Spis treści
- 62 proc. chorych pracowników poszło do pracy – tłumaczyli to nadmiarem obowiązków, brakiem zastępstwa i obawą przed utratą pracy
- Osoba, która pracuje podczas choroby, szkodzi sobie i firmie
- Szykują się duże zmiany w zwolnieniach lekarskich – resort pracy chce znieść całkowity zakaz pracy na L4, będą też zmiany w kontrolach
Od stycznia do lipca 2024 r. osobom ubezpieczonym w ZUS wystawiono 12,5 mln zaświadczeń lekarskich, łącznie na 138,4 mln dni absencji chorobowej. Okazuje się, że najwyższy odsetek (26,4 proc. dni absencji) odnotowano w grupie wiekowej między 30. a 39. rokiem życia. W populacji kobiet wyniósł on 30,6 proc., a wśród mężczyzn najwyższy odsetek (24,8 proc.) odnotowano w grupie wiekowej między 40. a 49. rokiem życia. Dane z Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców pokazują, że tylko w pierwszym półroczu 2023 r. firmy wypłaciły 6,2 mld zł wynagrodzeń chorobowych – rok wcześniej, za cały rok, było to 10,9 mld zł.
ZUS w 2023 roku przeprowadził niemal 430 tys. kontroli, co stanowi ok. 1,5 proc. wszystkich wydanych zwolnień. W pierwszej połowie ubiegłego roku skontrolowano ponad 260 tys. przypadków, wstrzymując wypłaty zasiłków na łączną kwotę około 24 mln zł. Z danych firmy Conperio, która specjalizuje się w kontrolach zwolnień, wynika, że nawet jedna trzecia L4 jest nadużywana.
– Niestety społeczne przyzwolenie na nadużywanie L4 w Polsce rośnie – dla wielu staje się to sposobem na dodatkowy urlop czy zarobek – uważa Mikołaj Zając, prezes firmy Conperio, cytowany w komunikacie.
62 proc. chorych pracowników poszło do pracy – tłumaczyli to nadmiarem obowiązków, brakiem zastępstwa i obawą przed utratą pracy
Badania na ten temat przeprowadził też Enel-Med, który również wykazał, że część zwolnień jest nadużywanych (27 proc. najmłodszych pracowników skorzystało z L4 niezgodnie z przeznaczeniem). Jednocześnie okazuje się, że aż 62 proc. zapytanych Polaków pomimo choroby nie wzięło L4 i poszło do pracy. Tłumaczyli to nadmiarem obowiązków i brakiem zastępstw. Pracowali w czasie choroby, bo – jak wyjaśniali w badaniu - obawiali się, że nie wykonają obowiązków w terminie albo wręcz, że stracą pracę (tak odpowiedział co dziesiąty zapytany pracownik).
– Co piąty Polak przyznaje się do brania L4, mimo że czuł się zdrowy, czyli wtedy, kiedy go nie potrzebował. Ale bardziej alarmująca jest, w mojej opinii, druga statystyka, która mówi, że większości pracownikom zdarzają się sytuacje, kiedy wykonują swoje obowiązki, będąc chorym. Taka sytuacja nie sprzyja ani pracownikowi, ani pracodawcy – mówi Alina Smolarek, dyrektorka HR Centrum Medycznego Enel-Med.
Osoba, która pracuje podczas choroby, szkodzi sobie i firmie
Alina Smolarek twierdzi, że praca podczas choroby nie tylko opóźnia wyzdrowienie pracownika, zmniejsza jego efektywność i, w przypadku infekcji, grozi zarażeniem współpracowników, ale też może doprowadzić do wypalenia zawodowego.
- Pracownicy, którzy nie pozwalają sobie na odpoczynek podczas choroby, narażają nie tylko swoje zdrowie, ale również obniżają swoją efektywność i mogą zarażać innych. Dlatego fundamentem każdej dobrze funkcjonującej organizacji powinna być polityka, która wspiera pracowników w dbaniu o zdrowie i regenerację. Istotne staje się modelowanie zachowań sprzyjających zdrowiu przez menedżerów. Takie podejście buduje kulturę organizacyjną opartą na trosce o ludzi, co w dłuższej perspektywie przekłada się na większe zaangażowanie i lepsze wyniki – dodaje Alina Smolarek.
Szykują się duże zmiany w zwolnieniach lekarskich – resort pracy chce znieść całkowity zakaz pracy na L4, będą też zmiany w kontrolach
System dotyczący zwolnień lekarskich wymaga zmian. Co do tego zgodni są przedstawiciele firm, ale i resort pracy. Tymczasem nowe regulacje, które miały zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2025 roku, nadal są przedmiotem prac – choć resort przekonuje, że przepisy powinny wejść w życie jeszcze w tym roku. Przypomnijmy, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce m.in. znieść całkowity zakaz pracy na L4.
Za zgodą lekarza, pracownik będzie mógł wykonywać niektóre obowiązki służbowe u jednego pracodawcy, jednocześnie pozostając na zwolnieniu lekarskim u drugiego. A to znaczy, że zatrudniony będzie mógł pobierać pełne wynagrodzenie od pierwszego pracodawcy oraz zasiłek chorobowy od drugiego.
W projekcie ustawy zaproponowano również, aby „praca zarobkowa” nie obejmowała incydentalnych działań, które są konieczne dla firmy. Szef będzie mógł np. zadzwonić do chorego pracownika i poprosić go o podpisanie dokumentów lub załatwienie pilnej sprawy.
Podjęcie czynności, której zaniechanie mogłoby prowadzić m.in. do znacznych strat finansowych dla pracodawcy czy kontrahenta (np. podpisanie faktur, listów przewozowych, innych dokumentów) nie będzie prowadziło do odebrania świadczenia z ubezpieczenia społecznego – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Resort pracy proponował także, aby drobne czynności wykonywane przez pracownika na L4 nie pozbawiały go prawa do zasiłku chorobowego. Chodzi tu m.in. o wyjście na spacer, do sklepu czy odebranie dziecka z przedszkola. „Jeśli ubezpieczony udokumentuje, że jego nieobecność w domu podczas kontroli L4 była uzasadniona względami zdrowotnymi lub koniecznością podjęcia czynności incydentalnych, sankcja w postaci odebrania zasiłku chorobowego nie znajdzie zastosowania” – wyjaśnia resort pracy w projekcie przepisów.
Szykują się też zmiany w systemie orzekania o niezdolności do pracy i kontroli zaświadczeń lekarskich. Projekt zakłada m.in. możliwość wydawania orzeczeń przez fizjoterapeutów czy pielęgniarki, ale też likwidację trzyosobowych komisji lekarskich w ZUS.
