Spis treści
- Zapowiadana polityka spowoduje nieuchronną wojnę celną
- Dla Polski najważniejsze jest ryzyko geopolityczne. Od decyzji Trumpa zależy zarówno bezpieczeństwo, jak i gospodarka
- Prezydent Trump ceni Polskę za nakłady na zbrojenia. Ciągle jednak nie wiemy co zdecyduje w kwestii Ukrainy
- Stany Zjednoczone nie są dla Polski największym rynkiem. Dają jednak perspektywy rozwoju
- Wsparcie gospodarki i odizolowanie od reszty świata może Ameryce dać korzyści krótkotrwałe
- Jeśli podsumujemy wszystkie przewidywania, możemy stwierdzić, że perspektywy Polski wyglądają nieźle. Ekspert rysuje dwa scenariusze
Zapowiadana polityka spowoduje nieuchronną wojnę celną
Polityka Donalda Trumpa opiera się na protekcjonizmie gospodarczym – z jednej strony ma to przynieść korzyści dla amerykańskiego przemysłu, ale z drugiej stwarza poważne zagrożenia dla globalnego handlu. Jeśli Ameryka wprowadzi cła zaporowe, spowoduje to podobną odpowiedź innych krajów. W ten sposób osłabi się handel międzynarodowy, który „niósł” światową gospodarkę przez ostatnie 30 lat. Szczególnie europejską, ponieważ jest o wiele bardziej otwarta i oparta na eksporcie. Zablokowanie wymiany międzynarodowej to ryzyko także dla Polski, ponieważ dzięki niej dokonaliśmy naszego cudu gospodarczego.
– Nie mam pewności, czy gospodarka amerykańska może się rozwijać szybko, kiedy na całym świecie nastąpi spowolnienie, a do tego doprowadzą wyższe cła. To, co proponuje Trump, ma wspierać wzrost gospodarczy w Ameryce, ale niekoniecznie będzie pomagać reszcie świata. Jego propozycje są negatywne głównie dla krajów wschodzących takich jak Chiny czy Meksyk, ale mogą dotknąć także Europy i Polski. Jeśli USA wprowadzą 60% cła na produkty chińskie, 20% na resztę świata i Europę, będzie to miało negatywny wpływ na całą gospodarkę, szczególnie produkcję i skłonność do inwestowania – uważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

Historia z lat 2018-2019, kiedy Trump wprowadzał pierwsze taryfy, pokazała, jak destrukcyjny wpływ mają takie decyzje na globalny handel. Wystarczyła sama zapowiedź ceł, by wstrząsnąć europejskim rynkiem motoryzacyjnym – produkcja spadła, a inwestycje zostały zamrożone. Dla Polski, która jest ważnym ogniwem europejskiego łańcucha dostaw w sektorze motoryzacyjnym, konsekwencje mogą być bardzo bolesne. Eksportujemy do USA części silnikowe, elektronikę i inne komponenty, które w wyniku wprowadzenia dodatkowych barier handlowych, mogą stracić na konkurencyjności.
- Możliwe, że obecne osłabienie koniunktury ma związek z wcześniej rosnącą siłą Trumpa w sondażach. W kampanii był bardzo aktywny, dużo mówił o cłach i skutki czujemy dziś także w Polsce. Mamy spowolnienie, polska produkcja nie rosła w 3 kwartale. To efekt kampanijnych zapowiedzi – Rafał Benecki.
Dla Polski najważniejsze jest ryzyko geopolityczne. Od decyzji Trumpa zależy zarówno bezpieczeństwo, jak i gospodarka
Nikt nie potrafi przewidzieć, jak Trump zachowa się wobec Ukrainy i wobec NATO. To dotyczy także przedsiębiorców.
- Wiemy, że polski biznes w ciągu ostatnich lat bardzo ostrożnie podchodzi do inwestycji. Brakuje nam ich, odstajemy od regionu, nasza innowacyjność jest słabsza niż w krajach zachodnich. Zatem kolejny impuls zniechęcający do inwestycji tylko pogłębi nasze problemy. Ostatnie doniesienia może nie są takie złe, ale wiemy doskonale, że deklaracje zakończenia wojny w 24 godziny były retoryką kampanijną. Zobaczymy, jak się dalej potoczą wydarzenia, ponieważ nawet w otoczeniu Trumpa nie ma jednomyślności. Jedni doradcy mówią: nie możemy jednocześnie wspierać Ukrainy i zajmować się Chinami. Inni wskazują konieczność działania na obu „frontach”, ponieważ zaniechania jednego z nich oznacza dla USA porażkę – zauważa ekonomista ING.
