Nie ma odwrotu od likwidacji zakładu GPO w Opolu
W Opolu od 2016 roku działa firma Generator Produkcja Opole, produkująca generatory do turbin wiatrowych w ramach niemieckiej Grupy Enercon, jednego z globalnych potentatów dostarczających infrastrukturę do elektrowni wiatrowych. Firma stała się ważnym pracodawcą w mieście, oferując stabilne zatrudnienie i dobre warunki pracy.
Wielu pracowników GPO ma wieloletni staż pracy i ceni sobie stabilność oraz perspektywy zawodowe, jakie oferowała firma.
- Większość ludzi ma ponad 7 lat stażu pracy. Byliśmy zapewniani, że wszystko, co robiliśmy przez te lata, było doceniane i że firma dobrze prosperuje. Było dużo nadgodzin, a wypłaty były bardzo dobre. Naprawdę cieszyliśmy się z tej pracy – mówi członek zarządu zakładowej „Solidarności”
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, kiedy po powrocie z dwutygodniowej przerwy technologicznej pracownicy zostali nagle poinformowani o likwidacji zakładu.
- Na spotkaniu dowiedzieliśmy się, że nasz zakład zostaje zamknięty i nie ma od tego odwrotu - dodaje inny członek „Solidarności”.
Pracownikom GPO z Opola zaproponowano pracę… w Niemczech
Zarząd GPO zaoferował pracownikom możliwość przeniesienia się do zakładu w Magdeburgu w Niemczech, jednak ta opcja nie spotkała się z zainteresowaniem. Wręcz przeciwnie - pracownicy czują się nią upokorzeni.
Pracownicy podkreślają, że przeprowadzka do innego kraju jest dla nich nierealna ze względu na zobowiązania rodzinne i zawodowe w Polsce.
- Mam małe dziecko, tutaj rodzinę, żona pracuje w Opolu i nie wyobrażam sobie, że teraz miałbym zmieniać całe swoje życie - mówi jeden z pracowników.
Pracownicy GPO oczekują teraz konkretnych działań i wsparcia ze strony pracodawcy. Najważniejszymi postulatami są wysokie odprawy, aby zapewnić pracownikom płynność finansową na czas poszukiwania nowej pracy, pomoc w znalezieniu nowego zatrudnienia oraz wykorzystanie funduszu socjalnego na wsparcie pracowników w tej trudnej sytuacji.
Zarząd zakładowej „Solidarności” rozpoczął już negocjacje z pracodawcą, które mają potrwać 20 dni. Pracownicy liczą na to, że uda się wynegocjować jak najkorzystniejsze warunki odejścia.
Solidarność broni pracowników z Opola
Dariusz Brzęczek, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” zwraca uwagę, że większość załogi GPO to młodzi ludzie, którzy dopiero zaczynają swoje życie zawodowe i rodzinne.
- Niemcy chronią swój przemysł i aby uchronić przemysł w Niemczech, likwiduje się przemysł w innych krajach. My nie potrafimy chronić swoich pracowników i walczyć o to, żeby jednak u nas były produkowane generatory – tłumaczy przewodniczący Brzęczek.
Brzęczek podkreśla, że zamknięcie zakładu GPO to kolejny cios dla regionu po likwidacji zakładu walcowni w Zawadzkiem, gdzie również doszło do masowych zwolnień.
- To bardzo bolesne dla regionu, że nowoczesny zakład, produkujący elementy do zielonej energii, zostaje zamknięty. Będziemy robić wszystko, żeby wspomóc pracowników w tych trudnych chwilach - deklaruje Dariusz Brzęczek.
Przyszłość energetyczna Unii Europejskiej w kontrze do rzeczywistości
Przewodniczący opolskiej Solidarności zwraca także uwagę, że paradoksalnie mimo że Unia Europejska intensywnie promuje rozwiązania związane z odnawialnymi źródłami energii i zieloną energią, to zakład produkujący kluczowe komponenty do turbin wiatrowych musi zostać zamknięty.
Przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” zaznacza, że takie działania mają dalekosiężne konsekwencje nie tylko dla zwalnianych pracowników, ale również dla całej lokalnej gospodarki.
- Zamknięcie GPO, podobnie jak wcześniej walcowni w Zawadzkiem, ma ogromny wpływ na lokalną społeczność. Są to nie tylko miejsca pracy, ale i całe rodziny, które teraz będą musiały zmierzyć się z trudną rzeczywistością – kończy Dariusz Brzęczek.
