Spis treści
Électricité de France kontra Uniden
Od hut aluminium po chemikalia, francuscy energochłonni przemysłowcy, z których niektórzy twierdzą, że ich "przetrwanie" jest zagrożone przez wysokie ceny energii, są zaniepokojeni nową inicjatywą państwowego przedsiębiorstwa energetycznego.
EdF ogłosiła, że będzie oferować długoterminowe kontrakty, oparte na produkcji jądrowej za pośrednictwem europejskiego systemu aukcyjnego na dostawy energii elektrycznej we Francji, do firm o znacznej wielkości we wszystkich sektorach (centra danych, transport itp.) oraz do dostawców energii elektrycznej.
Zapowiedź ta wywołała efekt zimnego prysznica dla stowarzyszenia Uniden, które reprezentuje najbardziej energochłonnych francuskich przemysłowców. W oficjalnym komunikacie potępiło ono "niezrozumiałą postawę" EdF, w której negocjacje taryfowe utknęły w martwym punkcie ponad rok temu. Powodem sprzeciwu była cena za megawatogodzinę, uważana za zbyt wysoką, aby zagwarantować konkurencyjność dla produktów wytwarzanych na rynku chińskim oraz amerykańskim.
Électricité de France chce podnieść cenę za MWh o 40 proc.
Od listopada 2023 r. przemysłowcy są zaangażowani – po uzgodnieniu z państwem – w handlowe "przeciąganie liny" z EdF o długoterminowe kontrakty zwane uprawnieniami do produkcji jądrowej (CAPN), mające zastąpić obniżone taryfy za energię elektryczną, z których planowo korzystają do końca 2025 r., kiedy to wyłączony zostanie tzw. system Arenh (Accès régulé à l’électricité nucléaire historique, pol. regulowany dostęp do energii jądrowej - prawo pozwalające dostawcom na zakup energii elektrycznej wytwarzanej przez elektrownie jądrowe po regulowanej cenie, w ilościach określonych przez francuską Komisję Regulacji Energetyki).
Na okres "po Arenh" EdF zaproponowała średnio- i długoterminowe kontrakty dla firm, których celem było osiągnięcie średniej ceny 70 euro w ciągu 15 lat za megawatogodzinę energii jądrowej. Oferta ta nie została dobrze przyjęta przez około pięćdziesięciu dużych producentów przemysłu z sektora aluminium, chemicznego, stalowego i szklarskiego, którzy są przyzwyczajeni do płacenia 42 euro za MWh.
Po miesiącach tajnych negocjacji między przedsiębiorstwem energetycznym a jego głównymi klientami, Ministerstwo Energii wyraziło ubolewanie, że do tej pory podpisano tylko jedną wiążącą umowę.
Za duży kapelusz
Od miesięcy państwo i jedyny udziałowiec EdF naciskają na koncern, aby zawierał więcej kontraktów, podczas gdy przedsiębiorcy grożą przeprowadzką za granicę, zwłaszcza ci z przemysłu chemicznego. EdF, ze swej strony, przyznaje się do problemów w sektorze chemicznym, jednak przypisuje je przede wszystkim wzrostowi cen gazu.
– Nie możemy próbować zmusić elektryczności do noszenia kapelusza, który jest dla niej za duży – powiedział Francuskiej Agencji Prasowej dyrektor wykonawczy odpowiedzialny za dział obsługi klienta, Marc Benayoun.
Dodał, że jest optymistą co do szans na podpisanie w najbliższym czasie "kilku długoterminowych kontraktów" z przemysłowcami, wynikających z dziesięciu listów intencyjnych. Według niego, przedsiębiorstwo energetyczne powinno wysłać w przyszłym tygodniu kompletną dokumentację do rządu w celu sporządzenia wstępnej oceny.
Benayoun zapewnił, iż "każdy znajdzie rozwiązanie przed początkiem 2026 roku", a długoterminowe kontrakty to tylko jedno z nich.
Źródło: France24
