https://strefabiznesu.pl
reklama

Co dalej z wartością polskiego złotego? Diagnoza nie jest łatwa

Marek Knitter
Punkt zwrotny nastąpił w połowie roku, gdy główne banki centralne rozpoczęły łagodzenie polityki monetarnej. Na zdjęciu Maksymilian Kuch, analityk XTB Brokers
Punkt zwrotny nastąpił w połowie roku, gdy główne banki centralne rozpoczęły łagodzenie polityki monetarnej. Na zdjęciu Maksymilian Kuch, analityk XTB Brokers FOTO MATERIAŁY PRASOWE
Rok 2024 dla polskiej waluty można podzielić na trzy kluczowe okresy, charakteryzujące się odmienną dynamiką kursu złotego względem głównych walut. Eksperci są przekonani, że wybory w Stanach Zjednoczonych zapoczątkowały zmianę, która w pełni objawi się dopiero w kolejnym roku.

Spis treści

Trwająca wojna za naszą wschodnią granicą przyniosła kontynuację słabości złotego na początku 2024 roku. W tym pierwszym okresie obserwowaliśmy relatywną siłę euro, które umacniało się zarówno wobec złotego, jak i dolara amerykańskiego, osiągając poziomy około 4,4 dla pary EUR/PLN oraz 1,1 dla EUR/USD. Z kolei dolar był wyceniany poniżej 4 zł.

Główne banki centralne obniżają stopy procentowe, a złoty zaczyna się umacniać

Punkt zwrotny nastąpił w połowie roku, gdy główne banki centralne rozpoczęły łagodzenie polityki monetarnej. Europejski Bank Centralny zainicjował cykl obniżek w czerwcu, a Rezerwa Federalna poszła w jego ślady we wrześniu. Co istotne, w tym samym czasie polska polityka monetarna obrała odmienny kierunek.

- O ile na początku roku rynek spodziewał się obniżek stóp procentowych NBP jeszcze w 2024 roku, o tyle późniejsze komunikaty banku centralnego przesunęły te oczekiwania na trzeci kwartał 2025 roku. Ta rozbieżność w polityce monetarnej, wraz z jastrzębim tonem NBP, przyczyniła się do stopniowego umacniania złotego, co najlepiej widać w notowaniach EUR/PLN, które osiągnęły najniższe poziomy w 2024 roku – powiedział Strefie Biznesu Maksymilian Kuch, analityk XTB Brokers.

Zdaniem Bartosza Sawickiego, analityka serwisu Cinkciarz.pl. to nastawienie Rady Polityki Pieniężnej kontrastowało i nadal kontrastuje z poczynaniami innych banków centralnych naszego regionu, które zdecydowanie poluzowały politykę w minionych kwartałach. Czeskie władze monetarne ścięły główną stopę z 7 do 4 proc., a węgierskie koszt pieniądza zmniejszyły o połowę, pikując z poziomu 13 proc.

- W epizodach napięć na globalnych rynkach, tj. po ataku Iranu na Izrael, kryzysie na francuskiej scenie politycznej czy w gorącym okresie wyborów w USA, wzrosty EUR/PLN hamowały przy 4,38. Skoki kursu euro wynosiły maksymalnie 3 proc. Oznacza to, że notowania w apogeum tarapatów PLN pozostawały wciąż o niemal 40 groszy poniżej szczytu z 2023 r. i o przeszło 50 groszy pod maksimum z pierwszych tygodni po napaści Rosji na Ukrainę. Gdy tylko panika zaczynała przygasać, złoty – wspierany solidnymi fundamentami – błyskawicznie odrabiał straty i szybko cofał się pod 4,30, gdzie upatrujemy punktu średnioterminowej równowagi EUR/PLN. Kurs zmierza do zamknięcia grudnia tuż ponad 4,25. Oznacza to, że euro w mijającym roku potaniało o prawie 2 proc. – powiedział Sawicki.

Podobnego zdania jest główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski jeżeli chodzi o zachowanie złotego względem euro.

- W 2024 r. złoty względem euro był jedną z najlepiej radzących sobie walut rynków rozwijających się. Zmienność jednak była wciąż podwyższona. W ostatnich tygodniach 2024 r. złoty wykazał się wysoką odpornością na zawirowania globalnych rynków finansowych. Mimo solidnego umocnienia dolara, pogarszającego się stopniowo rachunku obrotów bieżących kurs EUR/PLN konsekwentnie – jak przez większość 2024 roku – poruszał się w przedziale 4,20 – 4,40 – powiedział Strefie Biznesu główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski.

