Makłowicz: Za mało wydajemy na jedzenie poza domem

Maciej Badowski AIP
Polacy coraz częściej jadają poza domem, a ich wydatki na posiłki rosną.
Polacy coraz częściej jadają poza domem, a ich wydatki na posiłki rosną. Szymon Starnawski
Zmiana podejścia i tempo życia powinno sprawić, że Polacy będą jadać częściej poza domem, tym samym wydając na nie coraz więcej. Jednocześnie stajemy się coraz bardziej świadomymi konsumentami i zaczynają przywiązać dużą wagę do jakości dań i obsługi. Jadnak w tej kwestii mamy jeszcze sporo do nadrobienia.

Polacy coraz częściej korzystają z punktów gastronomicznych. Ilość respondentów, deklarujących stołowanie się na mieście przynajmniej raz w tygodniu, wzrosła w 2016 roku o ponad 25 proc. w porównaniu do roku 2015- wynika z raportu Polska na Talerzu 2016, przygotowanego przez firmę MAKRO Cash & Carry.

Największą popularnością wśród Polaków cieszą się pizzerie – blisko 70 proc. wskazało ten rodzaj lokalu jako najczęściej odwiedzany. Respondenci chętnie jadają również w sieciowych fast foodach (61 proc.) oraz restauracjach, np. polskich (52 proc.).

Nie jest zatem zaskoczeniem fakt, że na naszych talerzach prym wiodą niezmiennie dania polskie, za którymi opowiedziało się 78 proc., włoskie - 74 proc. i amerykańskie- 53 proc. Na specjalną uwagę zasługują jednak specjały regionalne oraz kuchnie niszowe, których popularność znacznie wzrosła - o ile w 2015 roku jedynie 15 proc. przebadanych zadeklarowało próbowanie tego rodzaju potraw, o tyle w 2016 roku grupa ta wyniosła aż 47 proc.

Nie chęć eksperymentowania jest głównym powodem, dla którego jada się ‘’na mieście”

Badani często wskazywali również na wygodę, jaką jest możliwość spożycia posiłku na stołówce w pracy, czy w szkole. Czynniki te zdecydowanie wyparły kontekst społeczny, który w raporcie z 2015 roku znalazł się na pierwszym miejscu, czyniąc chęć spotkania ze znajomymi głównym powodem stołowania się poza domem.

Czytaj też:
Fiskus sam wypełnia PIT-y. I to nie dla wybranych, ale praktycznie każdego kto składa PIT-37, nawet jeśli rozlicza się z małżonkiem czy dzieckiem albo odlicza ulgę. Jak z tego skorzystać?

W Polsce rośnie jednak nie tylko liczba osób stołujących się na mieście, ale również świadomość tego, co punkty gastronomiczne powinny sobą reprezentować. Głównymi czynnikami, które sprawiają, że badani pozytywnie oceniają lokal i chętnie do niego wracają, są wysoka jakość dań, przystępne ceny oraz wysoki poziom obsługi - 32 procent respondentów.

Czytaj też:
Ważą się losy nowych przepisów, które zdecydują o tym czy wolno nam będzie robić zakupy w niedzielę oraz czy za złamanie zakazu pójdziemy do więzienia

Przy tak dużej różnorodności i szerokiej ofercie nie lada wyzwaniem jest wybór lokalu i podjęcie decyzji, w które miejsce warto się udać. Gdzie zatem najczęściej szuka się informacji o lokalach i jakie źródła są dla konsumentów wiarygodne? Jak podaje raport, najpopularniejszym sposobem pozyskiwania informacji są rekomendacje znajomych oraz rodziny, wskazane przez 60 proc. respondentów. Kolejno uplasowały się Internet (26 proc.) oraz serwisy społecznościowe (25 proc.), odnotowując wyraźny wzrost w porównaniu do roku poprzedniego. Informacji o danym miejscu szukają często ci, którzy na jedzenie poza domem wydają powyżej 100 zł w tygodniu oraz w weekendy. Częściej robią to też kobiety, mieszkańcy największych miast oraz osoby z wyższym wykształceniem.

Ile wydajemy na jedzenie poza domem

Badani przyznają, że coraz częściej jadają poza domem, a ich wydatki na posiłki rosną. Kwota wydawana w lokalach, zarówno w ciągu tygodnia, jak i podczas weekendowych wyjść, oscyluje zazwyczaj od 10 do 30 zł (34 proc.). Naturalnie, im częściej jada się „na mieście”, tym jest ona wyższa.

- Proszę zauważyć, że nawet jeśli weźmiemy pod uwagę duże miasta, no bo ten proces- nie oszukujmy się- najbardziej dotyczy dużych miast w Polsce. Nawet jak spojrzymy na naszych najbliższych sąsiadów, to nie jesteśmy tacy jak Czesi, którzy maja gospodę w każdej w wiosce. Ludzie chodzą jeść do knajpy, ponieważ wiedzą, że jak ktoś kupuje jedzenie dla 50 osób, to jest taniej niż jak kupuje dla dwóch. To jest pragmatyczne myślenie- wtedy mamy inne ceny - tłumaczy w rozmowie z AIP Robert Makłowicz, krytyk kulinarny, podróżnik. - U nas w dalszym ciągu ludzie uważają, że lepiej w małych miasteczkach czy na wsiach zrobić coś samemu. Tam nie ma takiej możliwości , ale w dużych miastach, jeśli porównamy statystyki np. z zachodem, to my cały czas znacznie mniej zostawiamy pieniędzy w lokalach, więc to jest kilkadziesiąt lat do odrobienia- dodaje Makłowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 18

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
GOsciu
Ludzie nie mamja co żreć w chałupie, a on nawija, ze mamy chodzic do niego mu kabze nabijać jedząc jego narodowe dania np. karpia po żydowsku.
W
Wikary

Z miłą chęcią wydam więcej jeśli będę więcej zarabiał. A że nie zarabiam więcej to nie wydaje więcej. To jest proste jak budowa cepa. I jak tam Makłowicz, posadka w tnv już zaklepana?

G
Gość

wolę weget@rianizm:) polscy "kucharze" po gastronomiku udają kuchnię włoską chińska meksykańską indyjską itp. podając np. parówki:) np. mięso to profanacja pizzy! A w knajpie się nie najesz nakarmią cię odpadkami przesolonymi byś kupił napoje z pragnienia itp. to oszustwa fast foodów: dużo soli zmusza do kupna dodatkowo napojów, kawałek bułki (CHAM=BURGER) w cenie prawdziwego obiadu pobudza apetyt by kupić następne a nie bys się najadł itp.

 
 
W 2007 roku dwóch właścicieli baru z kebabem stanęło w Blackpool przed sądem, w związku ze sprawą zniknięcia w 2003 roku 14-letniej Charlene Downes, której ciała nigdy nie znaleziono.
 
Prokuratura przekonywała, że ciało Charlene poćwiartowano i przepuszczono przez maszynę do mielenia mięsa. W sądzie przywoływano wypowiedzi pracowników lokalu, którzy żartowali, że zaginiona „skończyła w kebabie”.
 
Dziś (...) wciąż prowadzi punkt z kebabami, który znajdował się w centrum ówczesnego dochodzenia. (...) dalej posiada zezwolenie na sprzedaż gorących posiłków przez całą noc, aż do wczesnych godzin rannych.
 
Barani kebab z wieprzowiny i wołowy tatar z drobiu - takie atrakcje serwują turystom restauratorzy z Warszawy. Inspekcja Handlowa zbadała w laboratorium dania z warszawskich knajp
Najbardziej barwna jest historia jagnięciny w sosie grzybowym. Podczas badań nie udało się znaleźć nawet śladów wieprzowiny czy drobiu. W końcu okazało się, że użyto... koniny - dodaje portal.
Oczywiście w kebabach też nie było deklarowanej baraniny. Zamiast niej klienci najczęściej zajadali się mięsem drobiowym, czasami wieprzowiną. W sałatkach zamiast fety był zwykły twaróg.
 

 

G
Gość X

Za mało wydajemy na jedzenie poza domem?

A dlaczego w ogóle mam wydawać na jedzenie poza domem?

l
lukasz
Przecież dostali ostatnio podwyżkę emerytury o 1,94 zł, więc chyba im się polepszyło!
G
Gość
To efekt 50 lat zapóźnienia w pałacach.
:)
Ale wypalił! Nie wiem jak trzeba liczyć, żeby jedzenie na mieście wyszło taniej niż w domu... żenada!
M
Monopolista
W dzisiejszych czasach to jest jednak ryzyko uszczerbku na zdrowiu. Premier oszukuje,sędzia kradnie, kucharz i kelner kantują,producenci walą w produkty bez opamiętania chemię a prokurator przymyka dla swoich oko. Jak będę miał dochody zbliżone do Makłowicza to być może częściej będę odwiedzał sprawdzone restauracje.
M
Monopolista
W dzisiejszych czasach to jest jednak ryzyko uszczerbku na zdrowiu. Premier oszukuje,sędzia kradnie, kucharz i kelner kantują,producenci walą w produkty bez opamiętania chemię a prokurator przymyka dla swoich oko. Jak będę miał dochody zbliżone do Makłowicza to być może częściej będę odwiedzał sprawdzone restauracje.
w
w
...w galarecie z czosnkiem... PYCHA !
c
cs

Dzięki Magdzie Gessler poznałem prawdę o naszych barach, restauracjach, fast foodach itd.

Dzięki za to czym nas tam karmią - wolę w domu - taniej, świeżej, zdrowiej :)

E
Emerytka
Ledwo starcza na w jedzenie w domu, co tu gadać o jedzeniu na mieście!
s
sobiesław
Jedzenie jest dla mnie czynnością intymną. Nie lubię jeść w restauracjach albo na ławce przy ulicy.
G
Gość

Ty będziesz pajacu na pewno wydawał więcej jak cię właśnie wypieprzyli z roboty.

o
oko
Jem tam ... bo muszę ... i... niczemu się nie dziwię . Dla właściciela najważniejszy jest ... Zysk .
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu