Spis treści
Trwająca wojna za naszą wschodnią granicą przyniosła kontynuację słabości złotego na początku 2024 roku. W tym pierwszym okresie obserwowaliśmy relatywną siłę euro, które umacniało się zarówno wobec złotego, jak i dolara amerykańskiego, osiągając poziomy około 4,4 dla pary EUR/PLN oraz 1,1 dla EUR/USD. Z kolei dolar był wyceniany poniżej 4 zł.
Główne banki centralne obniżają stopy procentowe, a złoty zaczyna się umacniać
Punkt zwrotny nastąpił w połowie roku, gdy główne banki centralne rozpoczęły łagodzenie polityki monetarnej. Europejski Bank Centralny zainicjował cykl obniżek w czerwcu, a Rezerwa Federalna poszła w jego ślady we wrześniu. Co istotne, w tym samym czasie polska polityka monetarna obrała odmienny kierunek.
- O ile na początku roku rynek spodziewał się obniżek stóp procentowych NBP jeszcze w 2024 roku, o tyle późniejsze komunikaty banku centralnego przesunęły te oczekiwania na trzeci kwartał 2025 roku. Ta rozbieżność w polityce monetarnej, wraz z jastrzębim tonem NBP, przyczyniła się do stopniowego umacniania złotego, co najlepiej widać w notowaniach EUR/PLN, które osiągnęły najniższe poziomy w 2024 roku – powiedział Strefie Biznesu Maksymilian Kuch, analityk XTB Brokers.
Zdaniem Bartosza Sawickiego, analityka serwisu Cinkciarz.pl. to nastawienie Rady Polityki Pieniężnej kontrastowało i nadal kontrastuje z poczynaniami innych banków centralnych naszego regionu, które zdecydowanie poluzowały politykę w minionych kwartałach. Czeskie władze monetarne ścięły główną stopę z 7 do 4 proc., a węgierskie koszt pieniądza zmniejszyły o połowę, pikując z poziomu 13 proc.
- W epizodach napięć na globalnych rynkach, tj. po ataku Iranu na Izrael, kryzysie na francuskiej scenie politycznej czy w gorącym okresie wyborów w USA, wzrosty EUR/PLN hamowały przy 4,38. Skoki kursu euro wynosiły maksymalnie 3 proc. Oznacza to, że notowania w apogeum tarapatów PLN pozostawały wciąż o niemal 40 groszy poniżej szczytu z 2023 r. i o przeszło 50 groszy pod maksimum z pierwszych tygodni po napaści Rosji na Ukrainę. Gdy tylko panika zaczynała przygasać, złoty – wspierany solidnymi fundamentami – błyskawicznie odrabiał straty i szybko cofał się pod 4,30, gdzie upatrujemy punktu średnioterminowej równowagi EUR/PLN. Kurs zmierza do zamknięcia grudnia tuż ponad 4,25. Oznacza to, że euro w mijającym roku potaniało o prawie 2 proc. – powiedział Sawicki.
Podobnego zdania jest główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski jeżeli chodzi o zachowanie złotego względem euro.
- W 2024 r. złoty względem euro był jedną z najlepiej radzących sobie walut rynków rozwijających się. Zmienność jednak była wciąż podwyższona. W ostatnich tygodniach 2024 r. złoty wykazał się wysoką odpornością na zawirowania globalnych rynków finansowych. Mimo solidnego umocnienia dolara, pogarszającego się stopniowo rachunku obrotów bieżących kurs EUR/PLN konsekwentnie – jak przez większość 2024 roku – poruszał się w przedziale 4,20 – 4,40 – powiedział Strefie Biznesu główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski.
Ostatni kwartał 2024 roku i wpływ wyborów w USA na kurs dolara
Według Sawickiego ostatni kwartał 2024 roku przyniósł jednak znaczące zróżnicowanie w zachowaniu złotego względem głównych walut. O ile polska waluta utrzymała większość zysków wobec euro, o tyle względem dolara amerykańskiego nastąpiło wyraźne osłabienie.