Ostatni kwartał 2024 roku i wpływ wyborów w USA na kurs dolara

Według Sawickiego ostatni kwartał 2024 roku przyniósł jednak znaczące zróżnicowanie w zachowaniu złotego względem głównych walut. O ile polska waluta utrzymała większość zysków wobec euro, o tyle względem dolara amerykańskiego nastąpiło wyraźne osłabienie.

Biznes

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Było to związane z globalnym umocnieniem dolara, napędzanym wzrostem rentowności amerykańskich obligacji oraz napływem kapitału na Wall Street w reakcji na oczekiwania dotyczące wyniku wyborów prezydenckich w USA. W rezultacie tych wydarzeń, złoty kończy rok 2024 na poziomach zbliżonych do początkowych względem dolara amerykańskiego, notując jednocześnie około 3-procentową deprecjację w stosunku do euro - podał także Sawicki.

Skok dolara i zmiana nastawienia FED co do kolejnych obniżek stóp procentowych

Rezerwa Federalna zainaugurowała cykl obniżek agresywnym ruchem o 0,5 pkt proc., a rynek wierzył, że słabnąca koniunktura wymusi kolejne śmiałe dostosowania. Dane obrazujące rozwój sytuacji gospodarczej szybko zanegowały jednak czarne scenariusze. Październikowe cięcie miało już o połowę mniejszą skalę. Jednak po wyborczej wygranej Donalda Trumpa inwestorzy zyskali koronny argument, by wierzyć, że w 2025 r. skala redukcji USA będzie zdecydowanie skromniejsza, niż członkowie FOMC sugerowali w ostatnich projekcjach.

- Dolarowi sprzyja też wzmożona niepewność geopolityczna i strach przed nową odsłoną wojen handlowych. W rezultacie, w minionych trzech miesiącach kurs amerykańskiej waluty w relacji do głównego konkurenta, tj. borykającego się z zapaścią gospodarki euro, runął z długoterminowych szczytów na dwuletnie dołki, nurkując o prawie 8 proc. Spadki EUR/USD, przy przejściowej przecenie złotego, wywindowały USD/PLN z 3,80 do 4,20. W cofnięciu się notowań w okolice 4,05 główną rolę odegrało odzyskanie rezonu przez polską walutę i skok PLN po odsunięciu przez prezesa NBP Adama Glapińskiego o minimum pół roku oczekiwanego na marzec 2025 r. wznowienia obniżek stóp procentowych – uważa Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

Zdaniem Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego wszystkie waluty regionu niemal uodporniły się na mocnego dolara po wyborach w USA, bo banki centralne zastopowały cięcia stóp (czyli Narodowy Bank Węgier, Czeski Bank Narodowy i Narodowy Bank Rumunii), albo jak NBP odłożyły cykl luzowania na dalszą przyszłość.

- Narodowy Bank Polski wciąż jednak odstaje, jako ten najbardziej jastrzębi bank w regionie. W efekcie złoty od początku listopada zyskał więcej niż forint, korona i leja – powiedział Rafał Benecki.

W rezultacie tych wydarzeń, złoty kończy rok 2024 na poziomach zbliżonych do początkowych względem dolara amerykańskiego, notując jednocześnie około 3-procentową deprecjację w stosunku do euro.

Złotemu udało się również umocnić do innych walut w Europie

Obok USD rok na plusie w relacji do PLN zakończy także GBP. Funta długo wspierała zaskakująco odporna gospodarka oraz uporczywa inflacja, ale wydaje się, że siła koniunktury na Wyspach odchodzi do lamusa. Pozostałe walut krajów G-10 potaniały. Najmocniej, bo o 6 proc., przeceniono koronę norweską.

Sawicki zwraca uwagę, że frank szwajcarski potaniał o ok. 3 proc., a jego notowania można podzielić na dwie fazy. W pierwszej części roku, gdy Szwajcarski Bank Narodowy jako pierwszy w gronie głównych banków centralnych rozpoczął obniżki, CHF ostro tracił, niemal zrównując się z euro wartością. W maju CHF/PLN naruszył nawet 4,30, spadając najniżej od ataku Rosji na Ukrainę.

- Marazm gospodarki Eurolandu, zmuszający EBC do zdecydowanych obniżek, oraz geopolityczna niepewność związana z powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu, przyćmiły wpływ nastawienia SNB i skierowały franka do 10-letnich maksimów siły w relacji do euro. Wypchnęły też CHF/PLN ponownie w okolice 4,70. Choć kurs franka osunął się ostatnio w kierunku 4,50 zł, to wydaje się, że szwajcarska waluta szybko nie wypadnie z łask inwestorów – podsumowuje Sawicki.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu