Po ostatnich odczytach inflacji w Stanach pojawiały się głosy, że lipcowa podwyżka może wynieść nawet 1 pkt proc. Wydaje się jednak, że do takiego ruchu zabraknie jastrzębi w FED. Dodatkowo w USA wzrost PKB jest stabilny i wciąż powyżej odczytów sprzed pandemii, przewidywał Mariusz Zielonka, ekspert ekonomicznego Konfederacji Lewiatan
- Finanse Amerykanów są w dobrej kondycji. Zadłużenie gospodarstw domowych w stosunku do produktu krajowego brutto jest najniższe od 20 lat. Kondycja przedsiębiorstw jest też dobra. W tej sytuacji ostry ruch FED jest w tej chwili niepotrzebny - uważa
Mariusz Zielonka, ekspert ekonomicznego Konfederacji Lewiatan.
Podwyżka stóp procentowych w USA: jak na decyzję FED reaguje rynek?
- Trzecia kolejna duża podwyżka stóp procentowych w USA została przyjęta przez rynki po raz trzeci euforycznie. Tłumaczy się to zapowiedzią zwolnienia tempa podwyżek. Rynek chciał usłyszeć, że Fed mięknie i usłyszał to co chciał. Jest jednak druga strona tego medalu - mówi dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB.
Jak zauważa ekspert, główna stopa procentowa została podniesiona przez Fed do 2,25-2,5%, czyli o 75 punktów bazowych. Taki sam ruch wykonano w czerwcu po 50 punktach w maju. Fed nie zacieśniał polityki w takim tempie od dekad, a wobec coraz liczniejszych symptomów spowolnienia w USA rynki liczyły na sygnały wygaszania podwyżek.
Można powiedzieć, że Powell na konferencji taki sygnał przekazał – stopy mają wzrosnąć mocno jeszcze we wrześniu (zapewne 75 punktów, choć to może się zmienić jeśli dane będą znacznie słabsze), a potem mają rosnąć w wolniejszym tempie (w domyśle o 25 punktów bazowych na posiedzenie). To wystarczyło, aby uruchomić pokaźne zwyżki na Wall Street i osłabić dolara. Czy jednak rynki właściwie odczytały słowa Powella?
Przypomnijmy, że rynek wycenia zakończenie cyklu podwyżek w tym roku i obniżki w roku przyszłym. Tak było już przed posiedzeniem. Powell z pewnością nie zasugerował czegoś, co mogłoby jeszcze zmiękczyć te oczekiwania, a nawet tych oczekiwań nie potwierdził.
- Moim zdaniem przekaz był jasny: potrzebujemy spowolnienia, aby sprowadzić inflację do celu. Innymi słowy, Fed sugeruje kontynuację podwyżek tak długo, aż nie upewni się, że inflacja wraca na właściwe tory. A to może oznaczać zacieśnianie nawet w obliczu coraz gorszych danych. Proszę zwrócić uwagę na fakt, jak mocno ten przekaz zmienił się w zaledwie kilka miesięcy – jeszcze wiosną Fed twierdził, że gospodarka jest znakomicie przygotowana na podwyżki. Teraz zdaje się akceptować ryzyko recesji, jeśli inflacja będzie uporczywa - komentuje dr Przemysław Kwiecień.
Podwyżka stóp procentowych dla dolara: indeksy na giełdach mocno w górę, kursy walut stabilne
Oczywiście jest całkiem realne, że pod presją (choćby polityczną – jesienią wybory do Kongresu) Fed zmięknie i zacznie widzieć inflację w celu, nawet wbrew danym. Na ten moment jednak za wcześnie, aby o tym przesądzić, a rynek nadal zdany będzie przede wszystkim na publikacje danych o inflacji.
Dziś w czwartek 28 lipca o godzinie 9.20 rano waluty kosztują:
- frank szwajcarski 4,8937 zł
- euro 4,7881 zł
- dolar 4,6918
- funt brytyjski 5,7125 zł.
dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB
[email protected]
