Wpłacenie kaucji i zwolnienie z aresztu
Janusz Palikot, były poseł i przedsiębiorca, znalazł się w centrum uwagi mediów po tym, jak wpłacił 2 mln zł kaucji, co umożliwi mu opuszczenie aresztu śledczego we Wrocławiu. Informację tę potwierdziła prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z biura prasowego Prokuratury Krajowej.
– Trwają ostatnie czynności w prokuraturze; kaucja została wpłacona i podejrzany dziś opuści areszt – powiedziała prokurator.
Decyzja o zwolnieniu Palikota z aresztu zapadła po tym, jak Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył jego areszt o trzy miesiące, z możliwością zwolnienia po wpłaceniu kaucji do końca stycznia. Wcześniej, Sąd Okręgowy we Wrocławiu również wyznaczył kaucję, jednak rodzina i przyjaciele Palikota nie zdołali zebrać wymaganej kwoty w wyznaczonym terminie.
Zarzuty wobec Palikota i jego współpracowników
Janusz Palikot oraz jego współpracownicy, Przemysław B. i Zbigniew B., zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w październiku. Wszyscy trzej usłyszeli zarzuty związane z oszustwami i przywłaszczeniem mienia.
Palikotowi postawiono osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa oraz jeden związany z przywłaszczeniem mienia. Podobne zarzuty usłyszeli jego współpracownicy. Prokuratura zastosowała wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze.
Prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska wyjaśniła, że zarzuty dotyczą doprowadzenia ponad pięciu tysięcy osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z emisją akcji serii B przez spółki należące do podejrzanych oraz kampaniami pożyczkowymi.
– Zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, lecz zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek z grupy kapitałowej, które były w złej sytuacji finansowej – podała prok. Calów-Jaszewska.
Kontrowersje wokół działalności spółek
Zarzuty wobec Palikota i jego współpracowników dotyczą lat 2019-2023 i są związane z działalnością spółek z ich grupy kapitałowej. Prokuratura twierdzi, że w dokumentach ofertowych emisji akcji oraz kampanii pożyczkowych znajdowały się nieprawdziwe informacje, które wprowadzały inwestorów w błąd co do rzeczywistej kondycji finansowej spółek.
Dodatkowo, zarzut przywłaszczenia dotyczy napojów alkoholowych o wartości ponad 5 mln zł. Prokuratura twierdzi, że podejrzani przechowywali te napoje w swoich magazynach na podstawie umowy o współpracy, a po jej rozwiązaniu nie zwrócili towaru, lecz sprzedali go podmiotom zewnętrznym.
– Podejrzani w związku z umową o współpracy zawartą z jedną ze spółek przechowywali w swoich magazynach napoje alkoholowe. Po rozwiązaniu umowy nie zwrócili towaru i sprzedali go podmiotom zewnętrznym – dodała prokurator.
Obrona Palikota i dalsze kroki prawne
Mecenas Dubois, obrońca Janusza Palikota, poinformował, że jego klient nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Podkreślił, że sprawa była prowadzona od roku i że śledztwo w tej sprawie prowadzi Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu.
Według prokuratury, wszyscy podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia, jednak śledczy nie ujawniają ich treści. Najsurowsza kara, jaka grozi Januszowi Palikotowi za zarzucane mu czyny, to 20 lat więzienia.
Sprawa Janusza Palikota i jego współpracowników z pewnością będzie budzić zainteresowanie opinii publicznej i mediów. W miarę postępu śledztwa i ewentualnych procesów sądowych, na jaw mogą wyjść nowe fakty dotyczące działalności spółek oraz zarzutów stawianych podejrzanym.
źródło: PAP