Biznes

- Było to związane z globalnym umocnieniem dolara, napędzanym wzrostem rentowności amerykańskich obligacji oraz napływem kapitału na Wall Street w reakcji na oczekiwania dotyczące wyniku wyborów prezydenckich w USA. W rezultacie tych wydarzeń, złoty kończy rok 2024 na poziomach zbliżonych do początkowych względem dolara amerykańskiego, notując jednocześnie około 3-procentową deprecjację w stosunku do euro - podał także Sawicki.
Skok dolara i zmiana nastawienia FED co do kolejnych obniżek stóp procentowych
Rezerwa Federalna zainaugurowała cykl obniżek agresywnym ruchem o 0,5 pkt proc., a rynek wierzył, że słabnąca koniunktura wymusi kolejne śmiałe dostosowania. Dane obrazujące rozwój sytuacji gospodarczej szybko zanegowały jednak czarne scenariusze. Październikowe cięcie miało już o połowę mniejszą skalę. Jednak po wyborczej wygranej Donalda Trumpa inwestorzy zyskali koronny argument, by wierzyć, że w 2025 r. skala redukcji USA będzie zdecydowanie skromniejsza, niż członkowie FOMC sugerowali w ostatnich projekcjach.
- Dolarowi sprzyja też wzmożona niepewność geopolityczna i strach przed nową odsłoną wojen handlowych. W rezultacie, w minionych trzech miesiącach kurs amerykańskiej waluty w relacji do głównego konkurenta, tj. borykającego się z zapaścią gospodarki euro, runął z długoterminowych szczytów na dwuletnie dołki, nurkując o prawie 8 proc. Spadki EUR/USD, przy przejściowej przecenie złotego, wywindowały USD/PLN z 3,80 do 4,20. W cofnięciu się notowań w okolice 4,05 główną rolę odegrało odzyskanie rezonu przez polską walutę i skok PLN po odsunięciu przez prezesa NBP Adama Glapińskiego o minimum pół roku oczekiwanego na marzec 2025 r. wznowienia obniżek stóp procentowych – uważa Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Zdaniem Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego wszystkie waluty regionu niemal uodporniły się na mocnego dolara po wyborach w USA, bo banki centralne zastopowały cięcia stóp (czyli Narodowy Bank Węgier, Czeski Bank Narodowy i Narodowy Bank Rumunii), albo jak NBP odłożyły cykl luzowania na dalszą przyszłość.
- Narodowy Bank Polski wciąż jednak odstaje, jako ten najbardziej jastrzębi bank w regionie. W efekcie złoty od początku listopada zyskał więcej niż forint, korona i leja – powiedział Rafał Benecki.
W rezultacie tych wydarzeń, złoty kończy rok 2024 na poziomach zbliżonych do początkowych względem dolara amerykańskiego, notując jednocześnie około 3-procentową deprecjację w stosunku do euro.
Złotemu udało się również umocnić do innych walut w Europie
Obok USD rok na plusie w relacji do PLN zakończy także GBP. Funta długo wspierała zaskakująco odporna gospodarka oraz uporczywa inflacja, ale wydaje się, że siła koniunktury na Wyspach odchodzi do lamusa. Pozostałe walut krajów G-10 potaniały. Najmocniej, bo o 6 proc., przeceniono koronę norweską.
Sawicki zwraca uwagę, że frank szwajcarski potaniał o ok. 3 proc., a jego notowania można podzielić na dwie fazy. W pierwszej części roku, gdy Szwajcarski Bank Narodowy jako pierwszy w gronie głównych banków centralnych rozpoczął obniżki, CHF ostro tracił, niemal zrównując się z euro wartością. W maju CHF/PLN naruszył nawet 4,30, spadając najniżej od ataku Rosji na Ukrainę.
- Marazm gospodarki Eurolandu, zmuszający EBC do zdecydowanych obniżek, oraz geopolityczna niepewność związana z powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu, przyćmiły wpływ nastawienia SNB i skierowały franka do 10-letnich maksimów siły w relacji do euro. Wypchnęły też CHF/PLN ponownie w okolice 4,70. Choć kurs franka osunął się ostatnio w kierunku 4,50 zł, to wydaje się, że szwajcarska waluta szybko nie wypadnie z łask inwestorów – podsumowuje Sawicki.