Chińska AI zrobiła zamieszanie, a Europa zostaje daleko w tyle

Marek Knitter
Wideo
od 7 lat
Chiński DeepSeek może być szansą dla wielu branż, o ile okaże się, że korzystanie z jego otwartego kodu jest bezpieczne. To rozwiązanie pokazało także specjalistom, iż można użyć określony model do rozwiązywania konkretnych rzeczy bez budowy wielkiego „wszechwiedzącego” modelu – mówi Strefie Biznesu Andrzej Dopierała, wiceprezes Asseco Poland i jednocześnie prezes Asseco Data Systems.

Spis treści

– Ewidentnie DeepSeek pokazał, że w oparciu o już wytrenowane modele, na które ktoś wcześniej poświęcił mnóstwo czasu i energii, można pójść dalej. Po drugie, pokazał coś jeszcze. Zamiast budować model wszechwiedzący, można iść bardziej kierunkowo np. to będzie model, który pomoże w programowaniu, a inny w zagadnieniach matematycznych czy chemicznych. Czyli nie jeden wielki model, który pomaga nam we wszystkim – powiedział Strefie Biznesu Andrzej Dopierała, wiceprezes Asseco Poland i jednocześnie prezes Asseco Data Systems.

Jego zdaniem zasadnicze pytanie, jakie sobie teraz zadają specjaliści na całym świecie, dotyczy zapowiedzianej licencji open source (otwarte oprogramowanie, którego kod jest publicznie dostępny).

Otwarty kod w DeepSeek to szansa na rozwój czy pułapka?

– Czyli zespół inżynierów i naukowców chińskich to opracował i proszę bardzo, tu jest cały kod. Z jednej strony można powiedzieć, dobrze, skoro to otwarty kod, to go biorę i pierwsze, co robię, to go sprawdzam, czy nie ma tam pułapek, czy „tylnych drzwi” i załóżmy, że jestem to w stanie sprawdzić, to wtedy mogę to wziąć i dalej coś z tym robić całkiem legalnie i to jest pewna szansa. Możemy sobie nawet wyobrazić, że na poziomie Unii Europejskiej powstaje taki DeeSeek i wtedy byśmy mieli jeszcze więcej zaufania do tego rozwiązania, że tam nic złego nie ma – dodał Dopierała.

W jego opinii, nawet to, co zrobili Chińczycy, można zbadać pod kątem bezpieczeństwa.

– Natomiast to, co już pokazali, uczy nas tego, że można to zrobić bez inwestowania na poziomie kilkuset miliardów dolarów i też można coś osiągnąć. Mamy w Polsce projekt tego typu, czyli znany jako Bielik, który używa silnik AI-owy. Jako spółka przyglądamy się temu wszystkiemu, mamy dedykowany dział. Może nie będziemy drugim OpenAI, ale z pewnością szukamy swojego miejsca w tej układance i je znajdujemy – podsumował w rozmowie ze Strefą Biznesu wiceprezes Dopierała.

Na poziomie Unii Europejskiej nie radzimy sobie najlepiej

Podczas kongresu EEC Trend Andrzej Dopierała zwrócił uwagę, że jako Unia Europejska radzimy sobie na polu technologicznym dosyć słabo.

– Weźmy na przykład chmurę obliczeniową, o której mówimy od kilkunastu lat, to na poziomie światowym nie ma ani jednej chmury europejskiej. Tymczasem pod względem intelektualnym i finansowym, UE mogłaby mieć taką chmurę – dodał Dopierała.

Zwrócił jednak na zagrożenia manipulacji w przypadku rozwiązań dotyczących sztucznej inteligencji, a przede wszystkim w rozwiązaniach typu ChatGPT.

– Jeżeli ja usłyszę pięć razy dobrą odpowiedź z jakiegoś czata, to szósty raz też uwierzę. W sprawach przyziemnych to może nie mieć takiego znaczenia, ale sprawach ważnych, już jak najbardziej. Dlatego na poziomie UE powinniśmy o to dbać – powiedział Dopierała.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu