, by Polska jako kraj zaczęła bronić swoich małych i średnich przedsiębiorców – także w e-commerce. Mamy świetne produkty, znakomitą obsługę i ludzi. Ale bez ustawodawstwa, które wspiera nasze firmy, nie przetrwamy konkurencji gigantów – apeluje Patrycja Sass-Staniszewska.
Bez takiego resetu polskiemu handlowi grozi marginalizacja, a wraz z nim zanik klasy średniej i społecznego zakorzenienia biznesu.