Nowością są doniesienia o ukraińskiej propozycji dla Amerykanów oddającej im całkowicie kwestię odbudowy kraju oraz wykorzystania surowców, w zamian za wsparcie.
– To taka zachęta dla Trumpa i jego transakcyjnego podejścia po to by utrzymał pomoc dla Ukrainy. Wielu ekspertów przewiduje, że USA, przynajmniej początkowo, znacznie zwiększą swoje zaangażowanie, by osłabić Rosję i zyskać lepszą pozycję negocjacyjną. Scenariuszy jest wiele, kłopot w tym, że na razie trudno je przewidzieć więc wywołują obawy i zniechęcają do inwestycji, a bardzo ich potrzebujemy – mówi Rafał Benecki.
Prezydent Trump ceni Polskę za nakłady na zbrojenia. Ciągle jednak nie wiemy co zdecyduje w kwestii Ukrainy
Większość krajów europejskich przeznacza na obronność około 2% PKB, podczas gdy doradcy Donalda Trumpa oczekują wydatków na poziomie 3-4%. Polska więc wyraźnie odróżnia się od reszty na korzyść, a dzięki dobrym relacjom, amerykański biznes może część swoich mocy produkcyjnych lokować w Polsce, tym bardziej że obecne wypowiedzi Trumpa wykazują nacisk na budowanie własnego potencjału obronnego przez poszczególne kraje.
Stany Zjednoczone nie są dla Polski największym rynkiem. Dają jednak perspektywy rozwoju
Wymiana handlowa z USA to 3 procent polskiego eksportu, podczas gdy sprzedaż do Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii łącznie stanowi 70%. Można powiedzieć, że to dla Polski mały rynek. Niemniej jest bardzo ważny, w dodatku stale rośnie, a największym potencjałem są dla Polski sługi technologiczne. Warto porównać liczby. Mamy 300-400 tys. programistów. W całej Europie Środkowej jest ich milion, a w Dolinie Krzemowej 600 tys.
– To jest nasz wielki kapitał. Wielu z tych specjalistów pracuje dziś dla amerykańskich firm. Tam się uczą, ale i budują potęgę tych firm. Nasze dobre relacje z Ameryką powinny polegać na tym, żeby przyciągać jak najwięcej tych biznesów, tak by lokowały się tu, na miejscu, a ci ludzi, którzy nabierają w nich doświadczenia, za kilka lat budowali siłę naszej gospodarki – dodaje Rafał Benecki.
Wsparcie gospodarki i odizolowanie od reszty świata może Ameryce dać korzyści krótkotrwałe
Pierwsze reakcje amerykańskiej giełdy na wybór prezydenta są dość spokojne. Rynek liczy na niższe podatki, deregulacje, wsparcie poszczególnych sektorów, takich jak wydobywczy, technologiczny czy rynek nowych walut. W krótkiej perspektywie może to przynieść korzyści dla rynków amerykańskich, ale może także oznaczać wyższą inflację i mniej obniżek stóp procentowych. Efekt ostateczny to mocniejszy dolar i wyższe stopy długoterminowe. W połączeniu z protekcjonizmem oznacza to zakłócenie handlu międzynarodowego.
Jeśli podsumujemy wszystkie przewidywania, możemy stwierdzić, że perspektywy Polski wyglądają nieźle. Ekspert rysuje dwa scenariusze
– Najgroźniejszych ciosów Trumpa unikamy, niemniej obawiamy się o dalszy rozwój Europy i zamrożenie inwestycyjne. Dodatkową niewiadomą jest reakcja Chin. Być może, z powodu wyższych ceł amerykańskich, będą bardziej otwarte na handel z Europą. Dla nas oznacza to trudniejszą konkurencję z tańszymi produktami – dodaje Benecki.
Ekspert rysuje dwa scenariusze rozwoju sytuacji
– Istnieje czarny scenariusz. To nietrwały pokój w Ukrainie. Jeśli nie ruszy odbudowa Ukrainy, polski biznes cały czas będzie się obawiać inwestycji. Ameryka wycofa swoje wsparcie dla NATO, wtedy Europa sama nie da sobie rady, co będzie mieć także konsekwencje gospodarcze dla Polski. Scenariuszem optymistycznym jest zakończenie wojny i wstąpienie Ukrainy do NATO. Odbudowa Ukrainy daje impulsem dla wzrostu gospodarczego. Jednocześnie Ameryka zaczyna technologiami wspierać Europę Środkową, żeby była gotowa sama się bronić, a nieuniknione wojny handlowe mają łagodny przebieg. Następuje przebudzenie Europy, zmiany w polityce niemieckiej powodują ożywienie i powrót do wyższych wzrostów gospodarczych – kończy ekspert.